Epidemia odry jest już w niektórych krajach Europy (Włochy, Rumunia), tymczasem w Polsce coraz więcej rodziców odmawia szczepień. Czy rzeczywiście jest czego się bać – wyjaśnia dr Paweł Stefanoff . Jak wielu rodziców szczepi dzieci w Norwegii, gdzie szczepienia są nieobowiązkowe? Powiem na przykładzie szczepionki przeciw odrze: 96 proc. rodziców w Norwegii zaszczepiło dzieci przeciw odrze , śwince, różyczce. To rekord w Norwegii. Zwykle ten odsetek dzieci zaszczepionych był o wiele niższy. To efekt dobrego informowania rodziców o szczepieniu. Sytuacja jest dokładnie odwrotna niż w innych krajach, gdzie rośnie liczba nieszczepionych dzieci przeciw odrze, przez co jest coraz więcej zachorowań. Pojawiają się coraz większe epidemie odry – w Rumunii, Włoszech. Spodziewamy się, że w Polsce wkrótce wystąpi epidemia odry . W Norwegii nie ma antyszczepionkowców? Są. To jest ogólnoświatowa tendencja zaprzeczania wszelkim autorytetom, nauce. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Ruchy antyszczepionkowe były bardzo aktywne w Internecie. Przeoczyliśmy moment, kiedy wątpliwości zaczęły przeważać nad zdrowym rozsądkiem. Rodzice szczególnie obawiają się szczepionki przeciw odrze. W Norwegii się jej nie boją? Jest bezpieczna? Mogę potwierdzić, że jest całkowicie bezpieczna. Ponieważ jednak zawiera żywe wirusy odry (chociaż osłabione), to czasami wywołuje silną odpowiedź układu odpornościowego. Są to objawy pozytywne, które pokazują, że dziecko bardzo mocno odpowiedziało na szczepionkę. I bardzo dobrze uodporniło się na całe życie. Wystąpienie nawet dość silnych objawów po szczepieniu – takich jak wysoka gorączka, wysypka – jest rzeczą pozytywną, ponieważ pokazuje, że szczepienie bardzo silnie wystymulowało układ odpornościowy. Wystąpienie takich objawów potwierdza, że układ odpornościowy bardzo silnie odpowiedział...
Rodzice często obawiają się, że szczepionki są eksperymentem, a dopiero po latach okaże się, jakie naprawdę wywołały skutki. Jak szczepionki są kontrolowane – mówi prof. Ewa Augustynowicz, kierownik Pracowni Badania Szczepionek w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego-Państwowym Zakładzie Higieny.
Szczepionki są bezpieczne? Jak są badane, zanim zostaną wprowadzone na rynek?
Szczepionki są bezpieczne, mamy dużo dowodów, które to potwierdzają. Każda szczepionka, zanim zostanie wprowadzona na rynek, najpierw musi być zarejestrowana. Żeby to się stało, musi przejść ogromną liczbę badań.
Zanim to się stanie, musi przejść wiele badań – w laboratoriach, na zwierzętach, potem wiele etapów badań klinicznych na ludziach. Badania trwają bardzo długo, podlegają restrykcyjnym wymaganiom. Kilka lat trwa, zanim szczepionka zostanie wprowadzona na rynek.
Jeśli kolejne fazy badań klinicznych, w których badana jest szczepionka, są zadowalające, przygotowuje się całą dokumentację dotyczącą procesu wytwarzania szczepionki. Szczepionka podlega procesowi rejestracji – eksperci raz jeszcze oceniają wszystkie wyniki badań, jakość szczepionki, sprawdzają, czy wszystkie substancje występują w niej w ilości zadeklarowanej przez wytwórcę.
Za ten proces odpowiadają wyznaczone instytucje. W Polsce jest to Urząd Rejestracji Leków, Wyrobów Leczniczych i Produktów Biobójczych, w Europie – Europejska Agencja Leków (EMA).
Później, gdy szczepionka znajdzie się na rynku – ktoś ją kontroluje?
Szczepionki są wyjątkowymi produktami leczniczymi – każda seria jest kontrolowana przez laboratoria niezależne od producentów. Taka sytuacja nie ma miejsca w przypadku innych farmaceutyków.
Szczepionki są nie tylko badane przez producentów?
Szczepionki, podobnie jak wszystkie leki, są kontrolowane przez producentów. Dodatkowo jednak są badane przez niezależne od producentów laboratoria. To jest dodatkowy proces kontroli.
Dlatego możemy mówić, że rzeczywiście szczepionki obecne w Polsce są bezpieczne. Wszystkie serie szczepionek dostępne na rynku są również kontrolowane później – dba o to Główny Inspektorat Sanitarny (GIS).
Zobacz także: Ważna rozmowa o szczepieniach – autyzm, powikłania, spisek firm...