Reklama

Trzylatek będzie szczęśliwy, zjeżdżając na sankach i lepiąc z rodzicami bałwana. A niemowlę? O to, czy warto wyjeżdżać zimą z tak małym dzieckiem i kiedy zmiana klimatu poprawi jego zdrowie, zapytaliśmy prof. Danutę Piotrowską-Jastrzębską – pediatrę z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Pani doktor od wielu lat leczy i opiekuje się najmłodszymi dziećmi.

Reklama

Pani profesor, ile miesięcy musi mieć skończone dziecko, by było gotowe na wyjazd zimą?
Na pewno nie polecałabym wyjazdu w góry z noworodkiem. Z trzymiesięcznym niemowlęciem też raczej nie, ale z półrocznym już tak. Jeśli tylko dziecko jest zdrowe, nie ma przeciwwskazań do zimowego wyjazdu. Przecież są dzieci, które od urodzenia mieszkają w górach i wychowują się w ostrzejszym klimacie.

Dokąd najlepiej wyjechać zimą z niemowlęciem?
Na pewno warto jechać w góry (Beskidy, Tatry czy Alpy). Ale z niemowlakiem odradzałabym jazdę pociągiem: przeciąg, duża liczba ludzi, wszystko to może spowodować, że dziecko czymś się zarazi. Zdecydowanie lepszy jest samochód. Oczywiście warto tak zaplanować podróż, by maluch spał w czasie jazdy. Trzeba też pomyśleć o postojach i posiłkach.

Urlop zaplanowany, pobyt opłacony, jutro wyruszamy. A tu dziecko w przeddzień wyjazdu dostaje gorączki. Jechać czy nie? Zmiana klimatu malcowi pomoże czy zaszkodzi?
Jeśli dziecko w przeddzień wyjazdu dostaje gorączki, na pewno trzeba go odłożyć co najmniej o 1–2 dni i zobaczyć, co się będzie działo. Czy następnego dnia gorączka spadnie i maluszek poczuje się lepiej, czy też choroba zacznie się rozwijać. Infekcja u dzieci bardzo szybko się rozwija, jej przebieg może być gwałtowny – obniżanie gorączki czy biegunka lub wymioty w czasie podróży samochodem to koszmarny stres, lepiej go uniknąć. Na pewno trzeba też zwrócić uwagę, jakie inne objawy ma malec, np. katar, kaszel, biegunkę, wymioty. I dokładnie obejrzeć skórę, czy nie pojawia się wysypka. Jeśli tak, to nie wolno wyjeżdżać i liczyć, że dziecku się poprawi. Trzeba jak najszybciej iść z maluchem do lekarza!

A jeśli malec ma tylko katar trwający od kilku dni? Może wyleczy go taki wyjazd, może pomoże zmiana klimatu?
Jednemu pomoże, innemu zaszkodzi – każde dziecko jest inne i może na długa jazdę samochodem i zmianę klimatu zareagować inaczej. Jeśli maluszek ma tylko lekki katarek lub przeziębienie trwające od kilku dni – można jechać. Lepiej jednak, żeby w przeddzień planowanej podróży jeszcze zbadał go i osłuchał pediatra. Czasem zdarzają się bowiem infekcje przebiegające nietypowo; nawet przy zapaleniu płuc dziecko może tylko lekko pokasływać. Poza tym warto pamiętać, że wiele groźnych bakterii, jak pneumokoki, meningokoki, kolonizuje nos i gardło malca. Kolonizuje to znaczy, że one tam są i nic złego się nie dzieje. Ale w sprzyjających dla nich warunkach, np. gdy maluszek jest osłabiony, ma wirusową infekcję, zmienia klimat, te bakterie mogą się uaktywnić, przełamać naturalną barierę immunologicznąi spowodować groźną chorobę.

Na wyjazd z malcem musimy szukać specjalnych warunków, superhotelu?
Nie, ale zimne, zatłoczone schronisko też nie wystarczy. Na pewno tam, dokąd jedziemy, powinno być czysto. Najlepiej też, żeby nie było wielu ludzi, by maluszek nie mógł się od nich zarazić. I koniecznie w miejscowości, do której jedziemy z małym dzieckiem (lub w jej pobliżu) musi być przychodnia dla dzieci, lekarz pediatra. Trzeba to sprawdzić jeszcze przed wyjazdem!

Codziennie możemy wychodzić na zimowy spacer w górach?
Jeśli temperatura spada poniżej -10°C, to z niemowlęciem lepiej tego dnia zostać w domu. Oczywiście warto dobrze przewietrzyć pokój. Można też dziecko powerandować, czyli ciepło ubrać (jak na spacer) i ułożyć do snu (w dzień) przy otwartym oknie. Z przedszkolakiem lepiej zostać w domu, gdy temperatura spada poniżej –15°C. Na pewno też lepiej nie wychodzić, gdy temperatura jest co prawda o kilka stopni wyższa, ale wieje silny wiatr, który potęguje uczucie chłodu.

Mróz jest super
Niskie temperatury powodują kurczenie się naczyń krwionośnych. Zmniejsza się przez to ilość tlenu przenoszonego do komórek, więc narządy są nieco słabiej dotlenione. Na dłuższą metę to... bardzo dobrze! Organizm zaczyna pracować na zwiększonych obrotach. Wzmacnia się – właśnie dzięki trudnościom, które musi pokonywać.

mtj_dopisek.gif

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama