1. Brak apetytu
Każdy posiłek jest męczarnią, bo ciągnie się godzinami. Dziecko wypluwa zupę, rozrzuca płatki, pluje kanapką. Musisz dwoić się i troić, żeby zjadł cokolwiek i kiedy kończysz umęczona obiad, już powinnaś zaczynać wmuszać w malucha kolację.
Dlaczego tak się dzieje?
Czasami dziecko po prostu nie jest głodne. Jeśli zjadło na śniadanie miseczkę owsianki, ma prawo nie być głodnym w porze drugiego śniadania i cząstka jabłka lub garść truskawek zupełnie wystarczy.
Pamiętaj, że przekąski to też posiłki. Wliczaj je do bilansu dnia. Tu maluch zjadł ciastko, tam jabłko, od babci dostał kawałek szarlotki. Dla małego brzucha to duże porcje. Poza tym, jeśli dziecko co chwilę je przekąski (do tego słodkie), na pewno nie będzie miało ochoty na obiad.
Możliwe też, że dziecko przyzwyczaiło się, że posiłki to zabawa - ty przebierasz się, wygłupiasz, przechodzisz samą siebie, żeby zjadło cokolwiek. To częsty błąd troskliwych rodziców, bo wtedy maluch nie kojarzy obiadu czy kolacji z jedzeniem, a z wygłupami rodziców. Pamiętaj również, że brak apetytu bywa często reakcją malca na zbyt nerwową atmosferę w czasie jedzenia.
Co możesz zrobić?
Przede wszystkim nie zmuszaj dziecka do jedzenia, bo może to mieć odwrotny skutek. Przyglądaj się uważnie temu, co je przez cały dzień. Ogranicz słodycze i "nadprogramowe" przekąski. Proponuj maluszkowi pięć małych posiłków dziennie, zawsze o tej samej porze, a pomiędzy nimi nie dawaj nic do podjadania.
Nie zapominaj o napojach, ale pamiętaj, że słodkie, gazowane napoje, soki przecierowe, gęste napoje dla dziecka są jak posiłek. Siadajcie do stołu razem - może dziecko weźmie przykład z jedzących mamy czy brata? Pozwól też dziecku jeść samodzielnie.
Czytaj też: Zakazy dla młodej mamy