zebranie w szkole
Fotolia
Edukacja

Idzie matka na zebranie do przedszkola i jęczy

Ta matka to ja. Zgrzytam zębami na autorytety, przewracam oczami, gdy słyszę pomysły rodziców, ponaglam w myślach nauczycieli. Przejdźmy do konkretów, chcę do domu! Nie przedłużajcie! Pomocy! Ratunku!

Zawsze wyobrażałam sobie siebie jako zaangażowaną matkę-społecznicę, która będzie rewolucjonizować polskie szkoły i przedszkola. Wyskakiwałabym z nowatorskimi pomysłami, działała w radzie rodziców, wydreptywała ścieżki do gabinetów dyrektorskich, podsuwała genialne pomysły na ulepszenie polskiego systemu oświaty, wzbogacenie czasu, który dzieci spędzają w placówce, zarażałabym swym entuzjazmem inne matki i ojców, a moje dzieci rozpierałaby duma na widok mojego zapału i determinacji, by uczynić ich doświadczenie (przed)szkolne najlepszym i najciekawszym z możliwych. I co...? Nic z tego! 

Wszystko rozbiło się o moje nieuświadomione 3 cechy osobowościowe. Czyżby człowiek rzeczywiście przez całe życie dowiadywał się prawdy na swój temat? Naprawdę nie wiem. Wiem za to, dzięki przedszkolu i szkole, że jestem aspołeczna, niecierpliwa i boję się autorytetów. No świetnie, naprawdę!

Wywiadówki i zebrania rodziców

Nie znoszę zebrań. Wszelkich zgromadzeń, spędów wspólnoty mieszkaniowej, burz mózgów, form kultu, żadnej formy spotkań, która nie ma charakteru towarzyskiego. Najbardziej na świecie nie lubię jednak zebrań rodziców w placówkach edukacyjnych – nieważne, czy chodzi o przedszkole, czy o szkołę. Zebrania rady rodziców też nie dla mnie (wiem, bo mimo wszystko próbowałam!). 

Dlaczego?

Bo lubię konkrety. Krótkie przedstawienie informacji: punkt a, b i c. Dziękuję, do widzenia, widzimy się za pół roku. Męczę się okrutnie, kiedy najprostsza decyzja podejmowana jest przez pół godziny.

Kolejna sprawa to pomysły niektórych rodziców: ich entuzjazm też jest dla mnie męczący. Te wszystkie rewolucyjne koncepcje: a to więcej zadań domowych, a to ich brak, a to wycieczki do zoo, a to rejs dookoła świata. Monitoring w przedszkolu, domofony w szkole, żadnych bajek w TV w świetlicy, a może jednak więcej bajek, niech spędzają dużo czasu na dworze, niech tyle nie wychodzą, bo potem chore...

notatka z zebrania szkolnego
archiwum prywatne

Szkolne autorytety – to nie dla mnie!

Wyłożyłam się też na kontaktach z nauczycielami i wychowawcami przedszkolnymi. W dzieciństwie wpajano mi, że starszym należy się szacunek, nauczycielom się nie pyskuje, a dyrektorom to już w ogóle schodzi z drogi. Kiedy więc moje starsze dziecko poszło do przedszkola, a dwa lata później młodsze podążyło w jego ślady, okazało się, że nauki z dzieciństwa stanowią poważny problem w realizacji mojej wizji matki walczącej o ulepszenie polskiego systemu oświaty. Mając już duuuuużo lat, nadal mam problem z postawieniem się komuś, kto dzierży władzę i jest starszy (nawet jeśli metrykalnie nie jest, ale przecież nauczyciel zawsze jest jakby "starszy", prawda?).

Walczę z tym. Kiedy więc moje dziecię spotyka rażąca krzywda ze strony opiekuna (jak klapsy od nauczycielki – sic!), stawiam się do pionu, przepraszam w myślach własną mamę i ruszam do boju. Nie spodziewajcie się jednak po mnie żadnych sugestii typu: "a może Pani metody nauczania są złe? A ten system kar i nagród to do niczego jest!". Nie, nie potrafię. Mruczę więc pod nosem, krew się we mnie gotuje, obsmarowuję przed przyjaciółkami, ale słowa nie powiem. I jest mi z tym źle. Dziękuję Ci, mamo (tak, moje dzieci też mi za niejedno "podziękują", jestem tego pewna!).

