
Niektóre dzieci nie mogą jeść żadnych produktów, w których skład wchodzi mąka żytnia lub pszenna. To przede wszystkim bułki, chleb czy ciastka, ale nie tylko. Dolegliwości wywołują u nich wszelkie potrawy, które choćby w niewielkich ilościach zawierają gluten – białko występujące w zbożach takich jak pszenica, żyto, jęczmień.
Przyczyną zaburzeń może być albo wrodzona nietolerancja glutenu (inaczej celiakia), albo alergia na to białko. W obu przypadkach objawy są podobne. Jak rozpoznać, co właściwie dolega dziecku?
Co to za choroby?
Alergia na gluten, podobnie jak alergia na mleko, dotyczy przede wszystkim małych dzieci i po dwóch, trzech latach większość maluchów z niej wyrasta. Z celiakią jest inaczej. Wymaga stosowania diety przez całe życie. Klasyczna celiakia – której najbardziej charakterystyczne objawy to uporczywe, obfite, tłuszczowate stolce, wymioty, nieprzybieranie na wadze, wzdęty brzuszek, krzywica, niedokrwistość – na szczęście prawie się już nie zdarza. Tym trudniej jednak chorobę rozpoznać.
Jakie są objawy?
Przez pierwsze półrocze życia dziecko otrzymuje zazwyczaj wyłącznie mleko mamy. Według schematu żywienia, opracowanego przez polskich dietetyków, mąkę pszenną wprowadza się do diety niemowląt dopiero w dziesiątym miesiącu życia.
Z podawaniem dzieciom bułki czy chleba naprawdę lepiej się nie śpieszyć. Gdy w diecie nie ma produktów zawierających gluten, nawet u maluchów usposobionych do nietolerancji lub alergii na gluten trawienie i wchłanianie pokarmów nie jest zakłócone. Dzięki temu w tym pierwszym, ważnym roku rozwijają się prawidłowo.
Co się dzieje, gdy dzieci z wrodzoną skłonnością do nietolerancji glutenu jedzą chleb, bułkę czy kaszę mannę? W ścianie jelita cienkiego zachodzą wtedy niekorzystne zmiany: kosmki jelitowe, czyli wypustki błony śluzowej, stopniowo zanikają, przez co powierzchnia chłonna jelit staje się coraz mniejsza. Skutek jest poważny: dziecko nie otrzymuje wystarczającej ilości substancji odżywczych.
Dlatego to tak ważne, by w diecie niemowląt gluten pojawił się dopiero pod koniec pierwszego roku. Gdyby bowiem objawy choroby miały wystąpić, im później to się stanie, tym mniej destrukcyjne będzie jej działanie.
Które badania zrobić?
Każde dziecko, u którego podejrzewa się celiakię, musi przejść badania przesiewowe. Lekarz powinien dać rodzicom takiego malucha skierowanie na badanie krwi w kierunku tzw. przeciwciał endomyzjalnych, a także zlecić inne testy. Ale uwaga: ich wykonywanie ma sens tylko wtedy, gdy dziecko dostaje już pokarmy z glutenem – inaczej wyniki będą fałszywe.
Znaczenie testów endomyzjalnych jest naprawdę ogromne. Dzięki nim wiadomo, które dzieci na pewno nie mają celiakii i nie muszą mieć dalszych, bardziej inwazyjnych badań, np. biopsji jelita cienkiego.
Czy dieta pomoże?
Konsekwentne wykluczenie z menu dziecka pokarmów zawierających gluten sprawia, że dolegliwości ustępują i odbudowuje się zniszczona błona śluzowa. Dziecko może prowadzić normalny tryb życia – jedynie na uroczystości rodzinne i dziecięce przyjęcia powinno chodzić z własnymi kanapkami i słodyczami. Wiele sklepów prowadzi sprzedaż produktów bezglutenowych (także przez Internet – adresy poniżej). Coraz więcej przedszkoli przyjmuje dzieci na takiej diecie.
Warto wiedzieć, że do częściowego zaniku kosmków jelita cienkiego może dojść również podczas biegunek wirusowych lub bakteryjnych, a także w wyniku zakażeń pasożytami, np. lambliami. Taki skutek może też mieć długotrwała terapia antybiotykami. Dochodzi wówczas do przejściowej nietolerancji niektórych pokarmów, np. białek mleka krowiego lub glutenu. Bez względu na przyczynę krótkotrwałe zastosowanie diety bezglutenowej przyśpiesza wtedy powrót do zdrowia.