
Dziecko potrzebuje miłości i czułości jak powietrza. Gdy czuje się samotne, gorzej się rozwija, choruje. To miłość rodziców wyzwala w nim chęć poznawania świata. Zdobywa kolejne umiejętności po to, by odnaleźć w oczach mamy i taty zachwyt oraz akceptację. Obdarzając malca uczuciem, dajesz mu najlepszy posag – poczucie własnej wartości.
Więź często wymaga czasu
Więź między mamą i dzieckiem jest najmocniejszą relacją, jaka łączy dwoje ludzi. Nie oznacza to jednak, że każda kobieta już w momencie przytulenia noworodka czuje eksplozję miłości. U wielu macierzyńskie uczucia dopiero się wtedy budzą. Prawie jedna trzecia mam zakochuje się swoim dziecku mniej więcej tydzień po porodzie. Zdarza się i tak, że poczucie bezgranicznej miłości do maleństwa pojawia się dopiero po kilku tygodniach. Więź, bliskość, zaufanie i przywiązanie tworzą się stopniowo, w miarę wzajemnego poznawania się. I, niestety, zwykle nie wygląda to tak beztrosko jak na reklamach. Nie obwiniaj się, że nie potrafisz cieszyć się macierzyństwem i że „sama nie wiesz, co czujesz”. Strach, złość, bezsilność i inne negatywne uczucia to naturalny koszt oswajania się z nową rolą. Od momentu, kiedy poczujesz się w niej nieco pewniej, nie będzie po nich śladu. A gdy malec będzie kończył rok, to nie będziesz już potrafiła wyobrazić sobie bez niego życia. Co ciekawe, noworodkowi zapach, dźwięk głosu i dotyk mamy pozwalają odnaleźć się w obcym i nieprzyjaznym otoczeniu. Niemowlę aż do szóstego miesiąca czuje się jej częścią. W tym okresie, zwanym też fazą symbiozy, niezwykle ważny jest fizyczny kontakt. Dzięki niemu tworzy się bardzo silna, pierwotna więź, której jakość będzie dla malucha punktem odniesienia w nawiązywaniu relacji z całym światem.
Starsze niemowlę zaczyna już się orientować, że mama to ktoś odrębny. Wraz z tym odkryciem pojawia się strach przed jej utratą (stąd ten wielki żal, gdy znikasz z pola widzenia). Roczny maluch przeżywa nieustanny konflikt między potrzebą bliskości a potrzebą dystansu. Jest przywiązany do mamy, ale jednocześnie chce być coraz bardziej samodzielny. Odchodzi, by zaraz przybiec i wtulić się w ramiona. Gdy nabiera ufności, że mama jest, czuje się spokojniejszy. Jako dwulatek nie musi już tak gorączkowo tego sprawdzać. Wysiłki przy tworzeniu więzi procentują. Dziecko wie, że zawsze może na mamę liczyć i czuje się pewnie nawet wtedy, gdy na chwilę znika ona z jego pola widzenia.