Reklama

Masz okazję, aby spędzić weekend ze swoją pociechą kulturalnie i muzycznie, ale… bardzo nietypowo! Pomóż swojemu dziecku otworzyć się na nowe, być może dotąd nieznane mu dźwięki. Pozwól mu na odrobinę muzycznego szaleństwa przy dźwiękach utworów „Tytanów muzyki”. Skojarz kulturę z żywą rozrywką! Weekend z Szalonymi Dniami Muzyki!

Reklama

Smyki będą miały swój dzień 1 października - w Teatrze Wielkim odbędą się dwa koncerty pod nazwą “Echo w Symfonii”:
o godz. 10.30 dla dzieci w wieku 0,5 do 1,5 roku,
a o 12.00- dla dzieci od 1,5 do 5 lat.

Myślisz, że Twoje dziecko szybko się znudzi, a spore pieniądze za bilet zostaną wyrzucone w błoto? Wiesz, że trzeba się elegancko ubrać, a mąż dusi się w krawacie? Z tych obaw zdawał sobie sprawę René Martin i dlatego stworzył Szalone Dni Muzyki!
Festiwal powstał w 1995 roku we Francji pod oryginalną nazwą La Folle Journée, ale w Polsce po raz pierwszy zagościł zeszłego lata. To impreza, na którą można przyjść w jeansach i t-shircie. Bilety kosztują od 5 do 10 złotych, więc znacznie mniej, niż wyjście do kina. W zeszłym roku festiwal poświęcony był twórczości Fryderyka Chopina. Tym razem będą prezentowane fantazje i preludia twórców z okresu postromantyzmu - wspomnianych Ferenca Liszta i Richarda Straussa, a także Gustava Mahlera, Johannesa Brahmsa oraz Karola Szymanowskiego.

Geniusze muzyki klasycznej, tacy jak Liszt, Strauss, czy Chopin od najmłodszych lat obcowali z muzyką poważną i zaczęli sami komponować już jako kilkuletni chłopcy. No tak, pewnie z nudów - w końcu nie mieli komputerów, telewizji, ani play-station. Nieprawda- nokturny, walce i ballady nie muszą być nudne i nie słuchają ich tylko starsi ludzie z rocznym abonamentem w filharmonii!
Muzyka klasyczna często wydaje się rodzicom zbyt poważna dla ich pociech. Dzieciaki wolą oglądać Cartoon Network, czytać „Harry’ego Pottera” i grać godzinami w drugą część „Wiedźmina”. Tymczasem naukowcy i lekarze przekonują, że słuchanie Beethovena, Mozarta czy Brahmsa, rozwija mózg, uspokaja, i - już u niemowląt - zaczyna kształtować zdolność rozwiązywania skomplikowanych problemów!
Francuski badacz, prof. Alfred Tomatis, stosując muzykoterapię w pracy z dziećmi z zaburzeniami mowy i komunikacji, stwierdził, że utwory Mozarta mogą w dużym stopniu zwiększać kreatywność oraz motywację. Już w latach 90. zaczęto stosować muzykę austriackiego kompozytora do leczenia m.in. epilepsji, autyzmu, ADHD. „Efekt Mozarta” został zaobserwowany również u uczniów oraz studentów - kiedy podczas nauki słuchali jego utworów, potrafili bardziej skoncentrować się i szybciej zapamiętywali przeczytany materiał.
Ferenc Liszt i Richard Strauss już w łonie matki słuchali muzyki. Ojciec Liszta grał na pianinie, wiolonczeli i gitarze. Zaczął uczyć syna, ale ten bardzo szybko przerósł swego pierwszego mistrza. Również Strauss pobierał początkowo lekcje u ojca, który grał na waltorni w Operze w Monachium. Po tym, jak Richard w wieku sześciu lat skomponował pierwszy utwór, Franz przekazał edukację syna lepszym od siebie, ale to wpływ ojca Strauss określał jako kluczowy dla kształtowania swojego muzycznego gustu.

Nie każdy rodzic potrafi grać na jakimś instrumencie i nie każdy może nauczyć swoje dziecko gry. Co ważniejsze – większość kilkulatków chce się po prostu bawić, a nie spędzać godziny przy pianinie. Jednak na rozwój wrażliwości i pracę szarych komórek u dzieci najbardziej mogą wpłynąć ich rodzice zabierając je na koncert muzyki poważnej w zupełnie nowej formie! Szalone Dni Muzyki, czyli festiwal zupełnie inny od wszystkich, obala mity na temat dziecięcego braku zainteresowania takim rodzajem muzyki!

Reklama

Więcej informacji »

Reklama
Reklama
Reklama