"Gdzie jest Janeczka?" - pytanie to padło z ust Michasia, gdy pociąg wytoczył się z Warszawy. Plecaczek z zabawkami, z którego wystawała głowa pluszowego zająca płci żeńskiej, ostatnio widzieliśmy w taksówce. Mina synka nie zapowiadała nic dobrego. Telefon do korporacji taksówkowej i zapewnienie, że zrobią, co w ich mocy, by odnaleźć zabawkę, ostudził nieco emocje. Wiedziałam, że radość świąt Bożego Narodzenia, na które jechaliśmy do babci, może mieć słony posmak łez. Gdy po dwóch tygodniach wracaliśmy wreszcie do domu, nikt nie wątpił, od czego trzeba zacząć. Janeczka przyjechała taksówką w pierwszym możliwym terminie. Po stokroć dziękowałam kierowcy za to, że zechciał przechować tak mało wartościowy bagaż, a on ze spokojem tłumaczył: „Ależ proszę pani, ja wiem, o co chodzi – przecież sam mam dzieci”.
No właśnie… Miłość do pluszaka nie ma sobie równych. Zaraz spróbujemy przybliżyć, o co w tej dziecięcej fascynacji chodzi i co właściwie wynika z niej dla ciebie.
Skąd się bierze miłość dziecka do pluszaka
Czy jestem wystarczająco dobrą matką, skoro dziecku potrzebne jest towarzystwo misia lub zajączka? Zadawanie takich pytań nie ma sensu. Na początku maluch ma ciebie niemal na wyłączność. Twój dotyk, pierś, kołysanie na rączkach. Nie istnieje nic – tylko mama. Z czasem jednak zaczynasz schodzić na dalszy plan. Im bardziej dziecko staje się samodzielne, im więcej potrafi, tym większa budzi się w nim ciekawość świata i chęć, by wędrować na czworakach do kolorowych zabawek, bibelotów na półkach, komputera w pokoju starszego brata. Dziecko chce być dalej od mamy i paradoksalnie bardzo jej wtedy potrzebuje – aby tę zmianę w swoim życiu oswoić.
Można się zastanawiać, po co właściwie maluchowi przytulanka, skoro mama nie oddala się zbytnio, zwykle jest w tym samym pokoju albo tuż obok, w kuchni. Dla dziecka, które do tej pory było w pełni od niej zależne, które miało poczucie, że stanowi z nią niemal jeden organizm, teraz dużo się zmienia – rozpoczyna się okres separacji. Jego pierwszy etap przebiega w dyskretnym towarzystwie mamy. Maluch uczy się wtedy być sam – a przytulanka bardzo mu w tym pomaga.
Najlepszy czas na zakochanie...
...przychodzi dość szybko. Już około ósmego, dziewiątego miesiąca życia ujawniają się pierwsze silne sympatie dzieci do przytulanek lub innych przedmiotów. To wtedy właśnie dzieci zaczynają przemieszczać się bez pomocy dorosłych, pełzają i raczkują. Chcą odkrywać świat, a to wiąże się z oddaleniem od mamy i zachwianiem poczucia bezpieczeństwa. Maluch odkrywa, że świat wokół się zmienia, coś mu upadnie, coś go przestraszy, a pluszaczek trzymany w rączce jest cały czas taki sam.
Początki przyjaźni z maskotką czasem zbiegają się z okresem powrotu mamy do pracy, spędzaniem części dnia pod opieką babci lub niani. Przytulanka staje się wtedy dla dziecka symbolem bezpieczeństwa i bliskiej serdecznej relacji.
Zobacz też: Chce spać tylko z misiem