800 minus dla bezdzietnych: nowy podatek dla singli może wynieść nawet kilkaset zł
Powraca temat tzw. bykowego, czyli specjalnego podatku dla osób, które nie mają dzieci. Podatek dla bezdzietnych singli trzeba by płacić co miesiąc i to w kwocie nawet kilkuset zł. W odróżnieniu od 800 plus, jakie dostają rodzice na dzieci, bykowe byłoby tzw. świadczeniem 800 minus.

Podatek dla bezdzietnych mocno obciążyłby budżety osób, które z różnych powodów nie mają dzieci. Mówi się, że bykowe to podatek dla singli, tak naprawdę jednak mógłby objąć wszystkich bezdzietnych, także tych, którzy pozostają w związkach małżeńskich. Ile wynosiłby podatek dla bezdzietnych? Padła konkretna propozycja.
800 minus dla bezdzietnych singli. Podatek jak kara za nieposiadanie dzieci
Czy bezdzietni będą musieli płacić wyższe podatki? Taki postulat przedstawił jeden z kandydatów na prezydenta, a pomysł podchwycili niektórzy politycy. Tzw. bykowe byłoby konsekwencją nieposiadania dzieci i obciążałoby portfele osób, które pomimo osiągnięcia odpowiedniego wieku nie decydują się na założenie rodziny.
„Bykowe trzeba wprowadzić. Dlaczego moje dzieci mają finansować kogoś?” – pytał na antenie Polsat News poseł Marek Jakubiak, przewodniczący Koła Poselskiego Wolni Republikanie i kandydat na prezydenta.
Poseł podkreślił, że najlepiej, gdyby bykowe objęło zarówno kawalerów, jak i panny.
„Jeżeli jest chłop, który ma 40 lat i z mamusią dalej mieszka, ma dziewczynę i on z własnej wygody nie chce mieć dzieci, a potem moje dzieci będą finansowały jego emeryturę, to złość mnie bierze” – mówił Jakubiak.
Ile powinien wynosić podatek dla singli? Zdaniem posła Jakubiaka opłata za bezdzietność musi być wysoka. Polityk zaproponował wprowadzenie bykowego w wysokości 800 zł miesięcznie − analogicznie do kwoty 800 plus, jaką otrzymują obecnie rodzice na każde dziecko.
Podatek dla bezdzietnych zwiększy przyrost naturalny?
Pomysłem wartym rozważenia nazwała bykowe Urszula Rusecka, posłanka PiS i wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
„Nie można porównywać osoby, która pracuje i na utrzymaniu ma tylko siebie, z rodziną wychowującą kilkoro dzieci, ponieważ to zupełnie nieporównywalne sytuacje, zarówno pod względem codziennych obowiązków, jak i kosztów utrzymania. O ile koszty wychowywania dzieci w dużej mierze ponoszą rodzice, o tyle korzyści z tego procesu odczuwa całe społeczeństwo” − powiedziała posłanka w rozmowie z Faktem.
Pojawiły się też głosy całkiem przeciwne podatkowi dla bezdzietnych.
„Karanie za nieposiadanie dzieci to jest okrucieństwo wobec ludzi, którzy na przykład zmagają się z problemem bezpłodności. To jest nieludzkie wobec tych osób, które chciałyby, a nie mogą. (...) Ludzie generalnie powinni mieć prawo wyboru, czy chcą mieć dzieci, czy nie” − stwierdziła Marcelina Zawisza, posłanka partii Razem.
Bykowe już było w Polsce. Będzie powrót do karania za brak dzieci?
Warto przypomnieć, że podatek dla osób bez dzieci już kiedyś w Polsce funkcjonował. W czasach PRL bezdzietni płacili wyższy podatek dochodowy, co było częścią polityki prorodzinnej i sposobem na odbudowanie społeczeństwa po wojnie. Bykowe dotyczyło singli po 21., a potem po 25. roku życia oraz małżeństw, które pozostawały bezdzietne 2 lata po ślubie.
Podatek dla singli. Na zachodzie bezdzietni już płacą
Co ciekawe, bykowe to podatek znany w niektórych krajach Europy Zachodniej. W Niemczech bezdzietni powyżej 23. roku życia płacą składki na ubezpieczenia społeczne wyższe o 0,25 pkt proc. We Francji zaś przy wyliczaniu podatku stosuje się tak zwany iloraz rodzinny − dzięki niemu wraz ze wzrostem liczebności rodziny maleje płacony przez nią podatek.
Źródło: infor.pl, Polsat News, Fakt
Piszemy też o: