Reklama

Nie mam już siły. Moje kochane maleństwo nienawidzi myć głowy! Gdy zbliża się pora kąpieli, smyk wpada w histerię. Krzyczy, płacze, tupie... Nie jestem w stanie zagonić go do łazienki, a kuszę go zabawkami, namawiam, zachęcam różnymi atrakcjami. Nic nie działa, a przecież muszę mu umyć włosy. Co mogę zrobić, aby moje dziecko nie wpadało w szał podczas kąpieli? Luiza z Rudy Śląskiej

Reklama

Trudno przekonać dziecko, że mycie głowy to zabawa, jeśli po twarzy leje się woda, a do oczu dostaje piana. Jedyne, co można zrobić, to ograniczyć te przykre doznania i tak myć dziecku włosy, by jego buzia była sucha. Na przykład posadzić malucha na brzegu wanny (niech obejmie nogami mamę w pasie), jedną rękę podłożyć pod plecy dziecka, a drugą szybko polać głowę wodą. Starszego smyka można poprosić, aby osłonił twarz zwiniętym ręcznikiem.

Ustaw zabawki wyżej
Zastanawiałam się, jak namówić moją córeczkę do odchylania głowy podczas jej mycia – tak by sama to robiła, najlepiej z przyjemnością. I wpadłam na pomysł! Ustawiłam jej ulubione zabawki na parapecie – mam szczęście, że w łazience jest malutkie okno (ale gdyby go nie było, to pewnie niektóre zabawki „przykleiłabym” – są takie wyposażone w przyssawki – do kafelków albo po prostu zawiesiłabym na ścianie). Teraz kiedy przychodzi chwila na mycie głowy, szybko odwracam uwagę malutkiej, pokazując gumowe kaczuszki czy inne zwierzątka stojące na półce. Otylka przygląda się im, wyciąga do nich rączki i przy okazji zadziera główkę, a ja w tym czasie myję jej włosy. Co jakiś czas zmieniam zestaw zabawek, żeby córcia się nie nudziła. Polecam! Katarzyna

Przeprowadź lekcję
Moja córeczka również bardzo długo nie pozwalała mi na mycie głowy. Wymyślałam więc różne sposoby, aby ją do tego namówić. Kupiłam specjalne rondo kąpielowe, żeby woda nie spływała do oczu. Niestety, maleńka nie chciała go nawet przymierzyć. Po kilku takich nieudanych próbach pomyślałam, że może trzeba pokazać jej, jak inni myją głowę. I tak też zrobiłam – po prostu zorganizowałam pokazową kąpiel. Wcześniej jednak maleńką przygotowałam do niej. Opowiadałam, że to będzie wyjątkowa lekcja, że bez jej pomocy ani rusz. Kiedy przyszedł czas na kąpielowe zajęcia, najpierw ja umyłam głowę, oczywiście z pomocą córeczki, a potem maleńka... Również z moją pomocą. Ależ się zdziwiłam, gdy okazało się, że to podziałało. Sukces! Teraz nie ma problemu z myciem głowy, córeczka chętnie to robi. Gdy zaczyna marudzić, wtedy staram się uatrakcyjnić kąpiel. Na przykład nie moczymy włosków pod prysznicem, tylko nabieramy wodę w butelki po szamponach. Takie polewanie główki przy okazji jest świetną zabawą. Ewa

Kup rondo kąpielowe
Proponuję wypróbować specjalne rondo kąpielowe. U mnie zdało egzamin. I to na piątkę! Można je kupić np. w sklepie z artykułami dla niemowląt. Wykonane jest z miękkiego, elastycznego tworzywa, dzięki czemu idealnie dopasowuje się do małej główki. Rondo jest jak daszek – nie pozwala, by szampon i woda dostały się do oczu maluszka. Moje dziecko je zaakceptowało. Teraz kąpiel stała się wreszcie przyjemnością – dla wszystkich. Czego życzę także innym mamom. Aldona

Skróć czuprynkę
Mój synek, kiedy był niemowlęciem, uwielbiał się kąpać. A mycie głowy nie było żadnym problemem. Jednak po pierwszych urodzinach maluszka coś zmieniło się w jego zachowaniu. Wystarczyło, że zbliżałam dłonie do głowy Kacpra (gdy siedział w wannie), ten wpadał w szał i kategorycznie nie pozwalał na dotykanie swoich włosów. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Pomyśleliśmy z mężem, że może to przez jego włosy – miał bardzo ładną i gęstą czuprynkę. A to oznaczało, że jej umycie zajmowało trochę czasu (do tego włosy się plątały, trudno było je później rozczesać). Choć było nam szkoda, postanowiliśmy je obciąć, i to na bardzo krótko. Efekt? Kacper wreszcie nie płacze i nie krzyczy, pozwala wyszorować głowę. Kąpiel jest teraz niezwykle przyjemna. A! Sprawdzają się też specjalne nakładki na głowę do kąpieli! Anna

Bawcie się w salon fryzjerski
Córeczkę namówiłam na mycie głowy w dość podstępny sposób! Pewnego razu powiedziałam Oliwce, że włosy jej ulubionej lalki są bardzo brudne i że trzeba je umyć – Zuzia ma długą, gęstą czuprynkę. Zaproponowałam córeczce zabawę w salon fryzjerski. Mistrzem nożyczek została oczywiście Oliwka! Było czesanie, ścinanie, ale też mycie włosów. Najpierw pokazałam malutkiej, ile szamponu trzeba nalać na dłoń, jak masować główkę... Jak się tym przejęła! Od tej zabawy córeczka chętniej nadstawia swoje włosy do mycia. Ola

mtj_dopisek.gif

Reklama

Konsultacja merytoryczna

Beata Chrzanowska-Pietraszak

Pedagożka specjalna, psycholożka, psychoterapeutka dzieci i rodzin, prowadzi szkolenia dla rodziców, psychologów i nauczycieli, zakamarkirodzicielstwa.pl
Reklama
Reklama
Reklama