Zrób dziecko dla swojej mamy! Tak to się robi w Danii

Dłużnicy alimentacyjni Zmiany w prawie były konieczne. W Polsce co roku gminy wyręczają setki tysięcy matek i ojców niepłacących alimentów . Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w 2013 roku alimenty od państwa (czyli z funduszu alimentacyjnego ) zamiast od rodzica dostało blisko 329 tys. dzieci, a gminy (które wnioskują o pieniądze z funduszu) domagały się zwrotu pieniędzy od 243 tys. osób. Niestety ściągalność długu jest bardzo niska – w 2014 r. udało się odzyskać jedynie 13,9% jego wartości. Co ciekawe, największe zaległości mają dłużnicy z województwa mazowieckiego (18 tys. osób nie płaci alimentów, a ich dług wynosi 507,4 mln zł), śląskiego (15 tys. osób i 355 mln zł zaległości) i łódzkiego (14 tys. osób i 391 mln zł). Zobacz także: Komu trzeba płacić alimenty? Obowiązek zgłaszania do BIGu Do tej pory gminy miały obowiązek (od 2008 r.) zgłaszania informacji o zadłużeniu do jednego z czterech istniejących rejestrów dłużników . Teraz informacja o długu pojawi się we wszystkich czterech rejestrach, co może znacznie utrudnić życie dłużnikom. – W przypadku chęci zaciągnięcia przez takie osoby kredytu , pożyczki czy kupienia czegoś na raty, instytucje, które zajmują się finansowaniem takich świadczeń, skorzystają z informacji zawartych w Biurach Informacji Gospodarczych. Prawdopodobieństwo, że przyszły kredytodawca dowie się o tym, że jego potencjalny kredytobiorca zalega z alimentami na rzecz dzieci, będzie teraz znacznie większe – przekonuje Katarzyna Ostaszewska z Kancelarii Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy. Przekazywanie danych do rejestrów dłużników ma się odbywać w formie uproszczonej bez konieczności zawierania specjalnych umów. Warto również pamiętać, że informacje o niezapłaconych alimentach mogą również zgłaszać osoby prywatne Kiedy obowiązek...

Liczba niezaszczepionych dzieci w Polsce zwiększa się każdego roku. Pod koniec 2013 r. było ich 10 tys., pod koniec 2014 – 15,4 tys., a na koniec 2015 r. już 22,3 tys. Ruch antyszczepionkowy przybiera na sile, nic więc dziwnego, że do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych zgłasza się coraz więcej rodziców z zapytaniem, czy przekazywanie do sanepidu przez placówki lecznicze informacji o braku szczepień jest legalne.  Czy lekarze mogą informować sanepid, kto nie szczepi dziecka? "Podmioty lecznicze mają nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek przekazywania danych osobowych niezaszczepionych pacjentów powiatowym inspektorom sanitarnym, zobowiązują je do tego przepisy" – poinformował Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Wynika to z ustawy  o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, która nakłada obowiązek szczepień ochronnych . Wykonywanie obowiązku szczepień sprawdzane jest przez sanepid. Rodzice niezaszczepionego dziecka otrzymują wezwanie do zaszczepienia dziecka w ciągu 7 dni. Brak reakcji może skutkować nałożeniem na rodziców kary grzywny - maksymalnie 10 tys. zł; grzywna może być nakładana wielokrotnie, ale łączna suma nie może przekroczyć 50 tys. zł.  Stanowisko GIODO "Osoby przeprowadzające szczepienia ochronne są zobowiązane do prowadzenia dokumentacji medycznej dotyczącej obowiązkowych szczepień ochronnych, w tym przechowywania karty uodpornienia oraz dokonywania wpisów potwierdzających wykonanie szczepienia i sporządzania sprawozdania z przeprowadzonych obowiązkowych szczepień ochronnych oraz sprawozdania ze stanu zaszczepienia osób objętych profilaktyczną opieką zdrowotną, które przekazują państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu" – wyjaśnia generalny inspektor.  Rozporządzenie ministra zdrowia z 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień nakazuje  przekazywanie kwartalnego sprawozdania z...

Tak jak pisałyśmy w zeszłym tygodniu w mamotoja.pl, z najświeższych danych o kosztach wychowanie dziecka w Polsce, sporządzonych przez Centrum im. Adama Smitha, wynika, że wychowanie jednego dziecka do osiemnastki to koszt rzędu 200-225 tys. złotych . Przy dwójce jest to już 370-400 tys. złotych. Zestawiając te dane i dodając do nich pieniądze państwowej pomocy, można wyliczyć najbardziej ekonomiczny model rodziny w Polsce. Zrobiło to serwis money.pl, a wnioski, do jakich doszedł, są dość zaskakujace. Sprawdź! Z każdym kolejnym dzieckiem taniej? Blisko 83 tys. złotych trzeba dołożyć z własnej kieszeni do wychowania jednego dziecka - wynika z analizy money.pl. Przy dwójce koszt rośnie już do 127 tys. złotych. Oznacza to, że utrzymanie drugiego potomka jest już nieco tańsze. Można to tłumaczyć tym, że drugie dziecko jest mniej kosztowne dla budżetu rodzinnego, gdyż np. może nosić ubrania po starszym rodzeństwie, używać po nim akcesoriów dziecięcych albo bawić się zabawkami brata lub siostry. Kolejne dziecko to stosunkowo mniejszy wydatek, ale czy jest tak także w przypadku trójki, czy czwórki potomstwa? Becikowe, 500 plus, ulga podatkowa Z wyliczeń money.pl wynika, że trzecie, czwarte, piąte i szóste dziecko kosztuje odpowiednio około 60, 53, 45 i 40 proc. kwoty wydanej na wychowanie pierwszego dziecka. Wychodzi zatem, że trójka dzieci to już wydatek około 455 tys. złotych , czwórka - 560 tys. złotych, a piątka i szóstka to odpowiednio - 630 tys. złotych i 700 tys. złotych. Część tych kosztów bierze na siebie państwo, przyznając rodzinom: 500 plus (od 1 lipca br. przysługuje na każde dziecko); ulgę podatkową dla dzieci przed ukończeniem 18. roku życia (wynosi 1 tys.112,04 złotych na pierwsze i drugie dziecko, 2 tys. 04 złotych na trzecie i 2 tys. 700 złotych na czwarte i kolejne dziecko); becikowe - 1000 złotych dla rodziców z tytułu...