
Przemoc na porodówce – doświadcza jej aż 17% Polek!
Podobny film mógłby powstać o Polkach.
Rewolucja na polskich porodówkach rozpoczęła się w 1993 roku. Przez ten czas, czyli przez 25 lat, udało się zmienić wiele rzeczy. Aż trudno dzisiaj uwierzyć, że kiedyś nie istniały przepisy regulujące warunki, w jakich kobiety powinny rodzić. Co się zmieniło do dzisiaj? Co nadal wymaga zmiany? Podajemy wnioski z raportu fundacji Rodzić po Ludzku.
Co rodzącej gwarantuje Ministerstwo Zdrowia
W 2012 roku w życie weszły zapisy Rozporządzania Ministra Zdrowia dotyczące standardów medycznych dla fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu i opieki nad noworodkiem. Dokument ten miał sprawić, że na wszystkich porodówkach kobiety będą miały zapewniony taki sam standard usług, że poród nie będzie nadmiernie medykalizowany, a samo przeżycie będzie dla kobiety bardziej satysfakcjonujące.Rozporządzenie miało zagwarantować rodzącej m.in.:
- dostęp do edukacji przedporodowej,
- korzystanie z niefarmakologicznych sposobów łagodzenia bólu,
- wybór pozycji do parcia,
- picie w trakcie porodu,
- kontakt "skóra do skóry" z dzieckiem bezpośrednio po porodzie,
- opiekę położnej środowiskowej.
Jak teraz jest naprawdę na porodówkach?
Zapisy rozporządzenia brzmią dobrze. Problem jednak w tym, że większość placówek położniczych, mówiąc kolokwialnie, ma je w nosie i nawet nie próbuje wdrożyć wszystkich zapisanych w nim zaleceń. Rozporządzenie jest, ale nikt nie kontroluje, czy jest wcielane w życie. I nadal część kobiet doświadcza podczas porodu przemocy i różnych nadużyć.Rodzące przemówiły
W raporcie fundacji Rodzić po Ludzku, która zebrała informacje od ponad 8 tys. kobiet, które urodziły w Polsce dzieci w latach 2017-2018 znalazły się m.in. następujące wnioski:- u ponad 90% rodzących rutynowo zakładano wkłucie do żyły obwodowej,
- prawie 15% wspomina badanie na izbie przyjęć jako wyjątkowo bolesne i nieprzyjemne,
- tylko 22% rodzących mogło w czasie pierwszej fazy porodu jeść, a 14% pań nie pozwalano pić,
- tylko 23% przyszłych mam mogło w czasie porodu chodzić lub zmieniać pozycję,
- ponad 37% respondentek musiało urodzić w pozycji narzuconej przez personel, tylko 10% rodzących mogło samodzielnie zdecydować o pozycji do porodu,
- 15,5% doznało uciskania brzucha przez personel podczas porodu,
- 13,5% kobiet było krytykowanych za sposób parcia,
- aż 60,6% pań miało podana kroplówkę przyspieszającą poród,
- ponad połowa pań rodzących siłami natury miała nacinane krocze,
- 19,3% kobiet zadeklarowało, że niektóre czynności były wykonywane bez poszanowania prywatności i intymności rodzącej,
- blisko 17% badanych doświadczyło podczas porodu co najmniej jednej z form przemocy (słownej, fizycznej – np. na siłę rozkładanie nóg przy parciu lub ich przywiązywanie, szturchanie, przykre komentarze).