Pomagaj, nie przeszkadzaj!
Są rzeczy, które warto robić, by maluch z większą ochotą i odwagą rozwijał się, usamodzielniał, poznawał świat.
- Edipresse
Wiele umiejętności maluszek zdobywa sam, korzystając z zapisanej w genach „instrukcji”. Dzięki niej na pewnym etapie rozwoju zaczyna pełzać, siadać, wstaje…
Nie trzeba wcześniej dziecka do tego nakłaniać czy na siłę stawiać w łóżeczku. Ale są rzeczy, które warto robić, by maluch z większą ochotą i odwagą rozwijał się, usamodzielniał, poznawał świat. I by w pełni wykorzystał swój potencjał.
Okazuj miłość. Tul, uśmiechaj się, patrz w oczy, szybko reaguj na płacz. Bądź najwierniejszym kibicem maleństwa. Bezwarunkowa miłość to najlepsza inwestycja w rozwój małego człowieka, nie tylko emocjonalny, ale też fizyczny i intelektualny. Dziecko, które wie, że jest kochane, czuje się bezpieczne, a świat uznaje za miejsce godne poznania. Ma motywację do działania, bo Twoja radość jest dla niego najlepszą nagrodą i zachętą.
Podsycaj ciekawość. Dzieci są z natury żądne nowych wrażeń, ale „nieużywana” ciekawość szybko marnieje. Maluszek, wokół którego nie dzieje się nic interesującego, staje się apatyczny, co wpływa także na jego rozwój ruchowy. Po co ćwiczyć wyciąganie rączek, jeśli nie ma niczego, co warto by było nimi dotknąć? Niemowlęciu początkowo wystarczy Twoja twarz, kolorowa grzechotka, wycieczka po mieszkaniu – dla niego wszystko jest nowe!
Daj mu swobodę... Trudno ćwiczyć umiejętności, gdy niewygodne, zbyt ciepłe ubranko ogranicza ruchy, a do dyspozycji ma się niewielką przestrzeń między szczebelkami łóżka. Lepszy będzie rozłożony na podłodze kocyk. Dziecko potrzebuje swobody (w granicach rozsądku). Nieustanne „nie wolno”, „nie ruszaj”, „be!” nie sprzyja rozwojowi. Lepiej usunąć z zasięgu rączek to, co mogłoby być niebezpieczne.
Swoboda to także możliwość wyboru. Dziecko najlepiej wie, co je w danym momencie interesuje. Po raz trzydziesty otwiera i zamyka książkę? Świetnie: zauważyło ciekawe zjawisko i odkryło, że ma wpływ na to, co się dzieje. Nie przeszkadzaj, nie namawiaj do oglądania obrazków – i na to przyjdzie czas.
... i spokój. Nawet całkiem mały człowiek musi mieć odrobinę czasu dla siebie. Wcelowanie nóżką do buzi wymaga przecież skupienia! Nie męcz malca nadmiarem atrakcji. Pamiętaj również, że uregulowany tryb życia daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, dlatego poczekaj na razie z niespodziankami, wymagającymi wywrócenia planu dnia do góry nogami.
Nie wyręczaj. Malec, któremu podaje się do rączki wszystko, czego chciałby dotknąć, nie ma interesu w tym, by szybko nauczyć się pełzać, raczkować, chodzić. Warto więc pozwolić dziecku na samodzielne próby – to bardzo mobilizujące.
[CMS_PAGE_BREAK]
Baw się z nim. Dzięki zabawie maluszek ćwiczy nowe umiejętności i zdobywa wiedzę o świecie. Próbując „pacnąć” żyrafę zawieszoną nad łóżkiem, ćwiczy koordynację ręka – oko. Gdy po raz setny upuszcza na podłogę łyżeczkę, odkrywa grawitację, widzi też, że ma wpływ na przedmioty. Robiąc to, co mu sprawia przyjemność, uczy się mimochodem, bez żmudnych ćwiczeń i przymusu. A gdy bawi się z Tobą, jest szczęśliwy, że ma towarzysza i kogoś, kogo może naśladować.
Nie popędzaj. Rozwój maleństwa nie przebiega chaotycznie, jedna umiejętność wynika z drugiej. „Wtrącając się” w harmonogram, który wymyśliła natura, narobisz więcej szkody niż pożytku. Najczęstszym błędem jest zbyt szybkie sadzanie szkraba i uczenie go chodzenia. Efekt? Za zwycięstwo mamy w konkursie „A moje dziecko już potrafi…” płaci maluch: zbyt wcześnie obciążany kręgosłup może się wykrzywić, a nóżki zaczynają przypominać pałąki.
Nie przesadzaj. Bombardowanie malca bodźcami w nadziei, że wyrośnie na geniusza albo sportsmena, przynosi efekty, ale Wasz kontakt zostaje pozbawiony spontaniczności i dla malucha może to być nudne. Zamiast zachęcić dziecko do poznawania świata, może je zniechęcić. Rozwój to nie wyścigi. Jeden malec jest sprawny jak małpka, ale gorzej mówi, inny świetnie radzi sobie z gaworzeniem, ale przewraca się na plecy z wdziękiem foczki.
Pamiętaj o jego możliwościach. Śrubowanie oczekiwań nie przynosi dobrych rezultatów. Nie licz, że dając półrocznemu brzdącowi zabawkę dla dzieci powyżej roku, sprawisz, że szybciej się rozwinie. Malec po prostu się nią nie zainteresuje. Taki prezent lepiej schować na parę miesięcy, by się nie znudził. Pomagaj dziecku, ale nie forsuj go i nie oczekuj, że wyrośnie z niego Einstein.
Pilnie obserwuj maleństwo. Drobne nieprawidłowości mogą przerodzić się w poważne problemy, gdy nie wyłapiesz ich w porę.
– Sprawdzaj wzrok i słuch. Nawet niewielki niedosłuch albo kłopoty z oczkami mogą mieć wpływ na rozwój dziecka.
– Nie lekceważ znacznych opóźnień. Choć każdy maluszek rozwija się w innym tempie, nie czekaj w nieskończoność, aż zacznie unosić główkę, gaworzyć.
– Wątpliwości rozwiewaj u lekarza. Także zupełnie zdrowe niemowlę powinno być pod jego stałą kontrolą. Tylko wtedy będziesz mieć pewność, że rozwija się prawidłowo.
– Jeśli trzeba, ćwicz. Problemy z napięciem mięśniowym nie mijają same. Zawsze wymagają rehabilitacji.
Iwona Barska
Konsultacja: Elżbieta Jasiak-Pałczyńska, pediatra neonatolog, WojewÓdzki Szpital Specjalistyczny We wrocławiu