Pierwsze spotkanie na sali porodowej, przyjazd do domu, pierwszy uśmiech czy kroczek... Okazji do fotografowania dziecka są setki. Ale może tak... domowa sesja w bajkowym klimacie?
-Trudno o wdzięczniejszy temat na zdjęcie niż małe, dopiero co narodzone dziecko. Zwłaszcza jeśli to nasz pierwszy potomek... – mówi Iza Zborowska, fotografka specjalizująca się w sesjach noworodków. – I choć osiągnięcie poziomu Anny Geddes, prekursorki tego magicznego stylu fotografii nie jest łatwe, na pewno warto próbować. Nic przecież nie zastąpi pamiątki, jaką są utrwalone na zdjęciach pierwsze chwile małego człowieka! A jeśli jeszcze obrazy te wkomponujemy w ciekawą, nasyconą światłem i ciepłymi barwami scenografię, to możemy być pewni, że zyskujemy pamiątkę na całe życie. Bo mimo konkurencji szybkich fotek i filmików ze smartfona, stylizowana sesja to zupełnie inna wartość. Klasyczny album ze zdjęciami stanie się na zawsze jednym z rodzinnych skarbów. A że fotografowanie to niełatwa sztuka? Podpowiadamy, jak robić zdjęcia, by w prosty sposób choć zbliżyć się do mistrzów.
Naturalne, wygodne ułożenie dziecka to podstawa
Doświadczenie fotografów pokazuje, że kluczem do udanej sesji noworodkowej jest komfort jej głównego bohatera. Niewiele wskóramy, jeśli maluchowi będzie za chłodno czy będzie miał pusty brzuszek. A zatem:
- w pomieszczeniu musi być bardzo ciepło (ok. 28*C). Chłodne czy choćby rześkie powietrze nie pozwoli maluszkowi rozluźnić się i zasnąć, a tobie – dowolnie go przebierać podczas sesji.
- dziecko pownno być najedzone i zrelaksowane. Pełny brzuszek i spokojna atmosfera sprzyjają temu, co najważniejsze, czyli... zasypianiu.
- układamy maluszka tylko w naturalnych, wygodnych pozach. Wyginanie rączek czy nóżek na potrzeby sesji surowo wzbronione! Po chwili pracy sami się zorientujecie, na ile możecie sobie pozwolić. Delikatnie spróbujcie ułożyć stópkę malca na jego rączce albo, kiedy dziecko leży na brzuszku, oprzeć mu główkę na rączkach. Bajecznie wyszukane pozycje, w jakich fotografuje dzieci Anne Geddes i wąskie grono innych słynnych noworodkowych fotografów to efekt wieloletniego doświadczenia w pracy z najmłodszymi modelami. Zaczynając tego rodzaju przygodę niczego nie wolno robić na siłę. Układając noworodka musimy być pewni, że nie zrobimy mu krzywdy.
- nie używamy światła błyskowego. Ono bardzo niepokoi i denerwuje dzieci, sprawia, że zdjęcia są bardzo nieprzyjemnym przeżyciem.
- wszelkie rekwizyty użyte podczas sesji muszą być czyste i bezpieczne. Zdjęcia z dziwnymi akcesoriami (np. mamine ozdoby z ostrymi krawędziami czy szabla dziadka) podczas sesji mogą narażać maluszka na urazy, a finalnie wyglądają po prostu... nieco makabrycznie.
Jasny pokój, czyli najlepsze miejsce do robienia zdjęć
– Zdjęcia powinno się robić w najjaśniejszym pomieszczeniu w domu - tłumaczy Iza Zborowska. Dobrze, by znajdowało się w nim duże okno (np. balkonowe) czy wykusz. Dzienne światło da nam naturalną, delikatną kolorystykę. Pamiętajmy o wykorzystaniu światłocienia, nadającego fotografiom głębię. Latem świetnie się też do tego nada słoneczny ogród lub duży balkon. Jeśli robimy zdjęcia w mieszkaniu, warto zgromadzić w pokoju jak najwięcej źródeł światła. Przyda się każda lampka.
Sprzęt domowego fotografa
Nie ma się co łudzić – żaden smartfon nie zastąpi przyzwoitego aparatu. – Nie ma to jak cyfrowa lustrzanka z dobrym obiektywem (np. 50 mm), pozwalającym na uzyskiwanie zróżnicowanej głębi ostrości – radzi Iza Zborowska. Nie musi to być najnowszy model najdroższej firmy, oczywiście. Za to dobrze, gdy ma przyzwoity zoom, który pozwala na robienie ostrych zdjęć dziecku, a otoczenie pozostawia lekko nieostre oraz jasny, stałoogniskowy obiektyw. Wypróbujcie wiele perspektyw: z boków, a nawet z góry. Taki zabieg daje świetne efekty!