Integracja z rodzicami

I w ten oto sposób dochodzimy do punktu trzeciego, ostatniej zadziwiającej lekcji o sobie, której udzieliło mi matkowanie dzieciom uczęszczającym do placówek edukacyjnych. Nie czuję potrzeby integrowania się z rodzicami kolegów i koleżanek moich dzieci. Oczywiście, z jednostkami się zaznajamiam, a nawet zaprzyjaźniam, ale nie mogę się zmusić do narzuconego mi z góry przymusu zaprzyjaciółkowania się ze wszystkimi rodzicami.

Wystarczą mi kurtuazyjne powitania i pożegnania w szatniach, nie lubię niezobowiązujących pogaduszek dorosłych na kinderbalach, piknikach i zbiorowym obieraniu warzyw – nigdy nie mam nic do powiedzenia, silę się na naturalność, a tymczasem w mojej głowie gonitwa myśli: jak to powiedzieć, co powiedzieć, czemu nie mogę być teraz w domu, z bliskimi? Wiem, że wielu rodziców lubi te spotkania i pogaduszki. Szanuję to, zazdroszczę nawet, ale to po prostu nie jest moja bajka. Cierpię na ciągły deficyt czasu, który mogłabym spędzać z tymi, których kocham i znam.

Mimo niechęci do zebrań, chadzam na nie z religijną sumiennością. Lubię wiedzieć, co się dzieje w życiu moich dzieci. Żywo interesują mnie ich postępy i problemy. Gdyby tylko można to było jakoś krócej załatwiać i skupiać się na konkretach! Takie spotkanie sam na sam z nauczycielem, żeby omówić postępy i problemy dziecka – to jest w porządku. Lubię, nie narzekam. Czy wśród was jest ktokolwiek, kto ma podobnie?

Zobacz też:

Przedszkolaki bardzo interesują się różnicami płci [WIDEO]

Dziecko z zespołem Downa
Adobe Stock
Newsy
„To Bóg zesłał mi to dziecko i miał w tym jakiś boski plan”
Marzyłam o zdrowym synku. Urodziła się Ania: skośnooka księżniczka – opowiada 41-letnia Ewelina, bibliotekarka.

Dziewczynka! Ma pani córkę! – usłyszałam słowa położnej, potem płacz niemowlęcia i w jednej chwili zapomniałam, że właściwie czekaliśmy na synka. To musi być pomyłka Nasza jedynaczka, Ola miała już 13 lat i bardzo chcieliśmy, żeby drugim dzieckiem był chłopczyk. Skończyłam właśnie 34 lata i uznaliśmy z Pawłem, że to dobra chwila na powtórne macierzyństwo. Wcześniej zawsze było jakieś „ale”… Przede wszystkim bardzo doskwierała nam ciasnota. Pokoik z ciemną miniaturową kuchenką to raczej nie jest idealne mieszkanie dla rozwojowej rodziny. W końcu wzięliśmy kredyt i kupiliśmy dwa pokoje z kuchnią – jasne i z balkonem. Pewnie, że nie będzie łatwe do spłacenia z mojej pensji bibliotekarki i urzędniczych zarobków Pawła, ale co tam… Najważniejsze, że mogliśmy wreszcie spełnić marzenia o drugim dziecku. Jednak już dwa dni później, na porannym obchodzie usłyszałam słowa, które przewróciły moje życie do góry nogami: – Pani dziecko ma zespół Downa – powiedział lekarz bez ogródek. – To niemożliwe… To musi być pomyłka... – powtarzałam w szoku. A jednak to była prawda. Żal, rozpacz, złość – to były pierwsze uczucia, które mną owładnęły. I jeszcze poczucie winy. Co ze mną jest nie tak? Dlaczego spotyka to właśnie mnie? Prawie nic nie wiedziałam o tej chorobie. I na początku nie chciałam wiedzieć. Nie przyjmowałam do wiadomości, że moje dziecko jest inne. – Pawełku, spójrz na Anię – ciągnęłam męża do łóżeczka malucha – czy tak wygląda dziecko z zespołem Downa? Rzeczywiście, Ania wyglądała „normalnie”. Początkowo rozwijała się też jak każde zdrowe dziecko. Był to dla mnie dowód, że miałam rację. Zamęczałam rodzinę i przyjaciół, oczekując potwierdzenia, wbrew opiniom lekarzy, że wszystko jest w najlepszym...

Mama prowadzi dziecko za rękę
Fotolia
Aktualności
List mamy: Do przyszłej nauczycielki w przedszkolu mojego dziecka
Pierwszy dzień w przedszkolu to ogromne wyzwanie nie tylko dla malucha, ale także dla jego mamy. Znajdziecie w tym liście wszystkie emocje, które wam towarzyszą.

