Idzie raczek nieboraczek
Najtrudniejszy pierwszy krok? Nie do końca... Zanim mały piechur ruszy w świat, czeka go wiele miesięcy mozolnych ćwiczeń. Pomóż mu!
- Bożena Czerwińska
Gdy zbliżają się pierwsze urodziny, dziecko za wszelką cenę chce już samo dreptać. Ledwie stanie na nóżki, próbuje puszczać się mebli. Boi się, ale chęć nauki jest silniejsza. Więc odrywa rączki od kanapy i… klap. Jeśli nie czekasz obok z otwartymi ramionami, kończy się upadkiem na pupę. Nie szkodzi! To jeden z kolejnych kroczków ku chodzeniu. Ma już ich za sobą kilka.
Krok pierwszy - ćwiczę mięśnie od pierwszych dni
Tak, tak – gimnastyka trwa od chwili urodzenia. Czasem nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś trenerem swojego maluszka. Czy wiesz, że mięśnie szyi i karku dziecka wzmacniają się, gdy unosisz je do karmienia? Pracują też intensywnie, gdy kładziesz malucha na brzuszku. Próbując unieść główkę, dziecko ćwiczy mięśnie obręczy barkowej i rączek, kręgosłupa, klatki piersiowej i brzucha. W szóstym miesiącu podnosi ją już wysoko, bez wysiłku, podobnie na łokciach i rączkach unosi tułów. Rozgląda się przy tym na boki – tak przygotowuje się do raczkowania. Nóżki także nie próżnują. W siódmym miesiącu maluch sprężynuje, czyli prostuje nogi i zgina, gdy podtrzymujesz go pod pachami. Próbuje też dreptać w miejscu, zabawnie uginając kolanka. Po co to robi? By około dziewiątego miesiąca, chwytając cię za ręce, stanąć i utrzymać ciężar ciała. Ale do chodzenia nie wystarczą silne mięśnie... Bez zarzutu musi działać zmysł równowagi, wzrok i nerwy, po których jak po drucikach biegną informacje od mięśni do mózgu. I tu zadanie dla mamy.
Jak mu pomóc. Kołysz malca, to stymuluje układ nerwowy. Podsuwaj zabawki, by je chwytał i manewrował nimi. Sprawne rączki to dobry zmysł równowagi.
Krok Drugi - pełzam w 7. miesiącu
Niektóre dzieci potrafią już siedzieć, choć jeszcze kiwają się na boki. Kiwaczek szybko zmienia się w pełzaczka. Najczęściej najpierw maluch kręci się wokół własnej osi, potem pełza do tyłu, wreszcie po kilku tygodniach mozolnie rusza naprzód. To przygotowuje go do raczkowania.
Jak mu pomóc. Twój maluszek powinien teraz jak najmniej czasu spędzać w łóżeczku. Połóż na dywanie koc i pozwól poznawać otoczenie z tej perspektywy. Wtedy nabierze jeszcze większej ochoty do dalszych ćwiczeń.
Krok trzeci - siadam pod koniec 7. miesiąca
Dziecko jest na tyle silne, że może usiąść przy nieznacznej pomocy. Jeśli podasz mu dłoń, podnosi główkę i plecy, podpiera się wolną ręką i siada. Czasem dla utrzymania równowagi podpiera się na łokciu i manewruje nóżkami. Pod koniec ósmego miesiąca samodzielnie podciągnie się do góry. Upłynie kolejny miesiąc, nim usiądzie z leżenia na plecach.
Jak mu pomóc. Siadanie to dla dziecka na początku spory wysiłek, ułatw mu to, dając możliwość przytrzymania się o szczebelki kojca lub twoje palce.
