Październik może być decydującym miesiącem w kwestii przywrócenia handlu w niedzielę. Wiele badań wskazuje na to, że większość Polaków chciałaby zmian w ustawie o ograniczaniu handlu w niedzielę.
Przedstawiciele pracodawców, przedsiębiorców handlowych, przygotowali projekt ustawy, która zakłada zawieszenie zakazu handlu w niedzielę na czas pandemii, a także jeszcze na pół roku po jej zakończeniu. Handlowcy czekają na pozytywną opinię ze strony rządu.
Według wyników badania wykonanego przez UCE RESEARCH na zlecenie Hiper-Com Poland i Grupy BLIX, aż 53,5% Polaków chciałoby wrócić do otwartych sklepów w niedzielę. Jednak 33,7% uważa, że obecny układ jest prawidłowy. Prawie 13% Polaków nie ma zdania. W poszczególnych grupach wiekowych, 55% młodzieży w wieku 18-25 lat popiera zniesienie zakazu handlu w niedzielę, a tylko 14% jest odmiennego zdania. Dla prawie 30% młodych Polaków jednak nie jest to istotna kwestia.
Hubert Majkowski z Hiper-Com Poland jest zdania, że zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy wychowali się bez zakazu handlu, nowe regulacje ograniczają ich wolność. Niektórzy młodzi ludzie tracą także możliwość pracowania przez jeden dzień w tygodniu, co jest ważne dla wszystkich tych, którzy jednocześnie się uczą.
Aż 65% Polaków w grupie wiekowej 37-55 lat chce powrotu do niedziel handlowych.
„Zakaz handlu w niedziele jest uciążliwy dla osób w tym wieku, które stosunkowo często nie mają czasu na chodzenie do sklepów w środku tygodnia. W tej grupie częściej niż w pozostałych zdarzają się tzw. awaryjne zakupy. Dlatego najwięcej ankietowanych jest za powrotem handlu w niedziele” – mówi dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Wśród Polaków w wieku 56-80 lat jest zaledwie 38% zwolenników powrotu do handlu w niedziele. Zaledwie, bo przeciwników tego rozwiązania jest az 59%. Eksperci zauważają, że większość osób w tym wieku pamięta niedziele niehandlowe z przeszłości, a ponadto są one bardziej przywiązane do tradycji i religii.
„Osoby w tej grupie wiekowej mogą mieć najbardziej konserwatywne podejście. Wiele z nich uważa, że niedziela jest dniem rodzinnego wypoczynku. W tym przedziale wiekowym są też emeryci, którzy mają więcej czasu na codzienne zakupy niż młodzi i zapracowani ludzie. Dlatego seniorzy nie widzą potrzeby otwierania sklepów w niedziele, jeżeli sami z nich nie korzystają” – tłumaczy ekspert z Grupy BLIX.
Galerie i sklepy po ciężkim okresie lockdownu potrzebują większej ilości klientów, aby móc zwiększyć sprzedaż i ochronić miejsca pracy. We wznowieniu handlu jest jednak też czynników makroekonomiczny.
„Polska wchodzi w fazę recesji z bezprecedensowo niskim PKB. W tym PKB mocno waży handel, będący jednym z filarów rozwoju gospodarczego. Jego pobudzenie poprzez zniesienie zakazu miałoby pozytywny wpływ na całą gospodarkę, wpływając na spodziewany przez rząd efekt odbicia. Tym bardziej, że centra handlowe odpowiadają za około 18 proc. handlu detalicznego w Polsce” – informuje dyrektor zarządzający Gemini Holding.
Źródło: Strefa Biznesu
Zobacz też:
Rabat 20% na biżuterię marki dostępny w salonach stacjonarnych i online. Oferta nie dotyczy kolekcji Nomination oraz nie łączy się z innymi promocjami. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie www.
↓
Najniższa cena produktu ze zdjęcia z 30 dni przed obniżką - 3 190 zł.
Cena produktu po zastosowaniu rabatu – 2 552 zł.
