
Pierwsze cztery tygodnie życia dziecka są czasem szczególnym. Jego wyjątkowość ma nawet odbicie w nazewnictwie. Przez ten czas dziecko jest nazywane noworodkiem (bo nowo narodzony), dopiero po skończeniu miesiąca zyskuje miano niemowlęcia (bo jeszcze nie mówi). Odrębna nazwa była potrzebna dla określenia szczególnego etapu w życiu, który polega na przejściu z życia wewnątrzłonowego do życia po drugiej stronie brzucha. Teraz dziecko musi się przystosować do nowych zupełnie zmienionych warunków – w jego organizmie zachodzą różne zmiany, które mają mu w tym pomóc.
To ciałko się zmieni
Przez pierwsze dni, a nawet tygodnie, ciało dziecka dochodzi do siebie po trudach przeciskania się przez kanał rodny. Główka jest wydłużona. Białka oczu mogą być zaczerwienione, a powieki opuchnięte. Jednym z częstych zniekształceń, które bardzo niepokoi rodziców, jest tzw. przedgłowie, czyli miękka, obrzęknięta, czasem nawet zasiniona część główki. Te pamiątki narodzin znikają, a maleństwo, którego wygląd niektórych rodziców mógł wprawić nawet w osłupienie, staje się z każdym dniem coraz bardziej podobne do naszego wyobrażenia o takich bobasach.
Napięcie osłabnie
Każda mama, która próbowała pierwszy raz założyć swojemu dziecku ubranko, przekonuje się, że ta malutka istota ma sporo sił i broni się przed odgięciem rączek, gdy próbujesz włożyć je w rękawki kaftanika. Ten opór, który stawia jego ciało, związany jest z silniejszym napięciem mięśniowym, charakterystycznym dla czasu zaraz po narodzinach. Gdy przyjrzysz się dziecku, zobaczysz, że jego rączki i nóżki są zgięte, piąstki zaciśnięte, a główka przygięta do ciałka. Noworodek układa się tak zgodnie z przyzwyczajeniem z okresu płodowego, gdy w brzuchu mamy miał mało miejsca. Broni się też w ten sposób przed niespodziewanym ruchem, który mógłby mu zaszkodzić.
Skóra stanie się idealna
Od malutkich dzieci oczekuje się, że będą miały skórę jak jedwab. Tymczasem zaraz po narodzinach jest niezwykle delikatna i cienka, dlatego łatwo ulega uszkodzeniom. Mogą być na niej widoczne wybroczyny, a nawet siniaki. Łatwo się też wysusza i czasem złuszcza płatami. Zdarza się, że jest pokryta meszkiem płodowym, który najlepiej widoczny jest na ramionkach, ale z czasem się wytrze. Niepokoić może też zabarwienie ciała maleństwa, gdy np. górna część jest blada, a dolna różowa. Czasem całe ciało jest jakby cętkowane albo nóżki i rączki lub same paluszki u stóp są sinawe, podczas gdy reszta – różowa. Takie różnice to wynik niedojrzałości układu krążenia. Z czasem się to unormuje. Bezpośrednio po urodzeniu zasiniona bywa także skóra wokół ust. To skutek nie do końca zamkniętych miejsc mieszania się krwi tętniczej i żylnej, co podczas ciąży było naturalne.
Zażółcenie zniknie
Żółtaczka, którą po narodzinach przechodzi sporo noworodków, również jest wynikiem dojrzewania do życia w nowym otoczeniu. Wątroba noworodka nie jest w pełni dojrzała i dlatego bilirubina (barwnik krwi, który powoduje zażółcenie skóry) wolniej się rozpada i gromadzi w organizmie dziecka. Żółtaczka jest też związana z rozpadem dużej ilości czerwonych krwinek po urodzeniu (noworodek ma ich bardzo dużo). Ten stan nie wymaga leczenia, jest normalnym zjawiskiem, dlatego nosi nazwę żółtaczki fizjologicznej. Praca wątroby normuje się w ciągu pierwszych dwóch tygodni życia, czasem trzech, wtedy skóra zaczyna odzyskiwać różowy, zdrowy koloryt.