Reklama

Konkurs „Pomysł na wspólną zabawę z Nestle Aquarel“ był organizowany w ramach programu stworzonego przez rodzinną wodę Nestlé Aquarel przy współpracy z Polską Fundacją Dzieci i Młodzieży. Dziękujemy wszystkim rodzicom za udział w naszym konkursie.

Reklama

Celem programu „Dbajmy o rozwój dzieci z Nestle Aqaurel“ jest zwrócenie uwagi coraz częściej zapracowanych rodziców, na istotną rolę wspólnej zabawy w życiu ich pociech oraz stworzenie dzieciom możliwości rozwoju swoich umiejętności w oparciu o fundusze przekazane ze sprzedaży rodzinnej wody Nestlé Aquarel i bogate doświadczenie Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży, merytorycznego partnera programu.

Oto opinia naszego eksperta, Pani Mirosławy Nerło, na temat konkursu i zabaw zamieszczonych przez internautów:
"Wybór był bardzo trudny, ponieważ wszystkie zabawy są warte nagrodzenia. Rodzice tryskają pomysłami, przybliżają dzieciom świat na różne sposoby, uczą, wychowują, ale najcenniejsze jest uczucie, jakie płynie z ich wypowiedzi. W każdym pomyśle i w każdym zachowaniu rodziców wobec dziecka widoczne jest uczucie miłości, odpowiedzialności i zaangażowanie w jego rozwój. To właśnie przekazuja rodzice dzieciom w zabawie z nimi i tego je uczą. Zabawy, które zostały nagrodzone, wyróżniłam za prostotę, która rozwija jednak szczególne kompetencje u dzieci."

Zabawy nagrodzone przez jury w konkursie Pomysł na wspólną zabawę z Nestlé Aquarel:

mm.ii
Zabawa moja i Córeczki - bardzo ja lubimy, same na nią wpadłyśmy.
Opis zabawy: Zabawa to wycieczka z lupą w ręku. Dziecko szuka różnorakich owadów, liści, kamyków, wszystkiego tego czego nie dostrzeże gdy jest zajęte bieganiem i intensywnymi zabawami.
A) Cele: Zabawa pobudza ciekawość, uczy, rozwija zainteresowania, ćwiczy cierpliwość .
B) Zasady: Na niektóry spacerek wziąć lupę i zachęcać dziecko, żeby przyglądało się wszystkiemu przez szkiełko powiększające
C) Zalety: Prosta zabawa , na każdą porę roku, bardzo zajmująca poznawcza i ucząca Świata wokół nas.
D) Komentarze: To ulubiona zabawa Mojej Córeczki stosowana przeze mnie od momentu gdy Córka miała ok 1,5 roku. Zawsze Córeczka przychodziła podekscytowana że spaceru i pełna nowych pomysłów! naprawdę polecam tego typu zabawę w każdej sytuacji i o każdej porze roku i ... w każdą pogodę.
Opinia eksperta: Powyższa zabawa rozwija szczególnie ciekawość poznawczą.

katarzynna
Mam dwudziestomiesięczną córkę. Od kiedy skończyła rok prawie codziennie bawimy się w naszą ulubioną wieczorną zabawę, która jest bardzo prosta, ale przynosi nam mnóstwo radości, a korzyści dla mnie i męża są nie do przecenienia.
Robimy bardzo dużo zdjęć. Pewnego wieczoru siadłam z roczną wówczas córką przed komputerem i pokazałam jej zdjęcia, które zrobiliśmy tego dnia - byliśmy w ZOO i przypominałam jej, jakie zwierzęta oglądaliśmy. Następnego dnia moja córka zaczęła się domagać kolejnej sesji przed komputerem. I tak jakoś stało się to naszym rytuałem - po kolacji siadamy przy komputerze i oglądamy zdjęcia z mijającego dnia, opowiadamy, co robiliśmy i co widzieliśmy. Któregoś dnia, kiedy moja córka była wyjątkowo niegrzeczna zrobiłam kilka zdjęć podczas takich właśnie nieprzyjemnych momentów i w spokojnej atmosferze wytłumaczyłam co i dlaczego zrobiła źle. Od tamtej pory zaczęłam włączać do naszych wieczornych wspomnień elementy "wychowawcze". I tak już od ponad pół roku wieczorami wspólnie siadamy do komputera, żeby podsumować dzień. Jesteśmy wszyscy razem, śmiejemy się, rozmawiamy, przypominamy sobie miłe i ważne chwile. Nasza córka wspaniale mówi - buduje piękne, poprawne zdania złożone, ma świetną pamięć, wiele wie i myślę, że w jakiejś części to zasługa naszej rodzinnej zabawy.
Opinia eksperta: Poniższa zabawa rozwija poczucie ciągłości istnienia.

taaga20
Najlepsza frajda dla moich dziewczyn jest wtedy kiedy mama robi coś wspólnie z nimi. Wiadomo - takie czasy nastały, że rodzice coraz mniej mają czasu dla swoich pociech. Najfajniej jest na dworzu, rzecz oczywista. A najbardziej zabawną zabawą jest robienie miasta. A wygląda to następując: idziemy do sklepu i zabieramy dużo dużych kartonów (mamy znajomą w sklepie, więc odkłada nam te najokazalsze). Z domu zabieramy farby, nożyczki, kleje, puste butelki plastikowe, stare materiały i stare gazety. Kartony ustawiamy na trawniku, malujemy domy, domeczki i bloki na nich. Wycinamy wejścia i okna, wieszamy w oknach firaneczki. Powstaje prawdziwe wielkie miasto. Najmłodsza z córek (3 latka) to nawet przykleja taśmą klejącą kwiatki do okien - bo przecież my mamy kwiatki na parapecie (tłumaczy ). Śmiechu jest co nie miara, dziewczyny rozwijają swoje zdolności manualne i ćwiczą wyobraźnię. Tylko robi się straszny bałagan gdy nagle rozpada się deszcz ....
Opinia eksperta: W tej zabawie widać poważne próby panowania nad zewnętrznym otoczeniem.

rakastan
Mam dwie córeczki i wiem, że każde dziecko rozwija się inaczej. Na każdym etapie życia dziecko zdobywa nowe umiejętności, a my rodzice jesteśmy wsparciem w tych trudnych chwilach. Przytulamy, gdy kolejna próba kończy się niepowodzeniem i cieszymy się razem z dzieckiem z tych malutkich i wielkich sukcesów.
Pierwszą umiejętnością ruchową jest unoszenie główki. Maluszek leżał na brzuszku a ja przed główką umieszczałam jakąś kolorową zabawkę. Córcia starała sie wtedy unosić główkę, żeby móc popatrzeć na zabawkę. Potem po opanowaniu tej umiejętności dochodziło unoszenie się na przednich rączkach, wtedy oddalałam zabawkę i dziecko próbowało po nią sięgnąć. Takim prostym ćwiczeniem doszłyśmy aż do raczkowania. Zabawka była oddalana coraz dalej, że trzeba było po nią poraczkować.
Umiejętność siedzenia nabyłyśmy na leżaczku i w wózku. Najpierw dziecko chwytało mnie za palce i razem podciągałyśmy sie do góry. Potem już maluszek łapał się wszystkich przedmiotów, żeby tylko się unieść do góry. Najlepiej wychodziło to w wózku podczas spaceru. Świat był taki ciekawy, że nie można było niczego przegapić. Z przodu w wózku spacerowym była rączka, za którą można było złapać i podnieść się po pozycji siedzącej.
W późniejszym terminie ręce mamy i taty jak również stojące przedmioty w domu przydały się do nauki wstawania. Cóż to była za frajda móc coś pościągać z mebli na podłogę. Potem przyszedł czas na stanie bez trzymanki. Podtrzymałam córeczkę, wręczałam jej coś ciekawego do rączek. No i zaczynało się oglądanie przedmiotu a ja wtedy puszczałam i niuńka sobie stała przez jakiś czas. Potem oczywiście doszło chodzenie. Najpierw przy meblach i za rączkę, a potem o własnych siłach. Najczęściej tata trzymał stojącego malucha, a ja byłam naprzeciwko i wołałam, żeby córcia do mnie przyszła. W miarę nabywania umiejętności odległość między mną a dzieckiem się wydłużała.
Na dowód tego, że dzieci rozwijają się w różnym tempie mogę powiedzieć, że jedna z moich córeczek zaczęła chodzić jakiś tydzień przed skończeniem roczku, a druga jak miała 10,5 miesiąca. I tak było przez cały rok.
Opinia eksperta: Ta zabawa rozwija sferę fizyczną dziecka.

