
Dopiero wróciłaś ze szpitala, a już urywają się telefony z gratulacjami od krewnych dalekich i bliższych, przyjaciółek i sąsiadów. Choć wiele ich dzieli, łączy jedno: wszyscy chcą zobaczyć nowego członka rodziny. Jak stawić czoła temu wyzwaniu, gdy równie trudno odmówić, jak i się spotkać? Rodzice i teściowie od dawna marzyli o wnuku, ukochana babcia ze łzami w oczach martwiła się, że nie doczeka pierwszego prawnuczka. Marzysz, żeby się wyspać, ale sprawdzasz, czy w kuchennej szafe są jeszcze jakieś dyżurne ciasteczka dla gości.
Kiedy je zaplanować?
Odwiedziny u noworodka nie muszą odbywać się tuż po waszym powrocie ze szpitala. Najpierw sami nacieszcie się sobą, a rodzina – nawet najbliższa – może poczekać. Na spotkanie warto wybrać termin, który najbardziej odpowiada debiutującym rodzicom. Dla noworodków najlepszą porą nie jest wieczór, kiedy to wiele z nich cierpi na wieczorny niepokój, ale przedpołudnie. Nie krępuj się i spytaj wcześniej zapowiadających się gości o ich stan zdrowia – lekki dla dorosłego katar dla noworodka może oznaczać groźną infekcję. Jeśli dziecko śpi, nie wyciągaj go z łóżeczka i nie budź. Pozwól krótko na niego popatrzeć, a potem zaproś wszystkich do drugiego pokoju. A gdy wizyta się przedłuża, nie ukrywaj, że chcesz się już położyć.
Czy wypada odmówić?
Bardzo absorbuje cię opieka nad dzieckiem, każdą wolną chwilę przeznaczasz na sen, masz zastrzeżenia do swojego wyglądu... Każdy z tych powodów jest wystarczający, by z nikim się nie spotykać. Nie musisz nikomu się tłumaczyć. Ustal ze swoim partnerem wspólną strategię i zamknijcie na pewien czas drzwi przed światem. Może uda wam się znaleźć chwilę, aby zadzwonić do bliskich, opowiedzieć, jak się czujecie i zapewnić, że planujecie spotkanie, jak tylko uda wam się opanować nową dla was sytuację.
Nadmiar energii i zdrowy rozsądek
Może zdarzyć się i tak, że wprost nie będziesz mogła się doczekać, żeby pokazać całemu światu swoje dziecko. Nie masz kłopotów z karmieniem, dziecko lubi sobie pospać, więc pieczesz ciasto i planujesz umówić się na spotkanie. Taki stan może być efekt cudownego działania hormonów na organizm i zdarza się po niezbyt dokuczliwym porodzie fizjologicznym. Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby urządzić spotkanie, ale warto jednak wziąć pod uwagę niedojrzały układ odpornościowy dziecka. Osoba, z którą się spotkacie nie musi mieć objawów infekcji, a może jednak przekazywać wirusa.
Noworodka odwiedza położna
Ten gość na pewno nie odwiedzi cię znienacka. Po powrocie ze szpitala powinnaś zadzwonić do swojej przychodni, by powiadomić o narodzinach dziecka. Możesz od razu ustalić termin wizyty położnej albo wziąć jej numer telefonu, aby się umówić. Obowiązkiem położnej jest odwiedzić cię cztery razy do czasu, zanim dziecko skończy sześć tygodni, ale musisz się na to zgodzić.
Nie trzeba korzystać z pomocy położnej, która współpracuje z twoim lekarzem rodzinnym, możesz wybrać inną. Trzeba tylko złożyć u niej deklarację, najlepiej jeszcze w ciąży. Położna podczas wizyty zbada i dziecko, i ciebie. Sprawdzi, jak goi się rana, jak zwija macica oraz jak karmisz. Wykorzystaj tę wizytę, przygotuj sobie listę pytań. Jeśli nie jesteś pewna, czy prawidłowo kąpiesz dziecko, możesz poprosić ją o pomoc.