Rabat do 70% na wybraną ofertę bielizny i dodatków dostępną na intymna.pl. Szczegóły na stronie.
Najniższa cena produktu ze zdjęcia z 30 dni przed obniżką - 149,99 zł.
Cena produktu po zastosowaniu rabatu – 89,99 zł
Rabat -20% przy zakupach produktów za min. 99 zł. Rabat -25% przy zakupach za min. 299 zł. Rabat nalicza się po wpisaniu kodu promocyjnego: CLARINS2024. Rabat nie dotyczy produktów z linii Precious. Kod promocyjny działa do 25.04.2024 do godz. 7:00. Szczegóły na stronie www.
Moda ORSAY oferuje każdej kobiecie możliwość poczucia się sobą niezależnie od sytuacji, nastroju czy rozmiaru ubrania. Skorzystaj z dodatkowej 20% zniżki na wszystko w sklepach stacjonarnych i na orsay.pl. Zniżka nie dotyczy bonów podarunkowych. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.
Aż 25% zniżki na wszystkie produkty kosmetyczne cenionej marki RevitaLash oferującą m.in. najlepszą na rynku odżywkę do rzęs. Oferta i szczegóły dostępne na revitalash.pl.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia podczas poniedziałkowej konferencji zwrócił się z apelem do sprzedawców, aby nie wpuszczali do swoich sklepów klientów, którzy nie mają zasłoniętych ust i nosa. Przypomniał, że w tych miejscach nadal obowiązuje nakaz noszenia maseczek, a ich brak jest przejawem egoizmu. „To, co widziałem w weekend, chociażby w sklepach, woła o pomstę do nieba. Apelowałbym do właścicieli sklepów, do sprzedawców o niewpuszczanie do sklepów ludzi bez maseczek” – wygłosił rzecznik. Maseczki w wielu miejscach nadal są wymagane Częściowe zniesienie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej, które zostało niedawno wprowadzone, nie jest przyzwoleniem na całkowite zaprzestanie noszenia maseczek. Są one ważnym elementem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się koronawirusa, który wciąż w naszym kraju jest obecny i stanowi realne zagrożenie. „Jeżeli wchodzimy do sklepu bez maseczki, to jest nasz egoizm, który naraża na możliwość zakażenia inne osoby ” – powiedział rzecznik MZ. Takie osoby nie powinny być zatem wpuszczane do sklepów czy marketów, o co apelował do sprzedawców rzecznik podczas swojego wystąpienia. Wojciech Andrusiewicz przypomniał również, że obowiązek zakrywania nosa i ust wciąż jest aktualny wszędzie tam, gdzie nie jesteśmy w stanie zachować odpowiedniego dystansu społecznego, nawet jeśli nie jest to pomieszczenie zamknięte. „Obowiązek noszenia tych maseczek istnieje nawet wówczas, kiedy jesteśmy na dworze i nie jesteśmy w stanie zachować dystansu . Jeżeli stoimy na przystanku autobusowym, na przystanku tramwajowym, stoi duża grupa osób, nie jesteśmy w stanie zachować dystansu – obowiązuje nas maseczka. W każdym zamkniętym pomieszczeniu obowiązuje nas maseczka” – podkreślił rzecznik MZ. Polacy nie powinni jeszcze zapominać o maseczkach, tym bardziej że minister zdrowia zapowiedział niedawno, że będą one...