Krok czwarty - raczkuję w 8–9. miesiącu
Siedzący maluch na razie nie wstanie – to za trudne. Potrzebny jest etap przejściowy, czyli raczkowanie. Niektóre dzieci pomijają go jednak – ślizgają się na pupie, zamiast „chodzić” na kolanach i dłoniach. Według amerykańskich ortopedów maluszki, które długo raczkują, nie mają później problemów ze skoliozą. Raczkowanie dobrze wpływa na panewki biodrowe i stopy (ustawia je w prawidłowej pozycji). Poza tym ćwiczy mięśnie – przede wszystkim obręcz barkową i biodrową. Gdy raczkujący malec plącze się innym pod nogami, w jego mózgu dzieją się ważne rzeczy: zawiadująca lewą stroną ciała prawa półkula musi dogadać się z lewą, sterującą ruchami prawej strony. Raczkujący maluch uczy się, że trzeba zgrać pracę rąk i nóg tak, by nie kicać jak zając, a poruszać się w systemie: prawa ręka z lewą nogą, lewa ręka z prawą nogą. Raczkowanie doskonali także umiejętność koncentrowania wzroku na przedmiotach. Dzięki temu maluchowi w przyszłości łatwiej będzie się skupić się na literach, odróżniać je i układać w słowa.
Jak mu pomóc. Pozwól dziecku na eskapady w różne części domu. Pamiętaj o bezpieczeństwie. Załóż plastikowe nakładki na narożniki, zasłoń gniazda elektryczne, połóż matę antypoślizgową w łazience. Schowaj szklane drobiazgi. I zapomnij o tym, że istnieją chodziki!
[CMS_PAGE_BREAK]
Krok Piąty - podnoszę się w 9. miesiącu
Teraz twój maluch rozpocznie ćwiczenia, które pomogą mu stanąć na nóżki. Będzie chwytać brzeg łóżeczka i podciągać się do góry. A stanie bez podpory jest trudniejsze od chodzenia!
Jak mu pomóc. Umie już długo stać, ale... nie potrafi usiąść. Musisz mu w tym pomóc, gdy zmęczone da znać płaczem, że boi się puścić szczebelka.
Krok Szósty - chodzę do boku w 11. miesiącu
Bez tego miednica nie byłaby dostatecznie silna. Kiedy maluch opracuje ruch do boku, obciążanie zewnętrznej krawędzi stóp, pięty w wykroku, palucha i przodostopia w nodze pozostającej z tyłu, któregoś dnia pójdzie do przodu.
Jak mu pomóc. Nie prowadzaj dziecka za rączki – podsuń mu wózek, jeździdełko. Wiesz, że rozwój ruchowy wspierają stare dobre konie na biegunach?
Ostatni siódmy - idę w mniej więcej 13. miesiącu
Niektórym maluchom udaje się to już w 8–9. lub dopiero 16. miesiącu. Wiele mają tu do powiedzenia geny, masa ciała, a nawet płeć (dziewczynki z reguły chodzą wcześniej). Może się też zdarzyć, że po kilku dniach prób dziecko wróci do raczkowania. Pewnie powodem było to, że się przewróciło i mocno uderzyło. Powodów „opóźnień” w nauce chodzenia jest kilka. To znacznie trudniejsza sztuka dla dzieci, które z powodu dysplazji stawów biodrowych były leczone tzw. rozwórką Koszli bądź z jakiegolwiek powodu leżały w szpitalu. Później stawiają też pierwsze kroki niemowlęta z wadami serca, mające problemy z napięciem mięśniowym i te, które są zbyt wcześnie sadzane. Dłużej poczekają na ten wielki dzień mamy maluszków o spokojnym usposobieniu oraz małych grubasków. Wiele zależy od tego, jak opiekujesz się dzieckiem. Jeśli spędza ono dużo czasu w łóżeczku, nie ma przestrzeni, by rozpocząć próby chodzenia.
Jak mu pomóc. Pamiętaj też, że maluch powinien uczyć się chodzić w skarpetkach antypoślizgowych na miękkim dywanie. Wtedy pracują wszystkie mięśnie stopy. Na twardym podłożu (np. parkiecie) pięty „uciekają” na zewnątrz i wykoślawiają się. Potrzebny jest też... twój zachwyt. Gdy malec zobaczy, że doceniasz jego wysiłki, bijesz brawo, niepowodzenia nie zniechęcą go do ćwiczeń.
Konsultacja: dr n. med. Hanna Więcławek-Wasserman, ortopeda traumatolog, od 20 lat pracuje z dziećmi, jest specjalistą rehabilitacji medycznej.