Milowe kroki w rozwoju (i życiu) dziecka
Wyczekujemy ich, często nieświadomie rywalizując z innymi rodzicami. Pierwszy obrót na brzuszek, samodzielne siedzenie bez podparcia, pierwszy kroczek – kamienie milowe w rozwoju – świadczą o podręcznikowym rozwoju dziecka. Bywa, że przyspieszamy lub blokujemy ich wystąpienie, co nie jest wskazane. Bądź i wspieraj malucha w drodze do samodzielności. To wystarczy!
„A moja Basia już wsadza do buzi palce u stopy”, „A mój Antoś sam siedzi”, „Tomek zaczął chodzić, gdy miał 10 miesięcy”, „Uczyłam Zosię pić z kubka, odkąd skończyła 2 miesiące” – słyszysz to wszystko i wpadasz w paranoję, bo twoja Ala – owszem – stópkę do buzi brała w tym samym czasie, siedzieć też zaczęła w podobnym wieku, ale roczek miała w tamtym tygodniu i chodzić najwyraźniej nie zamierza, a kubek to raz miała w rączce, gdy po cichu ściągnęła go ze stołu i stłukła.
Tak, słynne milowe kroki w rozwoju budzą wśród rodziców zarówno łzy szczęścia, jak i przerażenie. Często, kompletnie zagubieni w temacie, próbują (w dobrej wierze) przyspieszyć rozwój swojego dziecka, nieświadomie... opóźniając go! Zobacz, jak nie popełnić takich błędów.
Kamienie milowe okiem pediatry i rodzica
Pierwsze lata życia dziecka to czas intensywnego rozwoju na wielu płaszczyznach. Zmianom ulegają:
- motoryka mała i duża,
- mowa,
- język,
- funkcje poznawcze i społeczno-emocjonalne.
Każdy pediatra wymieni szereg objawów i umiejętności, dostosowanych do konkretnego wieku dziecka (w dokładności co do miesiąca), które świadczą o prawidłowym bądź nieprawidłowym rozwoju. Rodzic często skupia się na bardziej dla niego zauważalnych kamieniach milowych, jak pierwszy uśmiech, pierwsze „mama”, podciąganie do siadu, ząbkowanie, pierwsza kaszka/warzywa/naleśnik, raczkowanie, samodzielne picie, naśladowanie gestów i odgłosów, pierwsze kroki.
To często kluczowe dowody na to, że nasze dziecko rozwija się prawidłowo. Nie powinno więc dziwić, że rodzice wyczekują tych momentów i czasami starają się je przyspieszyć. Jak robić to z głową?
Zadbaj o sprzyjające warunki
Po pierwsze, drogi rodzicu, pamiętaj, że podany w podręcznikach czas zdobywania nowych umiejętności jest orientacyjny, a każde dziecko rozwija się w swoim własnym, indywidualnym tempie. Mamy to? Jedziemy dalej.
Zawsze wybieraj zabawki i zabawy dostosowane do wieku dziecka. Na pierwszym miejscu stawiaj jednak na interakcję z dzieckiem. Im więcej do niego mówisz, im ciekawsze miny robisz, tym większa szansa, że szybciej osiągnie kolejne kamienie milowe.
Pamiętaj jednocześnie, że nauka nowych rzeczy często wymaga wyjścia ze strefy komfortu. Dotyczy to nie tylko dorosłych, ale także dzieci. Różnica między jednymi a drugimi polega na tym, że dzieci się tego w ogóle nie boją. To my, rodzice, z przerażeniem patrzymy jak dziecko staje przy komodzie, wkłada do buzi duże kawałki skórki od chleba, samodzielnie chwyta butelkę z wodą. Przygotuj się na drobne wypadki, chwile grozy i kołatanie serca. Spokojnie, twoje dziecka tego aż tak nie przeżywa!
Każda umiejętność wymaga regularnego ćwiczenia. Bądź dla swojego dziecka wzorem do naśladowania. Nie wymuszaj nowych umiejętności, ale stawiaj wyzwania. Kiedy już twoje dziecko zacznie samodzielnie jeść rączkami, podaj mu sztućce dla dzieci. Jeśli chce stawiać pierwsze kroki, bądź w pobliżu, ale nie krzycz co chwila „ostrożnie”, „uwaga, przewrócisz się”.
Gdy maluch nauczy się samodzielnie pić, podaj mu wodę , którą będzie umiało samo otworzyć, utrzymać i napić się bez ryzyka zachłyśnięcia. Zdrojek marki Żywiec Zdrój, dzięki zamknięciu typu sport-cup pomaga zaszczepić w dziecku nawyk picia czystej wody. Dodatkowo, dzięki butelce dostosowanej do małej rączki, cała procedura nie wymaga asysty dorosłego. Niby nic, prawda? Taka oczywista czynność, a jednak budzi w rodzicu dumę. A jeśli się zaleje (dywan i kanapę przy okazji też), to nic – wyschnie!
Artykuł powstał z udziałem marki Żywiec Zdrój