Mimo trwającej pandemii koronawirusa i restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa, jakie obowiązują w sklepach, Polacy chętnie robią zakupy w ulubionych supermarketach. Otwarcie galerii handlowych, które zgodnie z zapowiedzią premiera nastąpi 4 maja, prawdopodobnie sprawi, że ruszymy do sklepów jeszcze tłumniej. Gdzie najchętniej kupujemy jedzenie? Z badań (m.in. aplikacji Moja Gazetka) wynika, że w Biedronce i w Lidlu, nieco rzadziej w Kauflandzie, Carrefourze i Żabce. I pewnie sporo przepłacamy, bo okazuje się, że najpopularniejsze sieci handlowe wcale nie oferują najniższych cen. Najtańszy sklep w Polsce Aby sprawdzić, w którym sklepie w Polsce jest najtaniej, eksperci ASM Sales Force Agency stworzyli przykładowy koszyk najczęściej kupowanych produktów – to m.in. nabiał, pieczywo, mięso, słodycze, chemia domowa, alkohol. Następnie porównali cenę tego samego zestawu produktów (tych samych marek i w opakowaniach o identycznych gramaturach) w różnych sklepach. Pod uwagę wzięto największe i najczęściej odwiedzane sieci handlowe, a w Polsce są to: Biedronka , Lidl, Intermarche, E. Leclerc, Kaufland, Carrefour, Auchan, Tesco, Makro, Selgros oraz sklepy internetowe, czyli tzw. E-grocery (frisco.pl, dodomku.pl, polskikoszyk.pl, szybkikoszyk.pl). Wyniki analizy pokazały, że większość Polaków przepłaca. Najtańszy sklep w Polsce to Auchan . Zwycięstwo w rankingu nie powinno zaskakiwać, jeśli wziąć pod uwagę, że w 2019 roku to także Auchan miał najniższe ceny wśród wszystkich dużych sieci supermarketów. Najdroższym sklepem stacjonarnym okazał się Selgros, ale jeszcze więcej trzeba zapłacić za zakupy w sklepach internetowych. Ile kosztują zakupy w Auchan, Biedronce i Lidlu? Jeśli porównać ceny zakupów w popularnych sklepach, jasno widać, że za to samo jedzenie w Lidlu czy Carrefourze zapłacimy o ok. 20 zł więcej niż w rzadziej odwiedzanym Auchan. Różnica między ceną w...
Godziny dla seniorów zostały wprowadzone wraz z obostrzeniami w handlu w związku z epidemią koronawirusa. Chodziło o to, aby starsze osoby będące w grupie większego ryzyka zachorowania na COVID-19 mogły zrobić zakupy w mniej zatłoczonych sklepach. Godziny dla seniorów bez weekendów Od poniedziałku osoby powyżej 65. roku życia będą mogły zrobić swobodnie zakupy przez 2 godziny, ale tylko w dni robocze , od poniedziałku do piątku. Dotychczas w godz. 10-12 w sklepach zakupy mogły robić tylko osoby powyżej 65. roku życia. Rządowe rozporządzenie opublikowane w niedzielę ograniczyło udogodnienie dla seniorów tylko do dni roboczych w tygodniu. Branża handlowa niezadowolona z godzin dla seniora Godziny dla seniora to z jednej strony bardzo słuszne i potrzebne ułatwienie dla starszych osób, z drugiej jednak strony wywoływało również krytykę. Branża handlowa była zdania, że prowadziło to do nieodpowiedniego traktowania klientów poniżej 65. roku życia, którzy byli wypraszani ze sklepów, jeżeli przebywali w nich w czasie zarezerwowanym dla seniorów. W aptekach kupisz leki w godzinach seniora Apteki również utrzymują godziny seniora, ale w ich pracy już od dwóch tygodni obowiązują odstępstwa od tej zasady. W godzinach 10-12 mogą zrobić zakupy także osoby, dla których nabycie leku lub środka spożywczego specjalnego przeznaczenia jest konieczne ze względu na nagłe zagrożenie życia, lub zdrowia. W sklepach może przebywać więcej osób Przypominamy, że od 20 kwietnia zmieniają się także obostrzenia dotyczące liczby osób przebywających w sklepach . Od poniedziałku zakupy jednocześnie może robić przy kasach 4 klientów w sklepach do 100 metrów kwadratowych powierzchni. Z kolei w większych sklepach obowiązuje przelicznik jednej osoby na 15 mkw. Robiąc zakupy na targowiskach i straganach, ograniczenie dotyczy 4 osób przy stanowisku. 4 osoby przypadać będą...
