
Policja prosi o pomoc w odnalezieniu Fryderyka Pawłowskiego, 8-latka z podwarszawskiego Piaseczna.
Uprowadzony przez matkę?
Zaginięcie chłopca zgłosił jego ojciec. W niedzielę 21 lutego 2016 roku, około godziny 23, chłopiec wyszedł wraz z matką z domu w Piasecznie. Kobieta do tej pory nie poinformowała ojca dziecka, gdzie przebywa. Policja podejrzewa, że chłopiec mógł zostać uprowadzony. Jego rodzice są w separacji, opiekę sprawuje nad nim matka.
Rysopis chłopca
Fryderyk ma 8 lat, około 135 cm wzrostu i waży 35 kg. Jest szczupły, ma włosy do ramion koloru blond i owalną twarz.
Gdzie zgłaszać informacje o chłopcu
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie proszą o pomoc w odnalezieniu chłopca. Osoby mogące pomóc w ustaleniu miejsca przebywania Fryderyka proszone są o kontakt pod numerem 22 756 70 18 lub pod numerami alarmowymi 112 i 997.
Przeczytaj także: Czy twoje dziecko wie, jak się zachować, gdy się zgubi?

Przechodnie poinformowali policję o napadzie na 4-letniego chłopca. Maluch był na spacerze z mamą i jechał na rowerku , gdy podbiegł do niego 30-letni mężczyzna. Zdjął chłopca z rowerka, przerzucił przez ramię i zaczął uciekać. Wrzucił dziecko do kontenera na śmierci, dźgał znalezionym patykiem, a na koniec ugryzł malca w policzek. Po wszystkim zaczął uciekać, jednak został szybko zatrzymany przez przechodniów. Przestraszony chłopiec trafił do szpitala, jego życiu nic nie zagraża. Sprawca nie był pod wpływem środków odurzających Policja nie może ustalić tożsamości 30-latka, mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów. Policjanci poinformowali, że mówi w nieznanym języku i prawdopodobnie udaje, że nie zna polskiego. W czasie zdarzenia nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających. Policja czeka na wyniki badań mężczyzny, chce ustalić, czy nie jest zarażony żadnym wirusem. Po otrzymaniu wyników sprawca trafi na obserwację psychiatryczną. Nie bójmy się reagować Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co czuła mama porywanego chłopca. W takich sytuacjach widać, jak ważna jest pomoc drugiego człowieka. Gdyby nie przechodnie, ujęcie 30-latka mogłoby być o wiele trudniejsze. Nie bójmy się reagować, dzięki temu możemy ocalić czyjeś życie! Czytaj także: Usłyszała bicie serca synka trzy lata po jego śmierci źródło: rmf24.fm

Do wypadku doszło w niedzielę, 11 czerwca, ok. godziny 18 na terenie kompleksu basenów w Uniejowie (woj. łódzkie). Bezpieczeństwo dziecka na basenie 4-letni chłopiec przyjechał na basen z rodzicami, dziadkiem i rodzeństwem. Nagle zaczął się topić. Mężczyzna, który kąpał się w pobliżu, zauważył tonącego chłopca i wyjął go z wody. Ratownicy udzielili chłopcu pierwszej pomocy i zadzwonili po karetkę. Chłopiec został przewieziony do szpitala w Łodzi, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Policja sprawdza okoliczności, w jakich doszło do wypadku. Funkcjonariusze sprawdzają nagrania z monitoringu i przesłuchają świadków, by ustalić, czy dziecko miało zapewnioną prawidłową opiekę. "Wszyscy ratownicy byli na swoich stanowiskach i w momencie zdarzenia była z ich strony natychmiastowa reakcja. I to reakcja skuteczna. Dziecko odratowano i natychmiast została wezwana pomoc z zewnątrz" – zapewnia Marcin Pamfil, prezes spółki Termy Uniejów. Ratownicy i rodzice dziecka byli trzeźwi. Ze statystyk policji wynika, że w czerwcu utonęło już 21 osób*. Pamiętajcie, by podczas rodzinnej wycieczki na basen czy nad jezioro zachować wszelkie środki ostrożności! Zobacz także: Tragedia w warmińsko-mazurskim. Chłopczyk utonął w oczku wodnym *dane na dzień 13.06.2017 Źródło: gazeta.pl, dzienniklodzki.pl, statystyka.policja.pl

Dzieci na wsi, zdecydowanie mają więcej swobody, niż te w mieście. W małych, uroczych miejscowościach jest spokojniej, bezpieczniej, więc i rodzice nie trzęsą się tak nad dziećmi. Rodzice dzieci wożonych samochodami w miastach (w większości !) stosują się do zasad bezpieczeństwa, zapinania pasów, przewożenia dzieci w odpowiednim siedzisku/foteliku i pozycji. Na wsi, te zasady są stosowane, ale tylko do pewnego wieku. Dla wielu rolników, 7-latek jest wystarczająco dużym chłopcem, by nie tylko jeździć z tatą traktorem, ale nawet robić to samodzielnie! Jak doszło do wypadku? Ten chłopiec, jechał na pole ze swoim ojcem. W pewnej chwili dziecko wypadło z ciągnika i zginęło pod kołami przyczepy. Na miejsce zdarzenia została wezwana karetka, oraz policja. Niestety lekarz po przybyciu, mógł stwierdzić jedynie zgon 7-latka. – Nie wiemy z jakiego powodu chłopiec wypadł – mówił asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z Komendy Policji we Wrocławiu– Po chłopczyku przejechało koło przyczepy. Niestety w wyniku poniesionych obrażeń chłopiec zmarł. – dodaje. – Mając na uwadze te zdarzenie, apelujemy do wszystkich użytkowników maszyn , o szczególną ostrożność i rozwagę. Jeżeli musimy już przewozić dziecko takim sprzętem, to tylko w taki sposób, by zadbać o jego bezpieczeństwo. – apeluje policja. W traktorze jeździ się bez pasów Ojciec zmarłego chłopca był trzeźwy. Nie było to na pewno przyczyną śmierci dziecka. Pewne jest natomiast to, że w traktorach nie ma odpowiednich warunków do przewożenia dzieci. Ciągnik podskakujący na polnych drogach, często zachowuje się jak samochód rajdowy , który musi pokonać wiele trudnych przeszkód na polu. Czy można było przewidzieć, że dziecko wypadnie z wysokiego traktora i zostanie przejechane przez ogromne koła przyczepy? ...