Reklama

Kiedy jest się w ciąży, nagle okazuje się, że cały świat spodziewa się dziecka! Do tej pory nie zwracałaś uwagi na kobiety z brzuszkami, teraz wyłuskasz je z największego tłumu. Uśmiechasz się do nich i odruchowo głaszczesz się po brzuchu. Czujesz nić porozumienia, wręcz siostrzane uczucie. Trudno się dziwić – brzuszek wyróżnia i sprawia, że jesteś częścią jakiejś grupy. To miłe. Niektórym kobietom to wystarczy, ta świadomość ciążowej wspólnoty. Inne chcą więcej – porozmawiać, skonfrontować swoje wyobrażenia, podpytać, jak sobie radzą... Często właśnie takie ciężarne zapisują się do szkoły rodzenia.
– Nie wszyscy odnajdują się w grupie. Taka intymność, wspólne przeżywanie, im nie odpowiada – mówi Beata Szol. – Dlatego nic na siłę. Czasami rozwiązaniem są zajęcia indywidualne.
Jeżeli planujesz zapisać się do szkoły rodzenia i chcesz wiedzieć, jak wyglądają ciążowe lekcje, przychodzimy z pomocą.

Reklama

Zapisy na kurs
Najlepiej po 20. tygodniu ciąży. Drugi trymestr to czas, kiedy przyszła mama czuje się najlepiej, a dziecko nie jest jeszcze zbyt duże, by przeszkadzać w ćwiczeniach. – Nie zawsze jest możliwość, by w tym czasie rozpocząć zajęcia. Dlatego radzę, by zapisać się wtedy, kiedy ma się czas, ale najpóźniej pięć tygodni przed terminem porodu – mówi położna.

Ile trwa nauka?
Zwykle kurs w szkole rodzenia trwa pięć tygodni (dlatego to jest ostateczny termin na rozpoczęcie kursu), bywa że krócej lub dłużej – dwa, trzy miesiące. Spotkania odbywają się dwa albo trzy razy w tygodniu, czasem w weekend, i trwają około półtorej godziny. Na zajęcia można przychodzić samemu, ale najlepiej z ojcem dziecka. Bo szkoła rodzenia jest dla obojga rodziców. Oboje wiele się nauczą, reakcji nie tylko swoich, ale też partnera. – Przychodzą mocno przestraszeni... Mówią, że boją się porodu. Mija pięć tygodni, a oni nie mogą się doczekać narodzin dziecka, już by chcieli rodzić! Zrobiono badania, które potwierdziły, że kobiety, które przeszły kurs w szkole rodzenia, są spokojniejsze, czują się pewniej i bezpieczniej. Nie obawiają się bólu, bo wiedzą, jak nad nim panować.

Plan kursu
– Szkoła rodzenia pomaga przygotować się fizycznie i psychicznie do przyjęcia dziecka, do nowej roli, do odpowiedzialności za nowe życie. Pomaga przejść ze stanu: „jesteśmy tylko we dwoje”, do chwili, gdy pojawia się ten trzeci, czyli maleństwo – tłumaczy Beata Szol. – Uczy też cieszyć się z rodzicielstwa, bycia razem i wspólnego wychowywania dziecka, ale też tego, że nie wolno zapominać o sobie.

Dyskutuj na forum: Szkoły rodzenia »
[CMS_PAGE_BREAK]

A poza tym można liczyć m.in. na zajęcia:
- Psychologia ciąży. To lekcja dla obojga. Tłumaczy m.in., dlaczego przyszła mama zdana jest na huśtawkę nastrojów.
- Ostatnie dni przed porodem. Czyli jak zmienia się ciało ciężarnej, na jakie dolegliwości może się skarżyć. Także o objawach powikłań w ciąży i kiedy trzeba pojechać do szpitala.
- Jak przebiega poród. Z punktu widzenia matki i ojca. O tym, jak ważna jest rola osoby wspierającej, jak pomóc rodzącej w czasie porodu.
- Ćwiczenia wzmacniające i rozciągające na piłkach i z pomocą innych przyrządów.
- Nauka relaksu. Czyli jak zrelaksować się w czasie porodu.
- Ćwiczenia oddechowe. Nauka parcia, pozycje i techniki niwelujące ból porodowy.

– Chcemy, by poród był dobrym doświadczeniem. A będzie taki, jeśli rodzice przygotują się na wszelkie ewentualności, przećwiczą i oddychanie, i parcie... Będą świadomi tego, co będzie się działo na sali porodowej – mówi Beata Szol. – Tłumaczymy też, że w czasie porodu tworzy się więź nie tylko między mamą i dzieckiem, ale też ojcem i dzieckiem oraz matką i ojcem. To ważne, bo to doświadczenie tworzy niesamowitą bliskość. Dlatego zachęcamy panów, by brali udział w porodzie, ale tylko wtedy, gdy są tego pewni! I jeśli kobieta tego chce.

Jak wyglądają zajęcia
Nie bój się, że w szkole rodzenia czekają na ciebie ławki. Raczej krzesełka albo wygodne fotele-poduchy, albo materace. Oprócz teorii są zajęcia praktyczne. Dlatego ubieraj się swobodnie. Nie zapomnij o butach na zmianę! W grupie jest od siedmiu do 15 osób (plus tatusiowie). Zajęcia prowadzą: położne, psychologowie, fizjoterapeuci, czasem lekarz.
– Zachęcamy do zadawania pytań, do dzielenia się swoimi wątpliwościami – mówi położna. – Udzielają się mamy, ale też ojcowie, których deprymuje to, że nie mogą wziąć na siebie bólu związanego ze skurczami. Dlatego uczymy ich cierpliwości :)

To ważne!
Szkoły rodzenia zwykle są publiczne i prywatne, zwykle w miastach.
- Gdzie szukać? Najlepiej wpisać do przeglądarki internetowej „szkoła rodzenia” i nazwę miasta. Pokaże się lista szkół prywatnych i publicznych. Można też spytać w szpitalu, w którym planuje się poród, albo w każdym innym. Warto też przejrzeć fora internetowe albo spytać koleżanek, które chodziły do szkoły rodzenia. Podpowiedzą, która jest najlepsza.
- Ile kosztuje? Jedne są bezpłatne, w innych trzeba wpłacić drobną opłatę w wysokości 50–60 zł, za inne trzeba zapłacić od 200 do 500 zł (czasem nawet 1000 zł). Prywatne lekcje od 30 do 100 zł.

Reklama

Dyskutuj na forum: Szkoły rodzenia »

Reklama
Reklama
Reklama