"Basia i Franek: Am, am i plum, plum" – czytaj z dzieckiem opowiadanie z serii o Basi
„Franek był głodny. Zjadł na śniadanie kaszkę i banana, a potem Basia dała mu kawałek swojego kabanosa, ale i tak wciąż chciało mu się jeść” – czytaj opowiadanie „Basia, Franek i tata” Zofii Staneckiej. Serię o Basi wydaje wyd. Egmont.
Franek był głodny. Zjadł na śniadanie kaszkę i banana, a potem Basia dała mu kawałek swojego kabanosa, ale i tak wciąż chciało mu się jeść. Poraczkował więc do Mamy, która tego dnia pracowała w sypialni.
– Nanek am, am – oznajmił.
– Tak, Franku – odpowiedziała Mama nieuważnie, bo właśnie pisała list do wydawcy.
– Nanek am? – upewnił się Franek.
– Tak, tak, synku.
Uspokojony Franek poraczkował do kuchni. Najpierw sprawdził, czy lodówka jest otwarta. Niestety, była zamknięta. Przeniósł się więc w pobliże spiżarni. Po drodze wyjadł suchy plasterek kiełbasy, który utknął między lodówką a szafką, i dwie czekoladowe kulki wyjęte ze szpar w podłodze. Tak pokrzepiony stanął chwiejnie przy framudze i przyjacielsko poklepał rączką drzwi do spiżarni. Wiele razy widział, jak Mama uderzała w nie lekko, gdy chciała, żeby się uchyliły.
Jemu też się udało za trzecim klepnięciem.
Skrzyp... – zaskrzypiały zawiasy i Franek aż usiadł na pieluszce z wrażenia na widok zastawionych torebkami i słoiczkami półek.
– Am, am... – wyszeptał w ekstazie i wsunął się do pełnego skarbów wnętrza. Chwilę stał niepewnie, trzymając się jednej z półek, a potem sięgnął po najbliższą torebkę.
Puff! – spadła i zawartość rozsypała się po podłodze. Franek usiadł, pochylił się i polizał biały proszek. Cukier puder. Fantastycznie! Zlizał prawie cały, a potem sięgnął po jedną z puszek. Było w niej słodkie kakao. I jeszcze po słój z makaronem. Twarde muszelki wyglądały po wysypaniu jak małe łódeczki na kakaowym morzu.
– Plum, plum – wymruczał Franek, bardzo zadowolony.
Właśnie wtedy do spiżarni zajrzała Basia.
– Co ty tu robisz?! – zawołała groźnie na widok siedzącego w brązowym proszku brata.
– Am, am – poinformował Franek i polizał oblepiony kakao palec. Basia zawahała się i obejrzała, czy ktoś nie nadchodzi.
A...