
Dziecko po urodzeniu widzi „oddzielnie” jednym okiem i drugim. Dopiero potem mózg uczy się zlewać te dwa obrazy w całość. Jeszcze później nauczy się stereopsji, czyli widzenia głębi. Problem pojawia się, gdy wystąpi wada wzroku.
Mały dalekowidz
Gałka oczna niemowlęcia jest mała, dlatego u większości dzieci występuje niewielka dalekowzroczność (2–3 dioptrie). Gałka z wiekiem szybko rośnie i nadwzroczność się koryguje. Kłopot powstaje, gdy dziecko jednym okiem widzi lepiej niż drugim. Jeśli różnica jest duża, mózg nie potrafi dwóch różnych obrazów, jakie do niego docierają z obu oczu, zlać w jeden. Oko, w którym wada jest większa, „przeszkadza” w widzeniu. Mózg, broniąc się przed tym, odrzuca nieostry obraz. Prowadzi to do tzw. niedowidzenia z nieużywania: oko słabe widzi coraz gorzej. Wadę łatwo zauważyć – dziecko zezuje. Niekiedy jednak występuje tzw. zez bez zeza: jest minimalny lub nawet niewidoczny.
Konieczne okulary
Gdy okulista stwierdzi u malca wadę wzroku, trzeba ją skorygować okularami. Jeśli tak się nie stanie, procesy widzenia nie będą przebiegały prawidłowo i mózg nie nauczy się rozpoznawać docierających do niego obrazów. Dziecko może nie nauczyć się widzieć przestrzennie!
Założenie okularów to dla malca na początku spory problem. Niemowlęciu przeszkadzają, w pierwszych dniach stale je zrzuca z noska. Przedszkolak może wstydzić się kolegów. Musisz mu pomóc zaakceptować siebie w okularach.
- Dobierz ładną, kolorową oprawkę. Powiedz maluszkowi, że świetnie dzięki niej wygląda.
- Kup szkła plastikowe. Są droższe od zwykłych, ale trwalsze. Nawet jeśli spadną na podłogę, nic im się nie stanie.
- Powitaj go w klubie okularników. Wskaż osoby dorosłe z Waszej rodziny, noszące okulary. Wybierz osoby, które dziecko lubi.
- Nie zmuszaj. Do noszenia okularów malec musi „dorosnąć”. Przyzwyczajaj go do nich stopniowo. Zaczynajcie od jednej, dwóch godzin dziennie. Z czasem szkła przestaną mu przeszkadzać. Zwłaszcza gdy będzie w nich widział lepiej i wyraźniej.
Jeśli malec nie zaakceptuje okularów, zapytaj lekarza o szkła kontaktowe. Mogą je nosić nawet najmłodsze dzieci.
Co z plasterkiem
Większy problem z zaakceptowaniem okularów mają dzieci, które dodatkowo powinny zasłaniać lepsze oko, by słabsze zaczęło „pracować”. W sklepie optycznym kup specjalne plastry okluzyjne z kolorowymi naklejkami (pozwól dziecku wybrać). Spytaj okulistę, czy wystarczy, jeśli malec będzie nosił zasłonkę tylko w domu przez kilka godzin.
W niektórych miastach są przedszkola dla dzieci niedowidzących lub z zezem. Oprócz normalnych zajęć maluchy mają tam specjalne ćwiczenia wzroku, prowadzone przez specjalistów.
Najczęstsze wady
Prawie 90% informacji o otoczeniu odbieramy za pośrednictwem narządu wzroku. Dlatego wszelkie nieprawidłowości trzeba korygować.
- Krótkowzroczność: Dziecko widzi w miarę dobrze z bliska, ale słabo z daleka. Mruży oczy, wyraźnie wysila wzrok, przybliża się do telewizora. Gałka oczna jest zbyt długa lub rogówka zbyt wypukła i za mocno załamuje światło. Ostry obraz powstaje przed siatkówką. Na siatkówce jest nieostry. Malec musi nosić soczewki lub szkła rozpraszające (minusowe).
- Nadwzroczność (dalekowzroczność): Maluch widzi nieostro z każdej odległości. Męczy go oglądanie obrazków, układanie puzzli, a później czytanie. Gałka oczna jest zbyt krótka lub rogówka zbyt płaska. Ostry obraz powstaje za siatkówką. Na siatkówce jest rozmyty. Pomaga noszenie szkieł lub soczewek skupiających (plusowych).
- Astygmatyzm: Dziecko mruży oczy, przekrzywia główkę, aby wyraźnie widzieć. Wada ma związek z nieprawidłową budową rogówki, obraz powstaje w dwóch punktach, położonych przed i za siatkówką. Jest zniekształcony, rozciągnięty. Maluch musi nosić specjalne szkła cylindryczne.
Konsultacja: prof. dr hab. Mirosława Grałek, kierownik Kliniki Okulistyki Centrum Zdrowia Dziecka
Zobacz też: Jak i ile tak naprawdę widzi niemowlę?