Noworodek żyje we własnym rytmie – je i zasypia wtedy, kiedy tego potrzebuje. Trzeba się do niego dostosować, bo nie jest w stanie najeść się i wyspać na zapas. Od początku warto jednak uczyć go odróżniania dnia od nocy, a także wyłapywać stałe punkty w jego harmonogramie (np. pory pobudki) i dopasowywać do nich resztę: ubieranie, kąpiel itd. Do czego warto przyzwyczajać maleństwo?
Pobudka
Jedne maluszki budzą się świtem, inne lubią pospać dłużej. Najważniejsze, by codziennie odbywało się to z grubsza o tej samej porze. Dzięki temu dziecko jest wyspane i wypoczęte, a wieczorem nie ma kłopotów z zasypianiem. Pobudka o stałej porze oznacza spokojny początek dnia. Najlepiej więc dostosować się do malucha (niech sam wybierze porę wstawania) i konsekwentnie kłaść go o stałej porze. Pamiętaj o tym, by przywitać razem z dzieckiem dzień: pouśmiechajcie się do siebie, razem rozsuńcie zasłony itd. Ważna jest także poranna toaleta – przewijanie, przemywanie oczek i buzi, przebieranie w dzienne ubranko. Dzięki temu malec uczy się, że w ciągu dnia nie chodzi się w tym, w czym się spało (w przyszłości chodzenie w piżamie do południa będzie dla niego miłą odmianą, a nie normą), że trzeba się umyć, uczesać. Będzie miał to we krwi.
Nasza rada: Jeśli godzina, o której wstaje twój bobas, jest dla ciebie absolutnie nie do przyjęcia, możesz spróbować go trochę przestawić: kładź dziecko spać odrobinę później (najlepiej stopniowo – pół godziny, godzinę), a gdy obudzi cię o świcie, nakarm go „w trybie nocnym” – w ciszy, przy małej lampce i zasłoniętych oknach. Nie daj się wciągnąć w zabawę i spróbuj go jeszcze utulić do snu.
Posiłki
Noworodki i małe niemowlęta karmi się na żądanie, to znaczy w porach, które same wyznaczają. Jedne jedzą bardziej regularnie, inne mniej, ale to one decydują kiedy. Rozszerzając dziecięcą dietę, warto jednak proponować posiłki o w miarę stałych porach. Przerwy między nimi nie powinny być zbyt długie, bo malec stanie się głodny, a co za tym idzie – rozdrażniony i straci siły. Nie może również co chwilę jeść, bo nie będzie miał apetytu na coś konkretnego, np. obiadek, i szybko przyzwyczai się do stałego podjadania smakołyków.
Nasza rada: Zadbaj o to, by posiłkom podobnie jak wstawaniu czy zasypianiu towarzyszył rytuał: możesz skusić się na świetna metodę nauki jedzenia jaką jest BLW. Później myjemy rączki – siadamy na wysokim krzesełku – zawiązujemy śliniaczek itd. Maluch z czasem zacznie kojarzyć np. śliniak z jedzeniem, będzie zadowolony, że wie, co zaraz nastąpi.
Drzemki
Pory drzemek wyznacza dziecko, co nie znaczy, że zawsze zasypia bez problemu. Gdy widzisz, że jest zmęczone, ułóż je do snu, nawet jeśli nie bardzo mu się to podoba. Żeby jednak dzień nie mylił mu się z nocą, zrób to inaczej niż wieczorem. Nie zasłaniaj okien, nie kładź smyka w pościeli, tylko na kocyku, nie staraj się, by w domu panowała idealna cisza. Uwzględniaj pory drzemek, planując spacery, zakupy, w miarę możliwości wizyty w przychodni.
Nasza rada: Nie staraj się, by maluch spał w dzień jak najdłużej, bo „wyrobi” swoją dobową normę i nie będzie mógł długo zasnąć wieczorem.
Spacery
Każde dziecko powinno spędzać minimum dwie godziny na spacerze na świeżym powietrzu. Kiedy? Rano? Po południu? Nie ma to większego znaczenia, chyba że jest bardzo zimno (wtedy najlepiej wybrać się na dwór około południa) albo gorąco (wówczas lepsze są poranki i późne popołudnia). Jednak warto trzymać się, przynajmniej sezonowo, w miarę stałych pór spaceru, bo dzięki temu maluszek mniej marudzi przy wychodzeniu z domu.
Nasza rada: Nie daj się jednak zwariować – jeśli wychodzicie na ogół o jedenastej, a właśnie zaczęło lać, poczekajcie, aż się przejaśni.