Koniec wakacji. Nareszcie. Dwa miesiące wakacji to doprawdy przesyt! Nie rozumiesz, czemu tak myślę? Już wyjaśniam.
Po pierwsze, wracamy do w miarę usystematyzowanego podziału dnia. Nie trzeba już kombinować z powodu miesiąca wolnego w przedszkolu, nie trzeba szukać dodatkowych atrakcji na wyjazdy, pikniki, kilka dni u dziadków. Koniec. Teraz większe szaleństwa pozostają w trybie późno popołudniowym lub weekendowym. Należy tylko mieć na uwadze, dobrze zorganizowany podział dnia: kto odbiera, kto przyprowadza do przedszkola itp. Szczególnie polecam sporty dla dzieci, w doskonały sposób “wymęczą” nawet najbardziej odporne na wysiłek egzemplarze. Odpocznie portfel i głowa.
Zobacz też:Rutyna z dzieckiem- czy to możliwe?
Po drugie, wszyscy bez wyjątku wstają rano. Nie ma leżenia do góry brzuchem przez starsze rodzeństwo, nie ma słuchania "a co dziś robimy?", "jest śniadanie?" itd. Odpada cała, niezwykle trudna, logistyka organizowania czasu wolnego dzieciom. Doskonale zrozumieją to rodzice więcej niż jednego dziecka, a ci ze sporą różnicą wieku, w pełni poprą.
Po trzecie, wszyscy musimy rano wyjść i wszyscy mamy obowiązki. Tak wiem, to podłe, ale cieszy mnie to, ze dzieciaki też je mają. Jaka jest korzyść z tego? Kochana mamo, twój maluch zrobi bałagan - owszem, ale w przedszkolu. I kiedy wspólnie otworzycie drzwi do mieszkania po pracy/przedszkolu, twoim oczom ukaże się taki stan mieszkania, jaki zostawiłaś. Ma to oczywiście swoje dobre i złe strony. Niestety porządek robi się sam, ale jest też szansa, że potrwa dłużej. Niemniej jednak nie zaskakuje ciebie konstrukcja a la wieża na środku dywanu produkcji innych domowników.
Po czwarte, nie gotuję, ale domownicy nie pomierają głodem. Jak działa ta magia? W przedszkolu i miejscu pracy są stołówki! Tak, to radosny okrzyk. Powiedzmy sobie szczerze, ja lubie gotować, ale co innego lubić, a co innego musieć. I jeszcze, każdy chce coś innego.
Pozostając przy temacie spożycia, z niewiadomych dla mnie względów wraz z 1. września drastycznie kończą przechadzki koło lodówki w stylu "Mamo serek!", które mamy starszaków znają w opcji otwartej lodówki, z której niemal wypadają produkty i komentarzem dziecka: Mamo, ale nie ma co jeść.
Po piąte i co najważniejsze dla mnie: w roku szkolnym dużo łatwiej wygospodarować mi czas dla siebie. Stabilne plany działań pozwalają czasem w magiczny sposób zaginać czasoprzestrzeń, ale to potrafią wszystkie mamy.
Polecam fantastyczny filmik amerykańskich matek o radości z pierwszego dnia w szkole.
Rabat 20% na cały asortyment z wyłączeniem kolekcji Sablewska x Gabriella. Oferta dostępna na gabriella.pl. Nie łączy się z innymi promocjami. Szczegóły na stronie.
Najniższa cena produktu ze zdjęcia 30 dni przed obniżką - 16,90 zł.
Moda ORSAY oferuje każdej kobiecie możliwość poczucia się sobą niezależnie od sytuacji, nastroju czy rozmiaru ubrania. Skorzystaj z dodatkowej 20% zniżki na wszystko w sklepach stacjonarnych i na orsay.pl. Zniżka nie dotyczy bonów podarunkowych. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie.
-20% dodatkowego rabatu na kolekcję SS2024. Oferta dostępna w sklepie stacjonarnym i na www.l37.eu. Rabat dotyczy również przecenionych pozycji. Szczegóły dostępne u Partnera.
Tylko teraz: Roczna prenumerata Elle Decoration z kompletem świec Corina Candles z rabatem 14%. Otrzymujesz 6 numerów Elle Decoration + luksusowe wegańskie świece Corina Candles w specjalnej cenie. ELLE Decoration to najbardziej luksusowy magazyn o wnętrzach i designie.