Spotkanie jak terapia
Jesteś smutna, nie masz na nic ochoty, popłakujesz... A może właśnie spotkanie z koleżanką, która niedawno urodziła, z siostrą, która ma dzieci i wie, jak to jest, pomoże pokonać ten nastrój. Nie musisz się do niego specjalnie przygotowywać. Zapraszając osobę, która przeszła to, co ty, możesz liczyć na zrozumienie.
Taki stan, nazywany baby bluesem, zdarza się prawie u co drugiej kobiety, właśnie w pierwszym tygodniu po porodzie. Nawet największe wsparcie męża może w tym przypadku nie mieć tak dobroczynnego wpływu jak szczere „babskie” przegadanie sprawy.
Rady dla Taty noworodka
To ty powinieneś zająć się gośćmi. Możesz zorganizować jakiś poczęstunek. Ale nawet jeśli zrobisz tylko herbatę, jako debiutujący ojciec jesteś usprawiedliwiony.
Jeżeli decydujesz się na politykę zamkniętych drzwi, dla dobra rodzinnych i przyjacielskich relacji wyślij e-maile z informacją o narodzinach dziecka. Dołącz też zdjęcia maluszka. Wpadnij na chwilę do najbliższych (gdy mieszkają blisko), opowiedz o porodzie i maleństwie, pokaż pierwsze zdjęcia, nie będą wtedy urażeni, że ich nie zapraszacie.


Jedno z przykazań dekalogu akcji Rodzić po ludzku brzmi: Poród jest wydarzeniem intymnym. Rodząca ma prawo domagać się, by wszystkie badania i zabiegi odbywały się w miejscu odosobnionym. Może nie zgodzić się na obecność osób postronnych, w tym słuchaczek szkoły położnych i studentów medycyny. Ale ten dekalog to tylko zbiór (słusznych i potrzebnych) postulatów. Wystarczy podać przykład obchodów lekarskich, gdy kobiety po porodzie na ogólnej sali pokazują gojące się krocze. Nie musisz się godzić na takie traktowanie! Poród w szpitalu - przepisy prawne a praktyka W Polsce nie ma opracowanych prawnych standardów dot. porodu ani wytycznych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, na które kobiety mogłyby się powołać. Gdyby takie standardy istniały, wiedziałabyś, czego się spodziewać, a personel medyczny miałby do czego się stosować. Zwyczaje porodowe każdy szpital tworzy sobie sam. Stąd tak różne doświadczenia kobiet. Dziś, by wyprosić z porodówki zbędne osoby, możesz powołać się tylko na jeden przepis z Karty Praw Pacjenta. Mówi on o prawie do intymności i poszanowania godności osobistej w czasie udzielania świadczeń zdrowotnych (art. 19 ust. 1 pkt 4 Ustawy o zakładach opieki zdrowotnej; art. 36 ust. 1 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty). W czasie porodu masz prawo nie zgodzić się na... Rodzisz w szpitalu przy akademii medycznej lub w klinicznym? Weź pod uwagę, że tam kształci się studentów i mogą oni kręcić się po sali porodowej. Jednak nie bez twojej zgody! W świetle prawa wymagana jest pisemna zgoda rodzącej na udział w porodzie studentów lub słuchaczek szkoły położnych. Niewykluczone, że na izbie przyjęć położna podsunie ci do podpisu taki dokument. Nie martw się, niewyrażenie zgody nie będzie miało konsekwencji. Szpital ma obowiązek traktować cię tak samo, jak inne pacjentki. A jeśli najpierw się zgodzisz, lecz w trakcie porodu...

