
Gdy dziecko ssie pierś mamy, pracuje ponad czterdzieści mięśni: m.in. te, które są odpowiedzialne za domykanie szczęki oraz te, które wpływają na rozwój żuchwy. Kiedy natomiast malec pije mleko z butelki, praca mięśni jest o wiele słabsza, dlatego „butelkowym” dzieciom częściej grożą wady zgryzu. Na szczęście można im w łatwy sposób zapobiegać.
Wybierz dobry smoczek
Najlepszy będzie taki, który kształtem przypomina kobiecą pierś (typu Müllera-Baltersa), a podczas ssania delikatnie się wydłuża i napina. Sprzyjający właściwemu rozwojowi zgryzu smoczek posiada kilka małych otworków zamiast jednego większego, a jego dolna powierzchnia jest spłaszczona, dość szeroka i skośna, tak aby podczas ssania stymulować pracę żuchwy malucha we właściwym kierunku (do przodu i ku górze).
Prawidłowo trzymaj butelkę
W czasie karmienia przechyl butelkę tak, aby smoczek był wypełniony mlekiem. Nigdy nie opieraj butelki na brodzie malucha, bo to powoduje jej cofanie się zamiast wysunięcia ku przodowi.
Podnieś dziecko do karmienia
Ułóż je na przedramieniu w pozycji półpionowej. Nie podawaj butelki maluszkowi leżącemu na plecach. Narażasz go wtedy na zakrztuszenie, a poza tym taka pozycja grozi zapaleniem ucha i może sprzyjać powstawaniu wady zgryzu. Nie układaj dziecka płasko nawet do spania, bo wtedy jego żuchwa nie przylega do szczęki i deformuje się. Ustaw materacyk pod kątem 30 stopni.
Nie usypiaj malca z butelką
Zasypianie ze smoczkiem wypełnionym słodkim mlekiem prowadzi do próchnicy, a to z kolei może skutkować przedwczesną utratą mleczaków i zahamowaniem właściwego rozwoju szczęki. Problemem może być nawet utrata jednego ząbka mlecznego (np. rosnąca stała szóstka może ustawić się na miejscu utraconej za szybko mlecznej piątki, powodując przy tym zaburzenia w rozwoju zgryzu). By do tego nie dopuścić, ortodonta założy na miejscu utraconego ząbka utrzymywacz przestrzeni z miękkiego drucika (koszt ok. 150–200 zł), a przy braku kilku zębów zrobi protezę (od 300 do 1700 zł, zależnie od użytego materiału).
Grudki w menu
Żucie i gryzienie to najlepsza profilaktyka wad zgryzu. Nie musisz czekać z podawaniem grudek i kawałków, aż u malucha pojawią się pierwsze zęby: dzieci potrafią rozcierać jedzenie samymi dziąsłami. Malec może gryźć np. chrupki kukurydziane czy owoce.
Konsultacja: dr n. med. Beata Wilk-Sieczka, stomatolog, prowadzi prywatną praktykę lekarską we Wrocławiu, udziela też porad na stronie: www.msa-dent.com.