Skóra malutkich dzieci jest o wiele cieńsza, mniej elastyczna i bardziej chłonna niż u dorosłych. To wszystko sprawia, że jest niezwykle delikatna i łatwo ulega podrażnieniom. Nie potrafi bronić się sama, dlatego trzeba ją chronić za pomocą kremów. Możesz zapytać: No dobrze, ale właściwie przed czym?

Reklama

Na mróz i wiatr
Jeśli chcesz, by twoje dziecko miało w przyszłości piękną cerę – gładką, bez „pajączków” i paskudnych, sinawych placków na policzkach, przed każdym wyjściem z domu smaruj mu buzię kremem ochronnym. Rób to nawet wówczas, gdy wybieracie się tylko do warzywniaka za rogiem. Pamiętaj o tym zwłaszcza zimą, nawet jeśli nie jest bardzo zimno. To naprawdę ważne. – Mróz, który nas, dorosłych, zaledwie szczypie w policzki, może u dziecka spowodować nieodwracalne zmiany, np. rozszerzone naczynka, których trudno się będzie pozbyć – mówi dr n. med. Małgorzata Zalesińska, specjalista dermatolog.

Krem ochronny tworzy cieniutką warstwę, która zabezpiecza skórę, a równocześnie pozwala jej oddychać. Żeby spełnił swoje zadanie, bezpośrednio przed wyjściem z domu nie myj dziecku twarzy wodą. Nie rób tego także natychmiast po powrocie. Stosuj kosmetyk odpowiedni do pogody. Gdy jest ciepło, wystarczy krem na każdą pogodę. Gdy temperatura spada poniżej zera, lepiej sprawdzają się kremy na mróz. Możesz też użyć zwykłej wazeliny bez dodatków. Nałóż preparat co najmniej kwadrans przed wyjściem, żeby zdążył się wchłonąć. Kremy na zimę trudno się rozsmarowują, dlatego ułatw sobie zadanie: rozgrzej preparat w swoich dłoniach. Smaruj nie tylko policzki, ale także czoło, nos i bródkę.

Kiedy świeci słońce
O szkodliwości promieni słonecznych napisano już grube tomy. Rzadziej wspomina się o tym, że słońce nawet zimą może dać się mocno we znaki, zwłaszcza jeśli promienie odbijają się od śniegu. Dlatego niezależnie od pory roku stosuj kremy z filtrami UVB.

Do codziennej pielęgnacji
Skóra małego dziecka łatwo się przesusza, dlatego trzeba ją pielęgnować codziennie. Po każdej kąpieli nawilżaj ją kremami i balsamami. Nie używaj do tego celu kremów „na wyjście”, ponieważ się do tego nie nadają, lecz zwykłych kosmetyków pielęgnacyjnych. Poza tym nie przegrzewaj mieszkania, często wietrz, a jeśli trzeba, nawilżaj powietrze. Pilnuj także, by dziecko dużo piło i nie pozwól mu siedzieć w wannie zbyt długo, bo chlorowana woda wysusza skórę.

Zobacz także

Dla skóry na pupie
W kosmetyczce malca obowiązkowo muszą się również znaleźć kremy do ochrony pupy. Skóra pod pieluszką jest ciągle narażona na kontakt z wilgocią, dlatego przy każdym przewijaniu trzeba ją zabezpieczyć warstewką kremu pielęgnacyjnego, kremu przeciwko odparzeniom lub pudrem. Uwaga: nie można stosować kremu i pudru równocześnie!
Gdy do odparzenia już doszło i twój maluch ma zaczerwienioną skórę, trzeba działać bardziej zdecydowanie i stosować specjalne kremy i maści o właściwościach gojących (np. z cynkiem).

Do zadań specjalnych
Czasami zdarza się, że mimo starannej pielęgnacji dziecko wciąż ma suchą, podrażnioną, swędzącą i zaczerwienioną skórę. To może być sygnał atopowego zapalenia skóry. – W takim przypadku, zamiast eksperymentować z różnymi kosmetykami, lepiej pielęgnować malca preparatami dobranymi przez specjalistę (pediatrę, dermatologa) – mówi dr Zalesińska. Najczęściej są to emolienty (doskonale nawilżają i chronią skórę przed utratą wilgoci) oraz specjalne preparaty dla alergików do kupienia w aptekach. Ale same kosmetyki nie wystarczą. Ważne jest także, by wyeliminować z otoczenia i diety malucha wszystko to, co może go uczulać. Czasem konieczne są również leki.

Jaki krem wybrać
Sklepowe półki uginają się pod ciężarem dziecięcych kosmetyków, więc wybór nie jest łatwy. Wybierz krem:
Odpowiedni do wieku malucha. Niektóre preparaty przeznaczone są dla maluchów, które ukończyły pierwszy rok życia albo nawet sześć miesięcy. Nigdy nie stosuj kremów dla dorosłych.
Spełnia swoje zadanie. Jeśli skóra malucha nie wygląda najlepiej, spróbuj zmienić kosmetyk na inny.
Nie podrażnia, nie uczula. Krem ma pomagać, a nie mnożyć problemy.
Ma pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka lub Centrum Zdrowia Dziecka.
Jest wydajny. Te droższe wystarczają czasem na dłużej, a więc wydajemy mniej.

mtj_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama