Nasza dwuletnia córeczka już całkiem dobrze mówi. Prawie wcale nie sepleni i układa ładne zdania. Problem jest jednak taki, że krzyczy, zamiast mówić normalnym głosem, a ten piskliwy głosik strasznie nas denerwuje. Bardzo się tym niepokoję – przecież staramy się mówić do niej spokojnie i nie krzyczymy na siebie.
Zosia i Janek z Radomia
dr Joanna Urbańska: Od czego powinniśmy zacząć poszukiwanie przyczyn zbyt głośnego mówienia u małych dzieci?
prof. Anna Brzezińska: Od wykluczenia problemów ze słuchem. W większości szpitali już u noworodków przeprowadzane są obecnie specjalistyczne badania słuchu, jednak nadal zdarzają się miejsca, gdzie się tego nie robi. W przypadku dzieci, które nie były pod tym kątem badane, a sprawiają taki problem, jak opisany w liście, należy przeprowadzić proste badanie: spytać dziecko szeptem, czy ma ochotę na coś pysznego, albo cicho zawołać je po imieniu, kiedy nas nie widzi. Jeśli maluch ma nawet niewielki ubytek słuchu, to będzie mówił głośniej niż jego dobrze słyszący rówieśnicy, ponieważ sam nie może kontrolować siły swojego głosu. Jednak z pomocą rodziców, poinstruowanych przez specjalistów – foniatrę, logopedę czy psychologa – może nauczyć się tak modulować głos, żeby mówić, a nie krzyczeć.
dr Joanna Urbańska: A jeśli dziecko słyszy dobrze, gdzie szukać przyczyny nazbyt głośnego mówienia czy ciągłego pokrzykiwania, które tak denerwuje i czasem również bardzo niepokoi rodziców?
prof. Anna Brzezińska: W poszukiwaniu przyczyn można się cofnąć aż do momentu narodzin dziecka. Ale nie skupiać się na samym dziecku, tylko na tym, jakimi dźwiękami było otaczane. Jeśli od początku musiało ono przebijać się przez różnorodne dźwięki i hałasy w domu, żeby zasygnalizować, że jest głodne albo że ma mokro, to mogło się nauczyć, że rodzice zainteresują się nim tylko wtedy, gdy głośno zawoła.
Rozwój dziecka
01 kwietnia 2011
Twój dwulatek zaczął dużo mówić i pięknie układa zdania. Cieszysz się, ale jest jeden problem. Dziecko krzyczy zamiast mówić. Dlaczego?
Polecamy
Porady