
Internet aż huczy od komentarzy na temat zdjęć rosyjskiej fotografki.
Chernyavsky Anastasia od dziecka przejawiała zamiłowania do sztuki. Choć z wykształcenia jest muzykiem, obecnie zajmuje się fotografią. Jednym z jej dzieł jest "Projekt Ciąża", który w ostatnich dniach wywołał takie zamieszanie. Artystka uwieczniała na fotografiach każdy tydzień jej ostatniej ciąży. Nie było by w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie to, że na zdjęciach jest ona naga w towarzystwie swoich dwóch młodszych córek oraz męża.
Chernyavsky podzieliła się swoją twórczością na Facebooku. Ten popularny serwis społecznościowy, na którym nie raz znajdują się treści np. propagujące nienawiść wobec kobiet, okazał się bezwzględny w stosunku do dzieła artystki, które zostało ocenzurowane za naruszenie norm.
Internauci podzielili się na zwolenników i przeciwników nie tylko samych zdjęć fotografki, stworzyły się również dwa skrajne obozy wobec zachowania Facebooka względem Chernyavsky.
W komentarzach możemy przeczytać powtarzające się pytanie, jak długo będziemy się zastanawiać, czy naturalne rzeczy są normalne?
Artystka mówi, że chciała poprzez swoje zdjęcia pokazać, jak żyje kobieta w ciąży, co czuje. Czasem jest to błogi spokój, ale często macierzyństwo wiąże się też z bólem (np. obolałe piersi), trudem i niepewnością. Oczywiście kobieta w ciąży jest szczęśliwa oczekując na cud narodzin, ale stan też mocno wpływa na zmiany fizyczne i psychiczne i warto o tym głośno mówić.

Co sprawia, że niektóre posty na Facebooku tak bardzo nas poruszają? Stawiałabym na ciężar emocjonalny, który zawierają: jeśli historia nas porusza , bo możemy się w niej odnaleźć, szansa, że zdjęcie czy post zatrzyma nas na dłużej jest większa. Nie inaczej było w przypadku tej fotografii, która w ciągu niespełna pięciu dni zebrała 37 tysięcy polubień i pod którą pozostawiono 1,2 tysiąca komentarzy. Udostępniano ją ponad 3 tysiące razy! Co może być tak szczególnego w zdjęciu, które zrobił 5-latek? "Zastanawiałam się, czy zamieścić to zdjęcie, ale to jest prawdziwa, surowa i jedna z absolutnie najgorszych stron macierzyństwa , przez którą na którymś etapie każda z nas będzie musiała przejść! To ta strona, na którą nikt ani nic cię nie przygotuje, ta część, kiedy oddałbyś każdy gram swojej egzystencji, żeby tylko twoje biedne dziecko poczuło się znowu dobrze" - tak zaczyna się wpis Kelli Bannister , 30-letniej fotografki i blogerki z Perth w Australii. Na czarno-białym zdjęciu mama pociesza pod prysznicem swoją chorą córkę, a fotografowi udało się uchwycić nagą prawdę o chorujących dzieciach, opiekujących się nimi matkach i o niezwykłej więzi, która ich łączy. I w tym właśnie tkwi tajemnica niezwykłej mocy tego obrazu. Kelli przez dwa tygodnie opiekowała się dwoma chorymi na grypę synami. Było mało snu i dużo cierpienia, a ona wiedziała, że choroba 20-miesięcznej córki, Summer, jest tylko kwestią czasu. I rzeczywiście, tego ranka, kiedy jej syn Taj, zrobił to zdjęcie, mała Summer zaczęła kaszleć tak mocno, że aż zwymiotowała na swoją mamę. Pod wpływem impulsu, Kelli wzięła przestraszoną córkę do łazienki i usiadły pod prysznicem. Kiedy kaszel ustał, siedziały tam dalej, zmęczone, lecz czerpiące siłę ze swojej bliskości. To wtedy pięcioletni brat Summer wpadł do łazienki z...

Dotychczas Facebook zwracał szczególną uwagę na kobiece piersi, tzn. usuwał i blokował wszystkie zdjęcia , na których były one widoczne niezależnie od kontekstu zdjęcia. Według regulaminu Facebooka od 2008 roku wszystkie takie zdjęcia (w tym zdjęcia kobiet karmiących piersią ) naruszają zasady funkcjonowania serwisu i zaliczają się do zdjęć pornograficznych . Matki postanowiły wyrazić głośno swój sprzeciw i walczyć o zmianę sposobu postrzegania karmienia piersią. Powstały liczne grupy takie, jak " Hey Facebook, breastfeeding is not obscene! " ("Hej Facebook, karmienie piersią nie jest obsceniczne!"), " Karmienie piersią jest piękne! ". Również celebrytki próbowały pokazać swój sprzeciw, zamieszczając na swoich oficjalnych profilach na konkurencyjnych serwisach społecznościowych (Instagramie i Twitterze) selfie zrobione podczas karmienia piersią . happy birthday baby from Paolo, Maxim and I. Love you @antoinearnault S)))) Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Natalia Vodianova (@natasupernova) 4 Cze, 2014 o 12:47 PDT (function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/all.js#xfbml=1"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs);}(document, 'script', 'facebook-jssdk')); Post użytkownika Alyssa Milano . Jeszcze w ubiegłym miesiącu burzę w internecie wywołało zdjęcie fotografki Jade Beall , a raczej reakcja Facebooka na nie. Artystka została zmuszona do usunięcia zdjęcia przedstawiającego grupę mam naturalnie karmiących swe dzieci. Dyskusje, co jest pornografią, a co naturalnym pięknem wciąż trwały. Zobacz też: Kontrowersyjne zdjęcia nagiej matki z dziećmi - Facebook je ocenzurował, my nie Facebook łagodnieje, ale czy kobiecy sutek wciąż przeraża...

Fotografka z nowojorskiego Brooklynu Donna Stevens uchwyciła ten stan w cyklu zdjęć zatytułowanym "Idiot Box". Zainspirował ją do tego jej własny syn, którego obserwowała podczas korzystania z rodzinnego iPada. Zdjęcia przedstawiają dzieci z kręgu znajomych fotografki. Cykl "Idiot Box" nie jest w żaden sposób ustawiony, tylko oddaje rzeczywistość – Donna włączyła dzieciom Netflix i pozwoliła wybrać swój ulubiony program. "Żadne z nich nawet się nie odezwało ani nie poruszyło podczas sesji" – mówi autorka zdjęć. To, niestety, nie są żadne wyjątkowe przypadki. Komputer, iPad, telewizja działają na dzieci hipnotyzująco . Gdy się przyjrzeć ich twarzom, kiedy coś oglądają, można się przestraszyć. Te dzieciaki wyglądają, jakby były chore albo miały niepełnosprawność intelektualną. Tymczasem one wyłączają się do tego stopnia, że przestają kontrolować nie tylko mimikę, ale też inne funkcje życiowe – przestają słyszeć, co się do nich mówi, zapominają pójść do toalety. Zobaczcie, jak to wygląda: Nico. Fot. Donna Stevens Emmeline. Fot. Donna Stevens Rider. Fot. Donna Stevens Rhys. Fot. Donna Stevens Mila. Fot. Donna Stevens Isa. Fot. Donna Stevens Czytaj też: Co robi mama, która "siedzi" z dzieckiem w domu?