
Martwię się, bo moja niespełna dwumiesięczna córeczka urodziła się z malutkim, wypukłym naczyniakiem na szyjce. Wydaje mi się, że przez ostatnie tygodnie troszkę się on powiększył. Nasz pediatra twierdzi, że nie ma się czym przejmować. To prawda? Nie chciałabym niczego zaniedbać. Jakiemu specjaliście powinnam pokazać małą? Iza z Płońska
Niewielkie naczyniaki to nieprawidłowo ukształtowane drobne naczynia krwionośne. Różnią się między sobą wyglądem, wielkością i umiejscowieniem. Mogą być wypukłe albo płaskie. Płaskie, o ciemnoróżowym, czerwonym lub fioletowym zabarwieniu, niestety nie mają tendencji do ustępowania.
Wypukłe zaś mogą się nieco powiększać, ale potem zaczynają zwykle stopniowo zanikać. To, że rosną, zawsze niepokoi rodziców, choć niepotrzebnie. Z biegiem czasu stają się bledsze, bardziej wiotkie i coraz mniej widoczne. Prawdopodobnie naczyniak na szyjce Pani córeczki w końcu zniknie samoistnie, bez żadnego leczenia. Jeśli jednak chciałaby Pani porozmawiać o tym ze specjalistą, proponuję zwrócić się do dermatologa dziecięcego.
Odpowiada ekspert: prof. dr hab. Jacek Grygalewicz. leczy małych pacjentów od 45 lat. Aktywnie działa w Zarządzie Głównym Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. Kieruje Kliniką Pediatrii w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego. Stworzył poradnię zaburzeń oddychania w czasie snu. Członek Komitetu Rozwoju Człowieka PAN.