Najniższa cena rocznej prenumeraty z kompletem świec z 30 dni przed obniżką - 175,00 zł.
Rabat do -30% na wybrane nowości z kolekcji Wiosna/Lato 2024 i wiele więcej! Oferta dostępna w sklepach stacjonarnych i na gomez.pl. Szczegóły u sprzedawcy i na stronie www.
Produkt widoczny na zdjęciu nie jest objęty rabatami.
Każda mama marzy o czasie wyłącznie dla siebie, ale kiedy już uda się go zorganizować, ma mnóstwo wymówek, by zostać w domu z dzieckiem.
1. Nie potrzebuję wolnego
Często mamy mają poczucie winy, jeśli zostawiają dziecko z opiekunką/babcią/mężem i idą z koleżanką do kina. Tymczasem to wcale nie znaczy, że nie lubisz być mamą albo że nie chcesz spędzać czasu z dzieckiem! Każdy potrzebuje czasem odpoczynku i rozmowy o czymś innym niż śpioszki i kupki.
Pamiętaj! Jeśli robisz coś dla siebie, to tym samym robisz coś dla swojego dziecka. Uwierz, że lepiej będzie wam obu, kiedy będziesz wypoczęta i odprężona.
2. Dzieci będą płakać i tęsknić, jeśli je zostawię
I jeszcze: i na pewno beze mnie nie zasną. Oczywiście byłoby tak, gdybyś miała zamiar zniknąć na zawsze z powierzchni Ziemi, ale mówimy tylko o jednym dniu lub wieczorze. Dzieci często marudzą czy popłakują, kiedy wychodzisz, bo bardzo cię kochają i są do ciebie przywiązane, ale po tym, jak zamykasz drzwi mieszkania, świat nie rozpada się na kawałki.
Pamiętaj! Dzieciom dobrze robi spędzenie jakiegoś czasu z kimś innym niż tylko mamą – naturalnie ważne, żeby była to zaufana osoba, najlepiej taka, którą dzieci już znają i lubią.
3. Niania/mąż na pewno o czymś zapomną
O tym, że na wieczór jest specjalna kaszka, nie ta sama, co rano, o tym, że maluch lubi spać w śpiochach w króliki albo o tym, że masujesz mu brzuszek przed zaśnięciem. Nawet jeśli wszystko zapiszesz na kartce i przeprowadzisz skrupulatny test z wiedzy o twoim dziecku :) Ale spójrzmy prawdzie w oczy - czy to naprawdę będzie tragedia? Jeśli zwykle maluch nie ogląda telewizji i raz obejrzy bajkę na dobranoc, nic się nie stanie. Jeśli zasnął w innych śpiochach albo mąż zapomniał natrzeć go oliwką i wszystko jest w porządku – nie ma się co denerwować.
Pamiętaj! Nic się nie stanie, jeśli raz na jakiś czas dziecko nie zaliczy wszystkich punktów harmonogramu dnia. Jutro wrócicie do obowiązującego planu.
4. Pracuję cały dzień,...
Newsy
Prawdziwe historie: jestem mamą, a nie tylko pracownikiem
Odebrano mi najpiękniejszy okres w życiu młodej mamy. Zamiast się nim cieszyć wciąż bałam się, że stracę pracę. Nie mogłam znieść myśli o rozstaniu z synkiem, ale nie było innego wyjścia.
Ciąża czy zmęczenie?
– A może ty jesteś w ciąży? – Anka oparła się o umywalkę.
– Eee, nie – odparłam, schlapując twarz wodą. – Ostatnio było tyle roboty i ten kurs, i przeprowadzka... Zmęczona jestem i tyle .
Rzeczywiście, zajęć mi nie brakowało. W biurze mieliśmy reorganizację, przeprowadzaliśmy się z mężem nareszcie do własnego mieszkania, a ja na dodatek właśnie teraz robiłam kurs prawa jazdy. Wstawałam o piątej rano, żeby ze wszystkim zdążyć, pracowałam do późna i czasem nie miałam sił nawet na jedzenie. Nic dziwnego, że ze dwa razy zrobiło mi się słabo. Tylko ciąży mi brakuje... Oczywiście, myśleliśmy z mężem o dziecku , może nawet dwójce, ale przecież nie teraz. Romek zaocznie kończył studia, do niedawna mieszkaliśmy z rodzicami – jeszcze nie czas na dziecko.
