Podczas choroby chłopiec musiał też brać różne leki, które niespecjalnie przypadły mu do gustu. Nauczył się wtedy pluć wszystkim, co mu podano na łyżeczce. Teraz, mimo że mama dolewa witaminy do mleczka, Filip to wyczuwa i też wypluwa. Co zrobić, by mały przestał wykorzystywać rodziców?
Choć zachowanie Filipa jest dość kłopotliwe, to nie powinno być powodem poważnego zmartwienia i w żadnym razie nie nazwałabym tego wykorzystywaniem. Można się tylko cieszyć, że Filip jest małym mądralą i szybko się uczy. Przez miesiąc (a warto pamiętać, że to bardzo długi czas w życiu tak malutkiego dziecka) dowiedział się i zapamiętał, że na łyżeczce mama może podać coś, co mu nie smakuje. A jeśli tak, to postanowił ratować się pluciem. Teraz trzeba zacząć cierpliwie oduczać go tego, np. karmiąc synka w innym miejscu, zmieniając łyżeczkę, talerzyk itp.
Filip odkrył też, że płacz i marudzenie powodują miłe dla niego zachowania rodziców, czyli noszenie na rękach. Kto by tego nie lubił? To dużo przyjemniejsze niż leżenie w łóżeczku. Znów potrzebna jest cierpliwość i czas, by chłopczyk przyzwyczaił się do nowej sytuacji oraz zaakceptował to, że mama nie zawsze jest przy nim. Jeśli mały płacze, trzeba podejść do niego, spróbować uspokoić, a potem kontynuować swoje zajęcie. Nie jestem zwolenniczką tzw. wypłakiwania się. Z pewnością spokój, cierpliwość i konsekwentne zachowania powoli przyniosą efekty.

Mąż Gosi wyjechał do Iraku , gdy jej brzuch był jeszcze płaski. Wrócił 5 dni przed narodzinami Julki (dziś prawie 4-miesięcznej). Teraz znów wyjechał. Na szczęście niedaleko, więc może przyjeżdżać na weekendy. Niedługo będzie miał urlop, a potem czeka go kolejny daleki wyjazd. Mąż Agnieszki, mamy nastoletniej Doroty i kilkuletniego Filipa, od ponad roku pracuje blisko Cambridge . Przez ten czas był w domu 3 razy: raz na tygodniowym urlopie i dwa razy po to, by wyleczyć zęby. Niedługo wróci do Polski albo ściągnie rodzinę do Anglii. Partner Kaśki, mamy 5-letniego Adasia, od kilku lat pracuje w innym mieście : do biura ma równo 370 kilometrów. Oprócz tego dużo jeździ po Polsce , czasem za granicę. Do domu przyjeżdża na sobotę i niedzielę. Polecamy także: Rola taty w życiu dziecka. Wyjaśnia psycholog, Jarek Żyliński Cały dom na mojej głowie Jak się żyje mamom dzieci, których tatusiowie pracują daleko od dom u? Agnieszka przyznaje, że na początku było kiepsko. Zawsze dzieliła się z mężem obowiązkami, a nagle wszystko musiała robić sama . Nie wiedziała, w co ręce włożyć, zwłaszcza że jakimś trafem po wyjeździe Andrzeja natychmiast psuły się wszystkie krany, nawalał samochód itd. Z czasem przyzwyczaiła się i chyba wyszło jej to na zdrowie . Zaczęłam wierzyć w swoje siły , nauczyłam się nowych rzeczy, łatwiej przychodzi mi podejmowanie decyzji. Byłam ciepłą kluchą, która lubi chować się w kieszeni męża, a teraz wzięłam życie za rogi – mówi Agnieszka. Radek, mąż Gosi, mówi o niej Gosia-Samosia, bo nawet łóżeczko dla Julki poskładała sama. Ba, z brzuchem pod samym nosem wywierciła otwory w prowadnicach szuflady. Trudniej jej było poradzić sobie ze strachem o męża . A gdy widziała pary kupujące śpioszki albo sama czekała na USG, było jej smutno. Nie brakowało mi jego...

