
Ministerstwo Zdrowia właśnie zapowiedziało prace nad nowym projektem, umożliwiającym przyszłym mamom dostęp do bezpłatnych lekarstw. Jednak według ginekologów nie jest to trafiony pomysł, i to z dwóch powodów – dozwolonych leków dla ciężarnych jest naprawdę niewiele, a te, które są dostępne, nie kosztują dużo.
Co zakłada projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych?
Projekt, który jest obecnie na etapie opiniowania, przewiduje, że wszystkie leki przepisywane kobietom ciężarnym będą finansowane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Tym samym przyszłe mamy będą mogły z nich korzystać zupełnie bezpłatnie. W projekcie nowelizacji ustawy czytamy: „Przepisy mają umożliwić dostęp do bezpłatnych leków wszystkim kobietom w ciąży od momentu jej stwierdzenia przez lekarza specjalistę w dziedzinie położnictwa i ginekologii do momentu zakończenia ciąży (porodu)”.
Lista darmowych leków dla ciężarnych
Z projektu nowelizacji ustawy wynika, że środki farmakologiczne objęte darmowym dostępem dla kobiet w ciąży, będą oznaczane symbolem „C”. Jeśli ciężarna nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego, na recepcie dotyczącej danego leku będzie widniał symbol „CN”.
Rocznie w Polsce zachodzi w ciążę ok. 380 tysięcy kobiet. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 10 lat wydatki na medykamenty z symbolem „C” obciążą budżet państwa o 316,06 mln zł. W 2019 roku NFZ przeznaczy na nie 10 mln zł, kwota ta z każdym kolejnym rokiem będzie wzrastać.
Darmowe leki dla ciężarnych to zagrywka wizerunkowa
Okres ciąży to szczególny czas dla kobiety. Musi dbać nie tylko o siebie, lecz także o rozwijające się w jej łonie dziecko. I to właśnie w trosce o nie wiele medykamentów jest dla ciężarnych zabronionych. Przyszłe mamy powinny zażywać jak najmniej lekarstw, a jeśli tylko jest to możliwe, zupełnie z nich rezygnować. Wiele infekcji, np. przeziębienie w ciąży, warto leczyć domowymi sposobami. Jeżeli natomiast podanie środków farmakologicznych jest konieczne, wówczas można zażywać wyłącznie te wskazane przez lekarza, ponieważ pula bezpiecznych medykamentów dla przyszłych mam jest bardzo ograniczona. Jeden z ginekologów w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział: „Kobiety w ciąży rzadko leczy się farmakologicznie poza szpitalem, a jeśli już to na nadciśnienie, na które u kobiet w ciąży stosuje się jeden niezbyt drogi lek. W pozostałych przypadkach ciężarne przyjmowane są do szpitala i tam leczone lekami w ramach hospitalizacji. Lista bezpłatnych kobiet dla ciężarnych jest więc zabiegiem czysto PR-owym”.
A wy co sądzicie o tym pomyśle rządzących? Bezpłatne leki dla ciężarnych to dobry pomysł, czy kolejne niepotrzebne obciążenie budżetu państwa?
Źródło: rp.pl