
Rano zwykle się spieszymy. Jeśli jemy śniadanie w domu, jest to szybka przekąska prawie w biegu. Obiad? Lunch na mieście, obiadek w przedszkolu. Zostaje kolacja. Pewnie nie zawsze jest czas i energia, żeby po całym dniu spokojnie usiąść i celebrować rodzinne chwile przy stole.
– Wspólne jedzenie wspomaga rozwój i umacnia więzi rodzinne – przekonuje Magdalena Łagowska, pedagog specjalny, właścicielka Studia Twórczego Rozwoju „EduPoint.pl”. – To nauka bycia ze sobą. Gdy wszyscy siadają przy stole, muszą zatrzymać się na chwilę, porozmawiać. Dobrze jest, jeśli choć jeden posiłek dziennie jemy razem.
Zastanów się, czy wspólny posiłek to dla twojej rodziny czas przyjemności.
Czy siadacie do stołu w dobrych nastrojach, wyłączacie telewizor, dbacie o estetyczne podanie jedzenia? A może zdarza się, że dziecko (lub wszyscy!) je obiad przed telewizorem?
– Najważniejsza przy wspólnym posiłku jest atmosfera spokoju, celebrowania rodzinnego rytuału. Dlatego powinno być miło i bez pośpiechu. Jeżeli tego brakuje, wspólne jedzenie traci trochę sens. Bo spożywanie posiłków to nie tylko samo zaspokajanie głodu – mówi Magdalena Łagowska.
Postaraj się wprowadzić specjalny rytuał związany z jedzeniem. Na przykład? Codzienna kolacja, na którą mogą być zwykłe kanapki, ale jedzone przy wspólnie z malcem nakrytym stole. To dobra okazja, by dowiedzieć się, że dziecko narysowało coś pięknego w przedszkolu, a mąż miał udany dzień w pracy. Jeśli wiadomości nie są aż tak dobre, też o tym pogadajcie. Albo ustalcie, że w piątek wieczór zawsze gotujecie coś ekstra, np. pyszną zapiekankę, i macie czas tylko dla siebie. Taka mała rodzinna imprezka. Weekendowe poranki z kolei to dobry czas, by usmażyć naleśniki i zjeść je z dzieciakami, nigdzie się nie spiesząc. Jeśli nasze dni powszednie wypełnione są pracą, weekendy niech należą do rodziny.
– Nie zawsze to się udaje, ale warto do tego dążyć – mówi Magdalena Łagowska. Myślisz sobie: spacer, teatr, a przecież trzeba zrobić zakupy, bo lodówka pusta. Dobrze, wybierzcie się do sklepu z dzieckiem i wymyślcie, co kupić, żeby przygotować obiad, kolację czy niedzielne śniadanie.
Pamiętaj, by zawsze jeść przy stole.
– Także przekąski – podkreśla Magdalena Łagowska. – Nie najlepszym pomysłem jest bieganie za dzieckiem z łyżeczką. Tak się wychowuje Tadków niejadków. Maluch traktuje wtedy jedzenie jak przymus. Nie zmuszaj więc dziecka do jedzenia. Jeśli nie chce jeść, poczekaj do następnego posiłku. Poproś jednak, by pozostał z wami przy stole i towarzyszył reszcie rodziny przy posiłku.
Zaproś kilkulatka do wspólnego gotowania. Wspólne celebrowanie posiłków nie musi oznaczać obiadu z trzech pracochłonnych dań! Wolny czas poświęćcie na gotowanie sosu do spaghetti, upieczenie szybkiej szarlotki. Dzieci lubią proste potrawy i uwielbiają pichcić z mamą i tatą. Pozwól też maluchowi pomagać w nakrywaniu stołu, układaniu serwetek – szybko zobaczysz efekty nauki savoir-vivre’u przy stole. Dzieci doskonale nas naśladują.
Polecamy: Ważne, by rodzina jadła wspólnie posiłki