Czekając na swoje maleństwo, doświadczasz emocji, których nigdy wcześniej nie odczuwałaś: nadziei, miłości, troski. Uczucia, że dla tej kruszyny mogłabyś poświęcić wszystko. Ale dopiero po narodzinach dziecka objawia się cała gama przeżyć, o których istnieniu wcześniej nie miałaś pojęcia. Bywa niełatwo, ale właśnie te najtrudniejsze chwile pozwalają ci stać się innym człowiekiem. I choć na początku być może trochę żal, że teraz ty liczysz się mniej niż wcześniej, to zobaczysz, że macierzyństwo to najlepsze, co mogło cię spotkać. Radość, której doświadczają tylko inne mamy. 1. Pokłady cierpliwości Od półtorej godziny nie chce zasnąć , choć jest bardzo zmęczone. Płacze przejmująco , mimo że nie ma powodu, by rozpaczać. Nie możesz nic wymyślić, by mu pomóc. Twoja cierpliwość jest już na wyczerpaniu i najchętniej uciekłabyś na koniec świata. Znasz takie sytuacje, prawda? Ale jedyne, co możesz zrobić, to być przy dziecku blisko, by czuło się bezpiecznie. A przede wszystkim zapanować nad emocjami i otworzyć się na dziecko. Przecież ono w końcu przestanie płakać. A teraz właśnie ty jesteś mu potrzebna – ono doskonale wie, że jedynym lekarstwem jest dla niego właśnie mama, czyli ty. Musisz wejść w jego świat i po prostu być – dla dziecka jesteś jedyna i wyjątkowa. To od ciebie ono uczy się uspokajać , a ty dzięki dziecku uczysz się jeszcze większej zdolności do dawania i wykonywania kilku rzeczy naraz na wszystkich poziomach – emocjonalnym, psychicznym i fizycznym. I jesteś w stanie zrobić to tylko dla swojego maleństwa. 2. Studnia emocji Duma, miłość, radość i pełne wzruszenia uniesienie – tego doświadczasz, widząc pierwszy uśmiech swojej pociechy, patrząc, jak stawia pierwsze kroki czy oglądając jej pierwszy występ w przedszkolu. Masz wtedy poczucie, że niczego więcej ci nie potrzeba, że świat zamyka...

Dzieci wchodzą w świat, nie znając zasad jego działania. Niektórych rzeczy uczą się samodzielnie (jak potrząsnę grzechotką, to usłyszę dźwięki, jak wejdę boso na kamyki, to się pokłuję), inne powinni wpoić im rodzice (nie wolno bić, nie należy bawić się zapałkami). Dziecko to mały, myślący człowiek, Ty jesteś dla niego autorytetem, więc spróbuj przekazać mu te zasady. Reguły zachowania dla dzieci - ustal zasady i trzymaj się ich! Gdy dziecko wie, że nie wolno uciekać mamie na ulicy, to dla niego pewnik, którego się trzyma (choć czasem próbuje go kwestionować). Ale kiedy widzi, że mamy można nie słuchać, czuje się zagubione: mogę uciekać czy nie? Mama mówi, że nie, ale jak uciekam, to i tak nic się nie dzieje. Dziecko ma naturalną potrzebę testowania, na ile może sobie pozwolić... To dobrze! Gdy dziecko nie słucha - 3 zasady dla rodziców Jednak brak reguł sprawia, że w jego otoczeniu panuje bałagan. A wśród emocjonalnego chaosu wyjątkowo trudno o spokój i poczucie bezpieczeństwa. Aż chcesz krzyknąć: „Ale moja córeczka w ogóle mnie nie słucha!”. Dzieci są różne, jedne chętniej poddają się naszym wysiłkom wychowawczym, inne wystawiają rodziców na próbę. Jeśli masz z tym duży kłopot, możesz nieco zmienić swoje postępowanie. Może nie traktujesz swoich słów poważnie, ustalasz regułę (np. nie odchodź od stołu, dopóki nie zjesz), ale jej nie egzekwujesz? Widząc to, dziecko uczy się, że nie trzeba cię traktować poważnie i dlatego jest np. niegrzeczne przy stole . Dlatego: Nie rzucaj słów na wiatr . Egzekwuj to, co ustaliłaś. Wprowadź reguły , których przestrzeganie jest według ciebie rzeczywiście ważne. Niech reguł nie będzie za dużo , ale za to niech będą jasne . Magdalena Gąsowska; psycholog, mama ośmioletniej Ady, zajmuje się psychoterapią, wykłada w Wyższej...