
Na wymarzony urlop najlepiej wybrać się własnym pojazdem. Taniej niż samolotem i wygodniej niż w pociągu, bo nie trzeba np. przejmować się rozkładem jazdy. Jednak zanim wyruszycie, warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Kiedy jechać: w nocy czy w dzień? Jak ustawić fotelik: przodem czy tyłem? Jak podróżować z maluchem, by cało i zdrowo dotrzeć na urlop? Dziś piszemy, co w opiniach o samochodowych wyprawach z dzieckiem jest prawdą, a co nie.
Lepiej jechać w dzień, gdy czeka nas długa podróż
PRAWDA/MIT Jazda za dnia dla wielu jest bezpieczniejsza. Kierowca jest wypoczęty i ma dużo lepszą widoczność niż po zmroku. Wadą może być większy ruch na drodze. Podróżowanie w ciągu dnia sprawdza się z dziećmi w wieku przedszkolnym. Są one na tyle duże, że łatwo je czymś zająć: grą, książką czy choćby podziwianiem obrazków za szybą. Gorzej z niemowlakami. Te niechętnie spędzają czas ciasno zapięte w foteliku. Chyba że właśnie śpią. Ale kiedy mija drzemka, to kończy się też spokój w aucie. Z takimi maluchami w długie trasy warto więc wybierać się nocą. Najlepiej ruszać w porze, o której dziecko zwykle chodzi spać. Tak by zasypiało ono w aucie. Dzięki temu powinno być spokojniejsze. Zresztą szum silnika zwykle działa na niemowlaki kojąco.
Można wyjąć dziecko na chwilę z fotelika
MIT Gdy auto jest w ruchu, miejsce dziecka jest w foteliku. I nigdzie indziej. Tylko tam jest bezpieczne. Nigdy nie wiadomo, kiedy może dojść do zderzenia. Nawet gdy jedziecie powoli. Jeśli chcecie nakarmić albo przewinąć maluszka, zjedźcie z drogi na postój. Malec płacze? Chce na rączki? Trudno. Musicie się zatrzymać. Wyjmowanie dziecka w trakcie jazdy jest wyjątkowo niebezpieczne. Nawet przy niewielkiej prędkości podczas zderzenia dwóch aut nie ma szans, by utrzymać smyka w rękach. Jeśli szkrab jest większy, musicie też zwracać uwagę, czy nie nauczył się przypadkiem odpinać pasy. Jeśli tak, to musicie mu jak najpoważniejszym tonem wyjaśnić, by nigdy więcej tego nie robił.
Nowy fotelik to gwarancja bezpieczeństwa
PRAWDA Kupując używany fotelik, nigdy nie masz pewności, czy nie brał on udziału w jakimś wypadku. Fotelik po kraksie, nawet wyglądający na zewnątrz na sprawny, może mieć w środku uszkodzenia, które istotnie wpływają na jego bezpieczeństwo. Powypadkowy fotelik powinien trafić na śmietnik. Eksperci uważają też, że fotelika lepiej nie używać dłużej niż pięć lat, bo materiały, z których jest zrobiony, mogą się starzeć. Wyjątkiem od tej reguły jest fotelik „odziedziczony” po kimś zaufanym.