Nazajutrz, w sobotę obudziły mnie mdłości . Zatrułam się czymś – to była moja pierwsza myśl. W następnej chwili pomyślałam jednak: A może? Obudziłam Romka. Spojrzał nieprzytomnie.
Będziemy mieć dziecko
Mój mąż szalał z radości. Nie wiedziałam, że aż tak chciał tego maleństwa.
– Mówisz poważnie? Hura – wyskoczył z łóżka, jak z procy. – Leż tu spokojnie. Lecę po test ciążowy – wołał, podskakując na jednej nodze, bo zaplątał się w nogawkę spodni.
– Uspokój się, wariacie – śmiałam się. – To pewnie fałszywy alarm. Trochę marnie się ostatnio czuję i tyle.
– A może? – nie dawał za wygraną. – Właśnie niedawno sobie myślałem, że teraz byłoby w sam raz. Mamy mieszkanie, ja się obronię za miesiąc albo dwa. Dziecko urodziłoby się wiosną przyszłego roku – wypadł z mieszkania, zapinając guziki koszuli. Wyciągnęłam się na łóżku. Może faktycznie teraz nie byłoby źle zajść w ciążę ? – myślałam. Mam 29 lat, niby to jeszcze żaden wiek, ale jeśli myślimy o dwójce...
Dwadzieścia minut później...
Ola pracuje w przedszkolu integracyjnym Montessori. Jej mąż Maciek jest programistą w firmie telekomunikacyjnej. Synek Mikołaj wywrócił ich uporządkowany świat do góry nogami, a jednak zgadzają się, że dalsze życie bez niego nie miałoby już sensu.
Maciek: Posiadanie dziecka długo było dla mnie czystą abstrakcją. Zupełnie niespodziewanie, podczas naszych wspólnych wakacji w górach, poczułem, że jestem gotowy . Podobnie było z decyzją ślubie. Pewnej niedzieli pojechałem sobie sam na wycieczkę rowerową. W lesie poczułem, że chcę, by Ola została moją żoną. Jeszcze tego samego dnia kupiłem pierścionek i poprosiłem ją o rękę.
Ola: Ja już od dawna myślałam o dziecku , ale nie chciałam zmuszać Maćka. Bardzo się ucieszyłam kiedy mi oświadczył, że jest już gotowy. Przez kilka następnych miesięcy nie mogliśmy zajść w ciążę. Okazało się, że mój organizm całą jesień blokował owulację, ponieważ w przedszkolu byłam notorycznie narażona na infekcje.
Na początku ciąży nic się nie zmienia
O: Przez pierwsze miesiące doświadczałam ciąży jako niezwykłego błogostanu. Pamiętam, że był grudzień, siarczysty mróz. Wracałam do domu przez park i rozpłakałam się na widok marznących w stawie kaczek . Poczułam, że coś jest ze mną nie tak. Następnego dnia wstałam z temperaturą, ale nie chciałam brać żadnych leków, nim nie upewniłam się, czy nie jestem w ciąży. Maciek pobiegł przed pracą do apteki po test. Byłam tak nieprzytomna z emocji, że nie zauważyłam pozytywnego wyniku. Dopiero Maciek mi pokazał dwie kreseczki.
M: Ja w ogóle nie pamiętam tego poranka. Dla mnie jeszcze przez wiele miesięcy nic się nie zmieniło. Zaraz po wigilii pojechaliśmy jak co roku w góry do oddalonej od cywilizacji chatki. Przez tydzień się nie myliśmy, jedliśmy byle co, chodziliśmy na wyprawy. Ciąża się zaczęła, jak poczułem pierwsze kopnięcia. A tak naprawdę wkręciłem się dopiero, gdy Ola miała wielki brzuch i trzeba się było nią opiekować, pomagać nawet w najprostszych czynnościach .
O: Niestety trochę przesadziliśmy. W trzecim miesiącu przewróciłam się na biegówkach i zaczęłam krwawić....