Przemoc wobec dzieci nie dzieje się tylko w domach rodzin patologicznych lub dotkniętych chorobą alkoholową. Dzieci nie są bite tylko przez osoby skrajnie agresywne i nieodpowiedzialne. Przemoc fizyczna jest bardzo częstym gościem w polskich domach, tyle że większość bijących rodziców nie myśli o klapsie jako o przemocy.
„Mnie bito i wyszedłem na ludzi, teraz biję swoje dziecko” – to najczęstszy błąd logiczny popełniany przez rodziców stosujących kary cielesne. Nie można bić dziecka i jednocześnie „wyjść na ludzi”. Zdanie to powinno raczej brzmieć: „Mnie bito i nie umiem inaczej”.
Jest rzeczą wyjątkowo przykrą, że kara cielesna bardzo często na całe życie pozostawia w człowieku poczucie winy i nawet dorosłe osoby potrafią być przekonane, że na klapsy i kary cielesne w dzieciństwie zasłużyły, a ich rodzice mieli rację. Wyjątkowo ciężko jest powiedzieć sobie: byłem skrzywdzony przez własnych rodziców. O wiele łatwiej jest przyjąć winę na siebie. Jednocześnie jest to „wspaniałe” wytłumaczenie na stosowanie przemocy wobec własnego dziecka. I to jest chyba najbardziej przerażające.
Co rodzic może zyskać przez klapsa?
Rozładowanie SWOICH emocji kosztem nietykalności cielesnej drugiego człowieka.
Poczucie uzyskania szacunku w oczach dziecka – pozornie, bo strach to nie szacunek.
Poczucie, że jest panem i władcą, i poniekąd właścicielem dziecka.
Chwilowe opanowanie sytuacji.
..i tyle.
Stracić może o wiele więcej.
Bite dzieci wyrastają albo na powielających zaklęte koło przemocy domowej rodziców albo na osoby, które mówią:
- Nigdy więcej.
- Nie będę jak mój ojciec.
- Nie będę jak moja matka.
Bijący rodzic może stracić szacunek dziecka, być dla niego nie ostoją miłości i bezpieczeństwa, a przerażającym człowiekiem, z którym żyje się pod jednym dachem. Bijąc swoje dziecko, stawiamy na szali jedyną w swoim rodzaju czystą i bezinteresowną miłość człowieka do człowieka – miłość dziecka do rodzica.
W Polsce dzieci są prawnie chronione przed biciem i klapsami – mało kto zdaje sobie z tego sprawę.
Kara fizyczna to kara, która polega na działaniu przekraczającym granicę nietykalności osobistej. Ma na celu zadanie bólu lub nieprzyjemnego, traumatycznego, destrukcyjnego doznania. Z tym bólem fizycznym niejednokrotnie wiąże się ból emocjonalny.
Art. 961 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego stanowi:
Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, art. 40:
Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.
Kodeks karny, art. 217:
Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Dlaczego? Po co takie zapisy, a nie inne?
Ponieważ w naszym kraju bije się dzieci. Niecałe 30% rodziców zdaje sobie sprawę z tego, że bicie dzieci jest w naszym kraju zabronione. A reszta? Ponad 60% uznaje klaps za dobrą metodę wychowawczą, prawie 40% akceptuje lanie (źródło: OBOP).
Bicie dzieci jest zabronione w ponad 20 krajach świata. Taki zakaz stanowi podstawową ochronę nietykalności cielesnej i nienaruszalności praw człowieka - w tym przypadku praw dziecka.
Nie musimy się zgadzać z ustawą, która zakazuje stosowania klapsów, tak samo jak nie musimy się zgadzać z ustawą o podatku dochodowym i wieloma innymi przepisami prawa, ale skoro jest ono ustanowione, to czy nam się to podoba, czy nie, jesteśmy zobowiązani go przestrzegać.