KarolinaK
Ulubioną zabawą mojej córeczki, jest zabawa z tatą w "PODSKOKI". Bawią się w nią niemal codziennie (ale zawsze w soboty i niedziele) by wyćwiczyć jej nóżki i by rosła szybciej. Ale sensem tej zabawy jest zwrot "kto pierwszy ten lepszy". W pokoju córeczka ma zaznaczoną linię która jest linią startu. A zabawę z tatą w "podskoki" rozpoczyna już od rana. Na lini startu ustawiają się razem i przybierają "postać zająca". Na umówiony sygnał startują w podskokach do określonego miejsca, np. do łazienki (np. wieczorem do kąpieli - tutaj córeczka zawsze jest pierwsza i może kąpać się do woli), do kuchni na śniadanie, obiad i kolację (wygrany dostaje dodatkowo coś dobrego do posiłku, wymyślonego przez mamę), do telewizora (tutaj zazwyczaj wygrywa tata, ale daje fory córeczce, gdy chce obejrzeć swoją ulubioną bajkę), do drzwi wyjściowych (kto pierwszy ten wybiera trasę spaceru - tutaj też do gry włącza się mama). Córeczka uwielbia tę zabawę wymyśloną przez tatę i powiem, że życie stało się dla niej o wiele ciekawsze i rozwojowe.
Opinia eksperta: Powyższa zabawa rozwija motywację osiągnięć.

Ogromne zainteresowanie konkursem oraz zaangażowanie uczestników sprawiło, że jego organizator - rodzinna woda źródlana Nestlé Aquarel postanowiła przyznać nagrodę specjalną za pomysły kilku ulubionych zabaw:

Reklama

justyna.sanko
1. Na piasku rysuje patykiem różne kształty i figury (koła, kwadraty, gwiazdy ,serca...), które Kinga zna. Potem Kinga po nich skacze i wymawia głośno ich nazwy.
2. Podobna zabawa w domu. Rysuje na tablicy różne kształty,figury, małe i duże, a potem Kinga szuka i pokazuje paluszkiem.Na przykład mówię "pokaż mały trójkąt?" albo "gdzie jest czerwone duże serce?".
3.Często w trakcie ubierania, przebierania bawimy się w szukanie przedmiotów w danym kolorze.Na przykład: "poszukaj co w pokoju jest zielone?" Kinga rozgląda sie i mówi co zobaczyła np. ściana, kwiatek, żabka-maskotka... Jest to nowa zabawa i nie raz muszę pomagać, ale idzie coraz lepiej.
4. Hit ostatnich dni to chowanie zabawki, a zwyczaj jest to fioletowy Twinky Winky. Kinga wychodzi na korytarz a ja w tym czasie chowam w pokoju jakąś zabawkę ,potem Kinga szuka. Zazwyczaj jeszcze coś przy tym mówi np. "misiu gdzie jesteś?", "zaraz cię znajdę?" ,"tu nie ma, może tu, a może jest za kanapą".

Reklama
Reklama
Reklama