Spisywanie porodowych wspomnień to część ogólnopolskiej akcji Lepszyporód, której celem jest zwrócenie uwagi na łamanie praw rodzących kobiet i promowanie dobrych praktyki okołoporodowych.
Naszą redakcyjną akcję zainicjowała Magda (na zdjęciu powyżej), redaktor naczelna naszej platformy parentingowej. Swoją porodową kartkę zrobiła już w połowie grudnia, kiedy pracowałyśmy nad „Mamo, To Ja” 2/2015, i zamieściła ją wtedy przy swoim wstępniaku: „Mój drugi poród był lepszy. W trakcie bólów partych położna wzięła moją dłoń i pomogła mi dotknąć główki rodzącej się córeczki. To dodało mi sił i skrzydeł. Po chwili Jagoda była na świecie. Takie wsparcie nic nie kosztuje!”.
– Nie mam traum ze swojego porodu, ale wiem, że na porodówce bywa różnie – mówiła, gdy ostatnio rozmawiałyśmy o tym, czym ujęła ją akcja Lepszy poród. – Podoba mi się internetowa i nowoczesna forma akcji społecznej, widać, że jest ona skierowana do współczesnych mam, ale przede wszystkim ujęło mnie w niej to, że daje szansę wszystkim matkom się wygadać, opowiedzieć o tym, co je spotkało podczas porodu.
Tysiąc razy w redakcji rozmawiałyśmy o naszych porodach (trudno nie rozmawiać, pracując w portalu i pismach dla rodziców), ale i tak, pisząc nasze kartki, czułyśmy, jakbyśmy opowiadały o tym pierwszy raz. To duże przeżycie: opisać w kilku zdaniach coś tak bardzo intymnego i pokazać to innym.
Pokazujemy – i jednocześnie zachęcamy także was do dołączenia do akcji Lepszy poród i przesłanie swojej kartki na adres akcja@lepszyporod.pl. Tylko mówiąc głośno o tym, jakie są dobre, a jakie są złe strony polskich porodówek, można doprowadzić do zmian na lepsze.
W naszej akcji wzięły udział prawie wszystkie redaktorki z Babyonline.pl oraz pism „Mamo, To Ja”, „Twoje Dziecko”, „Twój Maluszek”, „Będę Mamą” i „Przedszkolak”. Zobaczcie nasze kartki z opisami naszych porodów.
Kiedy przy badaniu syknęłam z bólu, ginekolog z przekąsem skomentował: „Że też was, dziewczyny, seks nie boli, a badanie boli…”
Jednym z praw pacjenta jest prawo do szacunku i godności. Upokarzające komentarze łamią to prawo i mogą być podstawą do wniesienia skargi na lekarza lub szpital.
„Po długiej nocy na sali porodowej usłyszeliśmy z mężem pytanie, czy zgadzamy się na cesarskie cięcie, ponieważ tętno naszego synka słabnie…”
Każdy pacjent ma prawo do informacji medycznej – udzielonej prostym, zrozumiałym językiem – i do zgody lub odmowy świadczenia medycznego.
„Po każdym poronieniu lądowałam na sali z jakąś świeżo upieczoną szczęśliwą matką z noworodkiem albo dziewczynami w ciąży”.
Czasem wystarczyłaby odrobina empatii lekarza – kierowanie kobiet po poronieniach na oddział noworodkowy to powszechna praktyka w naszych szpitalach.
„Lekarka nacisnęła mi łokciem brzuch krzycząc: >>Dawaj, mamuśka, dawaj<<”
Tzw. chwyt Kristellera, czyli uciskanie dna macicy podczas porodu jest bardzo groźny dla matki i dziecka! Nigdy nie powinien być stosowany. Tak samo jak nigdy żadna rodząca kobieta nie powinna usłyszeć od lekarza upokarzającego: „mamuśka”.
„Czego się pani tak cieszy, przecież idzie pani rodzić…”
„Porodowi przyglądała się grupa studentów, choć nikt nie zapytał mnie o zgodę”.
Kolejnym niezbywalnym prawem rodzącej kobiety jest prawo do intymności. Bez zgody pacjentki na sali porodowej nie może przebywać nikt prócz niezbędnego personelu medycznego.
Czytaj też: Tego wymagaj na porodówce – poznaj swoje prawa
”Nie było miejsca na porodówce, Rodziłam w zabiegowym, gdzie ciągle ktoś chodził. Brakowało mi intymności.”
Zdaniem wielu położnych, brak intymności podczas porodu może zakłócić przebieg porodu a nawet zatrzymać akcję porodową. Warto o to walczyć!
„#lepszyporód = równe traktowanie kobiet. Równie dobre. Wszystkich kobiet”.
„Po porodzie drugiej córki lekarka zapytała, jak długo karmiłam pierwsze dziecko. Powiedziałam, że dwa miesiące, że nie mogłam dłużej, bo straciłam pokarm, na co ona stwierdziła: >>Proszę pani, zawsze można dłużej, tylko nie zawsze się chce<< i wyszła z sali. Dużo czasu zajęło mi wytłumaczenie sobie, że jednak to nieprawda: czasem się chce, ale nie można”.
„Rodziłam 20 godzin, bo szpital, w którym odbywał się poród, promował porody naturalne. Na cesarskie cięcie zdecydowano się dopiero wtedy, gdy straciłam przytomność i nie słychać było tętna dziecka…”
„Przy drugim porodzie lekarka, położna i salowa wspierały mnie cały czas. Ich wsparcie dodało mi wtedy sił”.
„Przed porodem zrobiono mi lewatywę. >>Trzeba i już<< – usłyszałam. OK, ale czy naprawdę musiało się to odbyć w ciasnym pomieszczeniu (brudownik) na oczach kilkunastu dziewczyn ze szkoły medycznej?”
Pomysłodawczyni akcji, Karolina Piotrowska pisze o Lepszym Porodzie – czytaj polemikę z krytykami akcji.
Dołącz do akcji na stronie: Lepszyporod.pl.