Nawet jeśli twój ginekolog pracuje w szpitalu, w którym zamierzasz rodzić, nie możesz liczyć na jego stałą obecność na sali. Akcja porodowa może się zacząć w każdej chwili (np. gdy lekarz przyjmuje w swoim gabinecie). Poza tym w czasie normalnie przebiegającego porodu, będzie przy tobie tylko czasami, aby sprawdzić jak postępują narodziny dziecka, porozmawiać z przyszłą mamą i z położną (to na jej prośbę np. może zgodzić się np. na podanie leków przeciwbólowych). Kto się mną zajmie, skoro nie lekarz? Przez większą część porodu przyszłą mamą zajmuje się położna (jedna z tych, która jest na dyżurze w szpitalu ). Na pewno da sobie radę i doprowadzi narodziny dziecka do szczęśliwego finału (lekarza wezwie dopiero na skurcze parte albo w razie innej konieczności). To ona będzie kontrolowała rozwarcie , słuchała tętna płodu, podpowie, jak prawidłowo oddychać i kiedy zacząć przeć. W czasie wielkiego wydarzenia, jakim jest poród, chciałabyś na pewno czuć także psychiczne wsparcie. Idealna położn a będzie jednocześnie dobrze dowodzącym generałem i bratnią duszą, ciepłą i wyrozumiałą, która wesprze w trudnych chwilach, oraz wyjaśni, co się dzieje, twojemu partnerowi. Czy warto wynająć położną? Skoro obecność położnej jest tak ważna, warto przemyśleć, czy jej nie wynająć, tak aby zajmowała się wyłącznie tobą. To wiąże się z dodatkowymi kosztami. Pamiętaj, że jeśli się na to nie zdecydujesz, i tak będziesz pod fachową opieką jednej z tych, które dyżurują w szpitalu (zwykle jednak zajmują się jednak kilkoma kobietami naraz). Dopiero indywidualne umówienie się z położną da gwarancję, że przez cały czas będziesz mieć przy sobie osobę, którą już wcześniej poznałaś. Jeśli zdecydowałaś się na prywatną położną , poproś swojego ginekologa albo koleżanki, które mają małe dzieci, aby ci...

Od 2011 roku w całej Polsce obowiązują nowe standardy opieki w czasie ciąży, porodu i pierwszych sześciu tygodni po urodzeniu dziecka. Zostały zapisane w formie rozporządzenia ministra zdrowia, a to znaczy, że obowiązują każdy szpital oraz każdą osobę prowadzącą ciążę i sprawującą opiekę nad mamą oraz nad noworodkiem. Każdą, która ma podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. W niektórych szpitalach prawa pacjentek były już wcześniej przestrzegane, w niektórych z ich realizacją nadal mogą być pewne problemy. Dużo zależy od tego, na ile znasz swoje prawa i będziesz wymagać, by były respektowane. Jesteś w ciąży? Musisz to wiedzieć! Prawo do pełnej i kompleksowej opieki Od początku ciąży do końca okresu połogu (czyli sześć tygodni po urodzeniu dziecka) powinnaś być objęta pełną i kompleksową opieką. Plan ciąży i porodu. Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, cały czas może ją prowadzić nie tylko ginekolog, ale także położna (bo ciąża nie jest patologią i nie musi być „leczona”). Położna skieruje cię na wizytę do ginekologa przed 10. tygodniem, a także wtedy, gdy cokolwiek ją zaniepokoi. Ma ona też prawo zlecić ci wszystkie badania (np. morfologię, USG). Jeśli położna pracuje w przychodni, która ma kontrakt z NFZ i te badania są w niej wykonywane, nie musisz za nie płacić. Jeśli trzeba je zrobić w innej placówce, poproś lekarza rodzinnego o przepisanie skierowania. Już w pierwszych tygodniach osoba prowadząca ciążę powie ci, jakie objawy są prawidłowe, a jakie nie, i co wtedy robić. Wspólnie ustalicie tzw. plan opieki prenatalnej i plan porodu . Osoba prowadząca omówi z tobą poszczególne etapy porodu , powie, jak opiekować się noworodkiem, i zachęci cię do karmienia piersią. Jeśli tak się nie dzieje – poproś o to. Powołaj się na przepisy! Badania. Nowością jest to, że zaproponowane ci...