Chłopiec czy dziewczynka
Odpowiedź na to pytanie ciekawi rodzice mogą otrzymać już w szóstym tygodniu ciąży! W internecie dostępny jest test brytyjskiej firmy DNA Worldwide, nazywany przez internautów "różowy czy niebieski". Badanie opiera się na analizie DNA płodu, przedostającego się do krwiobiegu matki. Producent twierdzi, że prawidłowo przeprowadzony test daje wynik wiarygodny w 98 proc. przypadków i oferuje nawet zwrot pieniędzy w razie błędnego rezultatu. Więcej informacji: www.dna-world-wide.com.

Reklama

Mniej ryb w ciąży
Nie przesadzaj z ilością zjadanych ryb, jeśli wkrótce zostaniesz mamą. Choć ze względu na obecność kwasów omega-3 rzeczywiście sprzyjają one prawidłowemu rozwojowi płodu, to jednak trzeba ograniczyć się do maksymalnie trzech porcji tygodniowo. Niektóre ryby mogą bowiem zawierać znaczne ilości rtęci, która przenika do organizmu dziecka i może być niebezpieczna dla jego rozwoju (sprzyja uszkodzeniom układu nerwowego, mózgu i nerek). Największe stężenie rtęci stwierdzono w makreli i rekinie. Najbezpieczniejsze gatunki to: tuńczyk, łosoś i sum.

Plemniki nie lubią... egzotycznych wakacji i laptopów
Chcecie mieć niedługo dziecko? Nie planujcie w tym roku wakacji w tropikach. Choć wiele par uważa, że w gorącym, egzotycznym kraju, podczas pełnego relaksu, szanse na sukces wzrosną, okazuje się, że wcale tak nie jest. Wyjazd na egzotyczne wakacje może bowiem zaszkodzić plemnikom i utrudnić poczęcie. Badania nad tym zagadnieniem przeprowadzili niedawno brytyjscy naukowcy. Doszli oni do wniosku, że opalanie się, zwłaszcza w obcisłych spodenkach, nie jest dobrym sposobem na przygotowanie się do ojcostwa. Okazuje się, że w wysokich temperaturach plemniki narażone są na uszkodzenia, które utrudniają im zapłodnienie komórki jajowej. Coś w tym musi być, ponieważ już w latach 50. XX wieku zalecano gorące kąpiele jako męski środek antykoncepcyjny. Potwierdzają to także przeprowadzone niedawno badania, podczas których udowodniono, że trzymanie na kolanach laptopa nie jest dobre, gdyż zwiększa temperaturę w jądrach, co źle wpływa na żywotność plemników.

Reklama

Mleko chroni przed astmą
Jeśli spędzasz tegoroczne wakacje na wsi, masz doskonałą okazję, by zmniejszyć ryzyko alergii u twoich dzieci. Wystarczy, że codziennie będziesz dawała im dwie szklanki mleka prosto od krowy (o ile oczywiście nie są na nie uczulone). To rada naukowców, którzy zbadali aż 15 tys. dzieci w wieku szkolnym z USA i pięciu krajów europejskich. Okazało się, że te z nich, które regularnie piły niepasteryzowane mleko pochodzące bezpośrednio ze wsi, rzadziej cierpiały na katar sienny oraz astmę niż ich rówieśnicy, którzy dostawali mleko kupowane w sklepie (czyli pozbawione bakterii). Okazuje się, że kontakt z florą bakteryjną korzystnie wpływa na rozwój układu odpornościowego i obniża ryzyko alergii. Dotyczyło to wszystkich dzieci bez względu na to, czy mieszkały na wsi, czy nie, przy czym najlepiej chronione przed tymi schorzeniami były te dzieci, które piły wiejskie mleko od pierwszego roku życia. Na razie naukowcy nie wiedzą dokładnie, dlaczego niepasteryzowane mleko tak dobrze chroni przed alergiami. Podejrzewają jednak, że wynika to z różnic w ilościach i składzie bakterii zarówno nieszkodliwych, jak i chorobotwórczych między mlekiem od krowy i sprzedawanym w sklepie.

Reklama
Reklama
Reklama