Zastanawiasz się, jak maluszkowi można czegoś odmówić albo na coś nie pozwolić. A jednak! Kiedy półroczny szkrab pozwala sobie zmienić pieluszkę tylko wtedy, gdy obok siedzi babcia, albo domaga się, by mu dać do rączki widelec, nie masz wątpliwości, że czasem trzeba powiedzieć „nie”. Choć pragniesz dać swojemu dziecku wszystko, co możliwe, nieraz odmowa to wyraz mądrej i odpowiedzialnej miłości. W ten sposób również pomagasz maluchowi pokonywać kolejne, ważne kroki w rozwoju.
1. Twoje dziecko jest kimś innym niż Ty
Przez dłuższy czas po urodzeniu maleństwo jest z Tobą tak silnie związane, że – z jego punktu widzenia – stanowicie jedność. Jego najważniejszym osiągnięciem w tym okresie życia jest więc uświadomienie sobie, że jest odrębną istotą. Pomagasz mu w tym, nieco zwlekając z zaspokajaniem potrzeb. Mama, która reaguje z prędkością błyskawicy na każdy grymas dziecka i bez przerwy czuwa przy łóżeczku, utrudnia maluszkowi dokonanie tego ważnego odkrycia.
2. Umożliwiasz maluchowi właściwe rozpoznanie jego potrzeb i uczuć
Jeśli natychmiast, gdy dziecko zapłacze, zjawiasz się przy jego łóżeczku i od razu podajesz mu pierś, ono samo nie zdąży się zorientować, co tak naprawdę mu dolega. Maluszek powinien wiedzieć, jakie odczucia powoduje przemoczona pieluszka, a jakie bolący brzuszek, a także zorientować się, że na obie dolegliwości pomagają zupełnie odmienne działania mamy. Na tę bardzo ważną naukę potrzeba czasu – tej krótkiej chwili pomiędzy pierwszym załkaniem malca a Twoją reakcją na jego płacz.
3. Uświadamiasz dziecku jego ograniczenia, pokazujesz możliwości
Załóżmy, że Twój roczny synek uwielbia, gdy prowadzasz go za rączkę po schodach. Ponieważ zawsze ulegasz jego prośbie i tak samo mu przy tym pomagasz, chłopczyk nie wie, że nie umie samodzielnie chodzić po schodach. Trwa w błędnym przekonaniu, że schody nie są dla niego żadną przeszkodą. Wydaje mu się, że sam sobie z nimi świetnie radzi i na pewno nie zrozumie Twojego zniecierpliwienia, gdy kolejny raz będzie się domagał wejścia na górę. Gdybyś mu czasem odmówiła, zorientowałby się, jakie są jego możliwości i jak wiele musi się jeszcze nauczyć.
4. Uczysz malca wiary we własne siły oraz samodzielności
Na pewno nieraz zdarzało Ci się zastanawiać, jak bardzo należy pomagać dziecku w jego małych kłopotach. Czy na przykład ulegać maluchowi, który domaga się wieczorem usypiania wyłącznie na rękach? Niektóre mamy, aby oszczędzić dziecku wszelkich przykrości, wyręczają je w niemal każdej czynności, którą mogłoby samo wykonać (np. samodzielnie zasypiać w łóżeczku, przekręcać się z pleców na brzuszek itp.). Takie działanie nie zawsze przynosi pozytywne efekty.
Nieprzyzwyczajone do wysiłku dzieci wyrastają po prostu na leniuszki lub – co gorsza – mogą wyciągnąć wnioski, że większość zadań jest ponad ich siły. Takie przekonanie zniechęca i prowadzi do przyjęcia biernej postawy w późniejszym życiu. Tymczasem gdy pozwalasz dziecku co wieczór nieco pomarudzić w łóżeczku, przekazujesz mu pozytywną informację – wiarę w to, że samo będzie umiało poradzić sobie z zasypianiem, że jest to w zasięgu jego możliwości.