„Pewnego dnia dziadek znalazł w piwnicy nieżywą mysz. Z pudełka na zapałki zrobiliśmy trumnę, a ja pomalowałam elegancki kamień nagrobny.
Zaprosiłam wszystkich na pogrzeb – Emmę, Mateusza, mamę, tatę, babcię i dziadka. Było wspaniale, ale mi i tak zrobiło się smutno. Jak strasznie jest umierać, pomyślałam.
Wiesz – powiedział dziadek. - Niektórzy wierzą, że po śmierci rodzimy się na nowo. Jako inni ludzie. Lub jako zwierzęta.
No to ja chcę być dzikim koniem w Mongolii – odpowiedziałam.”

Reklama

„Czarne życie”, najnowsza część „kolorowej” trylogii Amandy Eriksson w kapitalny sposób, z charakterystycznym poczuciem humoru przedstawia przemijanie widziane oczyma dziecka. A uwierzcie, wizja ta baaardzo różni się od naszej, dorosłej.

Zaczytane Niedziele w Kawiarni Plac Zabaw - „Czarne życie” A. Eriksson, wyd. EneDueRabe

Zobacz także

ul. Jeżewskiego (przy kortach tenisowych)

Reklama

wstęp wolny

Reklama
Reklama
Reklama