Dziecko trudno przekonać, by w ferworze zabawy pamiętało o zasadach higieny. Dlatego właśnie to opiekun ma pilnować, by maluch nie wkładał brudnych rączek lub rzeczy do buzi.
Maksymilian ma trzy latka. Uwielbia godzinami przesiadywać w piaskownicy. Razem z dwuletnim Jankiem kopią wtedy tunele, lepią baby z piasku, a gdy szczęście sprzyja (bo wcześniej padał deszcz), robią także błotne kotlety. Ich największą amatorką jest półtoraroczna Zuzia…
Podobną scenkę można zobaczyć niemal na każdym podwórku. I dobrze! By jednak zabawa wyszła dzieciakom wyłącznie na zdrowie, pora przeprowadzić rewolucję w (i dookoła) piaskownicy. Podstawowa sprawa to wymiana piasku. Ten, który leży od zeszłego roku, prawie na pewno zasiedliły pasożyty. Ryzyko spotkania z nimi rośnie niemal do 100 procent, gdy do placu zabaw dostęp mają psy i koty. To dla nich wymarzona toaleta. Załatwiając swoje potrzeby, pozbywają się przy okazji larw i jajeczek pasożytów. Jeśli dziecko zje skażony piasek, może się stać ich kolejnym żywicielem. By uwolnić malucha od robaków, konieczne będzie leczenie. Po czym jednak poznać, że dziecko spotkało takiego właśnie „przyjaciela”? Pomoże ci w tym spis chorób pasożytniczych i towarzyszących im objawów.
Wierci się, jakby miało owsiki
O tym, że to wyjątkowo trafne porównanie, przekonujemy się właśnie wtedy, gdy dziecko zarazi się owsicą. Dochodzi do tego w wyniku połknięcia jaj owsików (mogą być w piasku i kurzu) albo wdychania powietrza, w którym jaja się unoszą.
• Rysopis sprawcy. Gdy jaja owsików trafią do jelit, wylęgają się z nich larwy. Potem rozwijają się z nich dorosłe pasożyty (przypominają białe niteczki o długości 0,5–1 cm).
• Objawy. Ponieważ owsiki pełzają (zwłaszcza w nocy), dziecko czuje uporczywy świąd, wierci się, nie może spać, drapie się po pupie. Miewa też luźne stolce, mdłości, może stracić apetyt, uskarżać się na bóle brzucha, być rozdrażnione i osłabione.
• Leczenie. Trwa od 2 tygodni do miesiąca. Polega na zażywaniu środków przeciwpasożytniczych (na receptę). Ponieważ owsicą łatwo się zarazić, kuracja może być potrzebna całej rodzinie.
Bąble atakują
Zdarza się (na szczęście rzadko), że na sierści i w odchodach psów lub kotów znajdują się jaja tasiemca bąblowcowego. Dziecko może je połknąć, gdy wkłada do buzi rękę, którą wcześniej głaskało zwierzę albo jeśli zje zanieczyszczone przez jaja pożywienie.
• Rysopis sprawcy. Z jaj tasiemca wylęgają się larwy. Wędrują one do różnych organów (najczęściej wątroby). Osiedlają się w nich i tworzą wokół siebie torbiele. Rosną ok. 1 cm rocznie (mogą mieć nawet 20 cm. średnicy!).
• Objawy. We wczesnej fazie bąblowica nie powoduje dolegliwości.
Z reguły wykrywa się ją przez przypadek (torbiele widać np. na USG czy rtg). Wyraźne objawy występują dopiero po kilku latach od zarażenia. Zależą głównie od tego, który narząd został zaatakowany. Jeśli to np. wątroba – mogą pojawić się bóle brzucha, utrata apetytu i żółtaczka.
• Leczenie. Polega na operacyjnym usunięciu pasożyta i stosowaniu leków. Pełna kuracja może trwać nawet 2 lata. Potem przez ok. 10 lat trzeba jeszcze robić kontrolne badania.
Kto zje lamblie?
Jednym z częściej występujących pasożytów są lamblie. Można się nimi zarazić, pijąc zanieczyszczoną wodę, bawiąc się w brudnej piaskownicy z dziećmi chorymi na lambliozę.
• Rysopis sprawcy. Lamblie to maleńkie pierwotniaki zbudowane z jednej komórki i długiej witki, która umożliwia przemieszczanie się.
• Objawy. Lamblie zasiedlają przewód pokarmowy. Mogą nie dawać żadnych objawów. Często jednak powodują niestrawność, utratę apetytu, bóle brzucha, tłuste stolce lub biegunki. Jeśli pierwotniaki powędrują do dróg żółciowych, mogą też wywołać stan zapalny.
• Leczenie. Pacjent przyjmuje antybiotyki, środki przeciwpasożytnicze i witaminę C (lamblie nie lubią kwaśnego środowiska). Po ok. 3 tygodniach kurację trzeba powtórzyć.