
Moment rozstania maluszka z waszym łóżkiem jest tuż-tuż. Ale kiedy to zrobić? I jak? Trudno określić, kiedy jest idealny moment na naukę samodzielnego spania. Wiele mam nauczyło spać oddzielnie już niemowlęta, ale są też cztero-, pięciolatki śpiące co noc z rodzicami (choć według psychologów lepiej tak długo nie zwlekać z przeprowadzką do własnego łóżeczka).
Czas podjąć decyzję
Dobrym momentem na podjęcie decyzji o przeprowadzce do dorosłego łóżka jest czas między 10. a 16. miesiącem życia malucha. Właśnie wtedy dzieci stawiają pierwsze kroki i zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że są samodzielnymi ludźmi (a przynajmniej coraz bardziej chcą nimi być). Oczywiście jest to przedział absolutnie umowny – każde dziecko w innym momencie jest gotowe do tej rewolucji w życiu. Pamiętaj tylko, by nie wprowadzać kilku zmian jednocześnie – jeśli decydujecie się na naukę samodzielnego spania, nie rezygnuj w tym samym czasie z karmienia piersią ani nie ucz siusiania do nocnika.
A co zrobić, gdy nawet próba położenia dziecka do łóżeczka kończy się protestem? Dobrym pomysłem jest usypianie smyka przez tatę (jeśli do tej pory ty to robiłaś). Ale nie oczekuj sukcesu już pierwszej nocy. Nauka może trwać nawet kilkanaście dni. Jeśli jednak przedłuża się do tygodni, to znak, że zapewne musicie poczekać, bo malec nie jest gotowy na taką zmianę.
Wielkie wydarzenie
Na początek idź z dzieckiem na zakupy i pozwól mu wybrać nowe rzeczy do jego pokoju: lampkę nocną (najlepiej dającą przytłumione światło, przyda się też wyłącznik światła z regulacją jego natężenia), ładną pościel, magiczną przytulankę itp. Jeśli córeczka piszczy z radości na widok jaśka w kiczowate różowe serduszka, odpuść sobie na razie kształtowanie jej gustów estetycznych. Po prostu kup poduszkę, w dodatku tłumacząc córce, że spanie na niej sprawi, iż sny będą kolorowe. Nie protestuj, gdy synek zabierze do łóżeczka Boba Budowniczego – być może właśnie ta maskotka okaże się najlepszym usypiaczem. Takie zwykłe przedmioty i przytulanki mają czasem ogromną moc, o którą byś ich nigdy nie podejrzewała.
Jaka metoda?
Pokoik przygotowany, łóżeczko pięknie zaścielone – czas zaprosić do niego malucha. Tylko jak? Są dzieci, które nauczyły się usypiać samodzielnie, bo ich rodzice po prostu pewnego wieczoru tak postanowili. Kładli malca do łóżeczka, dawali całusa na dobranoc, przytulali i wychodzili z pokoju (nie zamykając drzwi). Nawet jeśli brzdąc płakał, nie wracali. Może się wydawać, że ten sposób jest zbyt drastyczny, ale zdarzają się maluchy, którym wystarczy kilka wieczorów takiego „treningu”, by zaczęły usypiać bez płaczu.
Bądź przy nim
Nie masz odwagi nawet tak próbować? Zacznij od sposobu komfortowego dla malca. Ułóż dziecko w łóżeczku (nie zapomnij o buziaku, przytuleniu, kołysance czy bajce), ale nie zostawiaj go samego w pokoju. Niech jedno z was (może tata?) położy się obok smyka (np. na materacu rozłożonym na podłodze). Wtedy malec ma tatę (lub ciebie) w zasięgu wzroku i ręki. Możesz także wypróbować metodę złotego środka. Bądź z dzieckiem w pokoju, ale nie kładź się w pobliżu, nie mów do niego, nie utrzymuj kontaktu wzrokowego, po prostu siedź spokojnie i czekaj, aż zaśnie (nie daj się wciągnąć w żadną rozmowę).
Te wykręty...
Dwu-, trzylatki potrafią całkiem nieźle „radzić” sobie z rodzicami usiłującymi ich uśpić. Właśnie wtedy, gdy należałoby już kłaść się do łóżka, malca nagle ogarnia pragnienie, dopada głód, czy gwałtowny atak bólu (brzucha, głowy). Jak sobie z tymi wykrętami poradzić? Przypilnuj, by dziecko skorzystało z toalety przed pójściem spać, by-ło syte, miało w pokoju kubek z wodą. A gdy malucha nagle zaczyna coś boleć? Z czułością pocałuj bolące miejsce i życz dobrych snów. Kiedy smyk przekona się, że wymówki nie działają, po prostu pójdzie spać. Konsekwencja, konsekwencja... Tym razem też jest konieczna!
Niezawodne sposoby na dobranoc
Niezależnie od tego, kiedy zechcesz nauczyć dziecko zasypiania we własnym łóżeczku i jaką metodę zastosujesz, są reguły, o których powinnaś pamiętać:
1. Nie zaniedbuj wieczornych rytuałów. Codzienna kąpiel, przytulanie, kołysanki i układanie do snu zawsze o tej samej godzinie pomagają spokojnie usnąć.
2. Wycisz malca przed snem. Zamiast dynamicznych zabaw lepsze będzie masowanie plecków czy „drapanki”. Do czytania na dobranoc wybieraj bajki o leniwie snującej się akcji, raczej bez walczących smoków (na str. 92 polecamy książki, z którymi warto zaprzyjaźnić smyka), i czytaj je ściszonym głosem, niekoniecznie tak, jakbyś zdawała egzamin z interpretacji aktorskiej.
3. Ze starszym dzieckiem porozmawiaj o tym, co się Ostatnio działo (np. podczas jedzenia kolacji). Być może zdarzyło się coś, co nie daje maluchowi spokoju, ale gdy w porę umiejętnie mu wyjaśnisz, że nie ma się czego obawiać, pomoże mu to się uspokoić, a co za tym idzie – zasnąć.
4. Sprawdź, czy smykowi jest wygodnie. Może pod poduszką została ukryta budowla z klocków lego? A może w pokoju jest za ciepło lub za zimno? Dobra temperatura do zasypiania to 20–22°C.
5. Postaraj sama się wyciszyć. Jeśli co chwilę będziesz się zrywać, by sprawdzić, czy malec zasnął, nici z usypiania. Twój niepokój udziela się dziecku.
