Przychodzi chore dziecko do przedszkola i co dalej?
Mama nawet nie wchodzi do środka, tylko w drzwiach podaje kaszlącemu dziecku lek, który pani przedszkolanka ma podawać w ciągu dnia - opowiada kolega z pracy, którego żona opiekuje się dziećmi w przedszkolu. Ministerstwo zdrowia chce to uregulować, ale czy to ma sens?
Sezon zachorowań w pełni, sale przedszkolne przerzedzone, puste ławki szkolne, za to w przychodniach kolejki do pediatrów. - Ale ona ma tylko katar, to może niech idzie, zobaczymy może się choroba nie rozwinie – nie raz tak sobie w duchu mówiłam, kiedy kaszląca córka mówiła, że źle się czuje i nie chce iść do przedszkola.
Statystyki mówią, że w naszym kraju coraz więcej dzieci w szkołach i przedszkolach ma choroby, wymagające stałego podawania leków. W 2016 roku było 184 tys. takich przypadków, w tym 25 tys. to były chore przedszkolaki.
Przedszkola nie chcą przyjmować dzieci z cukrzycą, którym trzeba podawać insulinę. Szkoły odmawiają przyjęcia dzieci z padaczką, bo w przypadku ataku trzeba im podać wlew doodbytniczy. Część placówek, jeżeli jest dobra wola ze strony nauczycieli, dyrektora i zgoda rodziców, przejmuje również zadania medyczne, chociaż zgodnie z obecnymi przepisami pracownicy nie powinni podawać leków.
Redakcja poleca: Kiedy dziecko jest gotowe, by pójść do przedszkola? - film
Podawanie leków to czynności lecznicze, do których mają uprawnienia pielęgniarki szkolne – podkreśla Zaleska. Jej zdaniem ministerstwo zdrowia chce przerzucić te obowiązki na nauczycieli.
"To nie może mieć miejsca, by nauczyciele podawali leki dzieciom, a nawet komukolwiek. Chory, szkodliwy zagrażający życiu i zdrowiu pomysł" – komentuje w internecie Piniusz. "Żona miała pod opieką ucznia z cukrzycą i w biurku trzymała insulinę - w zastrzyku, którą dostała od rodziców dziecka, tak na wszelki wypadek" – odpowiada Piotrek. "Kiedyś były higienistki lub pielęgniarki. Komu to przeszkadzało?" - zastanawia się Inka.
Podawanie leków dzieciom w szkole to problem nie tylko w naszym kraju. We Francji ponad 10 lat temu rząd przyjął schemat opieki nad uczniem przewlekle chorym, który uprawnia pedagogów, po spełnieniu określonych warunków, do sprawowania opieki medycznej, w tym podania leków. W Czechach dyskusja trwa od lat, ale wciąż przepisy – podobnie jak w Polsce – precyzyjnie nie regulują tych spraw.
Problem jest poważny, a jego rozwiązanie wydaje się trudne. A wy, co sądzicie na ten temat? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.
Źródło: Gazeta prawna
Zobacz też:
Kto poda insulinę ?
I pewnie nie jedna z nas, codziennie ma taki problem. Ale w Polsce z roku na rok rodzi się coraz więcej dzieci z chorobami przewlekłymi, np. z cukrzycą, które wymagają stałego podawania leków w ciągu dnia. I to już się staje duży problem, bo nikt nie chce brać na siebie takiej odpowiedzialności. Trudno też odmówić racji przeciwnikom takiego rozwiązania. W końcu nauczyciele nie są od tego, aby leczyć chore dzieci. Od tego powinny być szkolne pielęgniarki. A tych wciąż brakuje.Statystyki mówią, że w naszym kraju coraz więcej dzieci w szkołach i przedszkolach ma choroby, wymagające stałego podawania leków. W 2016 roku było 184 tys. takich przypadków, w tym 25 tys. to były chore przedszkolaki.
Przedszkola nie chcą przyjmować dzieci z cukrzycą, którym trzeba podawać insulinę. Szkoły odmawiają przyjęcia dzieci z padaczką, bo w przypadku ataku trzeba im podać wlew doodbytniczy. Część placówek, jeżeli jest dobra wola ze strony nauczycieli, dyrektora i zgoda rodziców, przejmuje również zadania medyczne, chociaż zgodnie z obecnymi przepisami pracownicy nie powinni podawać leków.
Kiedy dziecko jest gotowe do pójścia do przedszkola? Jakie umiejętności powinno posiadać?
MEN kontra ministerstwo zdrowia
Dlatego ministerstwo edukacji mówi zdecydowanie "nie". Nauczyciele nie mogą zastępować pielęgniarek. – Nie akceptuję tej propozycji – mówi Anna Zalewska, szefowa resortu.Podawanie leków to czynności lecznicze, do których mają uprawnienia pielęgniarki szkolne – podkreśla Zaleska. Jej zdaniem ministerstwo zdrowia chce przerzucić te obowiązki na nauczycieli.
"To nie może mieć miejsca, by nauczyciele podawali leki dzieciom, a nawet komukolwiek. Chory, szkodliwy zagrażający życiu i zdrowiu pomysł" – komentuje w internecie Piniusz. "Żona miała pod opieką ucznia z cukrzycą i w biurku trzymała insulinę - w zastrzyku, którą dostała od rodziców dziecka, tak na wszelki wypadek" – odpowiada Piotrek. "Kiedyś były higienistki lub pielęgniarki. Komu to przeszkadzało?" - zastanawia się Inka.
Podawanie leków dzieciom w szkole to problem nie tylko w naszym kraju. We Francji ponad 10 lat temu rząd przyjął schemat opieki nad uczniem przewlekle chorym, który uprawnia pedagogów, po spełnieniu określonych warunków, do sprawowania opieki medycznej, w tym podania leków. W Czechach dyskusja trwa od lat, ale wciąż przepisy – podobnie jak w Polsce – precyzyjnie nie regulują tych spraw.
Problem jest poważny, a jego rozwiązanie wydaje się trudne. A wy, co sądzicie na ten temat? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.
Źródło: Gazeta prawna
Zobacz też: