Każdy maluch potrzebuje reguł i zakazów, bo dzięki nim czuje się bezpieczniej i lepiej radzi sobie w dorosłym życiu. Jeśli więc kochasz swoje dziecko, nie pozwalaj mu na wszystko.
Pragniesz, by Twoje dziecko było zawsze szczęśliwe. Obsypujesz je prezentami, organizujesz zabawy i we wszystkim mu ulegasz. Nie chce pójść spać o godzinie 21? Bawisz się z nim aż do północy. Odmawia sprzątnięcia swojego pokoju? Sama zbierasz zabawki i książeczki. Domaga się nowego rowerku? Następnego dnia pojazd stoi przy jego łóżeczku. Mówiąc krótko – wychowujesz dziecko bezstresowo, bo wierzysz, że dzięki temu będzie zawsze radosne i zadowolone. Niestety, w ten sposób wyrządzasz krzywdę nie tylko sobie, ale także maluchowi.
Pępek świata
„Wynalazcą” bezstresowego wychowania był amerykański pediatra dr Benjamin Spock. W swoich poradnikach zachęcał rodziców, by zawsze zaspokajali potrzeby swoich dzieci. Co to oznacza w praktyce? Zwolennicy bezstresowego wychowania nie stawiają swoim maluchom żadnych granic ani wymagań. Nie ograniczają ich i nie dyscyplinują. Traktują dziecko raczej jak partnera i kumpla niż syna lub córkę. Malec decyduje o tym, co chce robić czy dostać, a rodzice podporządkowują mu się. Wszystko po to, żeby dziecko było w pełni szczęśliwe.
– Takie wychowanie nie sprawdza się. Grozi tym, że z malucha wyrośnie „pępek świata”, który nie będzie potrafił dać sobie rady w życiu – przestrzega Krystyna Zielińska, psycholog. – Jeśli mało wymagasz od dziecka, to ono samo stawia sobie później nisko poprzeczkę. Na dodatek przyzwyczaja się, że wszystko dostaje, natomiast nie musi nic z siebie dawać. I oczekuje tego samego od innych w przedszkolu czy szkole. Ma im za złe, że nie skaczą wokół niego tak jak jego bliscy.
Zdarza się, że na bezstresowe wychowanie decydują się (często nieświadomie) rodzice, którzy niepewnie czują się w swojej roli. Spełniają wszelkie wymagania dziecka, by udowodnić, że są dobrymi mamami i ojcami. Uważają, że jeśli zadbają o wszystkie jego potrzeby, maluch będzie ich mocniej kochał. W ten sposób pokazują mu jednak, że za okazywanie miłości można czegoś żądać.
Dziecko wychowywane bezstresowo bardzo łatwo uczy się manipulować innymi ludźmi, a zwłaszcza rodzicami. Szybko pojmuje, że wystarczy się rozpłakać, by zmusić mamę do kupna nowej zabawki. Tak naprawdę to maluch rządzi domem i on decyduje o tym, jak wygląda życie rodziny.
Pamiętaj, że jeśli wychowujesz dziecko bezstresowo, uzależniasz je od siebie. Podejmujesz za nie decyzje, dbasz o wszystkie jego potrzeby. Kiedy podrośnie, nie będzie umiało zmierzyć się ze stresem i z porażką, bo przecież rodzice oszczędzali mu ich. Taki kilkulatek jest nieporadny, mniej odpowiedzialny i mało wrażliwy (bo skoncentrowany tylko na sobie). Kiedy idzie do szkoły, nagle okazuje się, że nie jest ani mądrzejszy, ani ładniejszy od innych dzieci. Nikt go nie wyróżnia, nie znajduje się w centrum uwagi. Wtedy mogą się pojawić problemy i niechęć do szkoły.
Pierwsze zasady
Dziecko potrzebuje reguł, by umieć funkcjonować w świecie, w którym obowiązują przecież granice. Czuje się wtedy bezpieczniej. Dla malucha ważny jest nawet rozkład dnia. Stały rytm posiłków i snu stwarza mu grunt pod nogami.
Im wcześniej będziesz wprowadzać zasady w życiu dziecka, tym lepiej. Zaczynaj od reguł bezpieczeństwa i tłumacz maluchowi, co mu wolno, a czego nie. Musisz w tym być konsekwentna.
Pielęgnacja
23 lutego 2007
Każdy maluch potrzebuje reguł i zakazów, bo dzięki nim czuje się bezpieczniej i lepiej radzi sobie w dorosłym życiu.
Polecamy
Porady