Mia Carella, mama i pisarka, opublikowała w Internecie list, który zdobył nasze serca. Przeczytajcie go dokładnie – z pewnością rozumiecie jej obawy... List mamy do przyszłej nauczycielki w przedszkolu Droga Nauczycielko, Kiedy siedzę tutaj w sali przy liście niezbędnych zakupów, odliczam dni do końca wakacji i myślę o tobie. Moje "maleństwo" za kilka tygodni przekroczy próg tej sali. Idzie naprzód, do "dużej szkoły" (tak nazywa przedszkole ) i jest bardzo podekscytowana. Ja, szczerze mówiąc, jestem trochę smutna i przerażona. Pójście do przedszkola to ogromny kamień milowy. Chociaż jestem smutna, kiedy widzę, jak moja dziewczynka dorasta, jestem dumna i podekscytowana, że wkracza w nowy świat. Będzie uczestniczyć w zajęciach plastycznych i rytmice. Pozna nowych przyjaciół z okolicy, z którymi być może będzie się spotykać po zajęciach. Nabierze pewności siebie , będzie z siebie dumna, kiedy nauczy się rzeczy, które jej pokażesz. Te doświadczenia są bezcenne. Muszę jednak przyznać, że jestem przerażona. Czuję, jakby moje serce wyskakiwało z piersi i szło do tej "dużej szkoły", samotne i bezbronne. Co za żałosne uczucie! Boli mnie nawet myśl o tym. Wiem, że będziesz tam dla niej i dziękuję i za to. Przez to, że ja nie mogę, chciałabym, żebyś zwróciła uwagę na kilka rzeczy. Proszę, wiedz, że gdy ona mówi "proszę, pomóż tobie" ma na myśli "proszę, pomóż mi". Pracujemy nad tym. Proszę, nie bądź zaniepokojona, jeśli ona zwróci się do mnie albo do swojego taty po imieniu. Jesteśmy jej biologicznymi rodzicami , po prostu czasem tak mówi. Proszę, zaprowadź ją do łazienki, jeśli przez jaki czas nie będzie z niej korzystała. Nie chciałabym, żeby zdarzył jej się mały wypadek tylko dlatego, że była zbyt nieśmiała, żeby poprosić. Proszę, pamiętaj, że choć nie jest tak głośna jak inne...

wychowanie, rodzina
Święta i uroczystości
Mama oczami córki
Dzień Matki jest dobrą okazją do tego, żeby zastanowić się jak ważną osobą jest mama. Zwykle nie zastanawiamy się, jak dużą rolę odgrywa w naszym życiu.

  Wiedziała o mnie wszystko zanim ja wiedziałam cokolwiek. Pierwsze w życiu spojrzenie, pierwsze uśmiechy i smutki.  Była ze mną zawsze. Mama, mamusia… Kiedy byłam mała była całym moim światem. Obserwowałam każdy jej ruch, nie lubiłam się z nią rozstawać ani na chwilę. Doskonale rozpoznawałam jej kroki, zapach, dotyk, głos. Lubiłam kiedy kosmyk jej włosów opadał na mój policzek. Smyrał. Moje pierwsze słowo jakie udało mi się z siebie wydusić to MAMA. Nie mogę tego pamiętać, ale pewnie popłakała się ze szczęścia. Wymyślała mnóstwo fantastycznych zabaw. Pozwalała mi biegać po kałużach i brudzić sukienki. Czytała mi na głos. Śpiewałyśmy na całe gardło, do tej pory to się zdarza. Jest moją przyjaciółką. Mogę na nią liczyć w każdej sytuacji. Nigdy nikt się dla mnie tak nie poświęcił, tak jak ona. Nauczyła mnie patrzeć na świat. Dzięki niej jestem sobą. Zawsze stoi po mojej stronie. Nigdy mnie nie zawiodła, a myślę, że ja ją parę razy tak, ale nic nie powiedziała. Szanowała każdą moją decyzję, pozwoliła mi się rozwijać. Zawsze mogę się do niej przytulić. Zawsze przy mnie będzie. Jeśli płaczę, ona płacze razem ze mną. Razem się śmiejemy. Kiedy o niej myślę, czuję ciepło, widzę jej uśmiechniętą twarz. Wiem, że myśli o mnie codziennie. Czy jestem ciepło ubrana, gdy jest zimno, albo czy wzięłam parasol, kiedy pada deszcz. Wie, że najbardziej lubię zupę pomidorową. A herbatę to tylko z cytryną i, że trudno mi zasnąć kiedy pada deszcz. Jak jest mi smutno, mama to czuje. Nawet jeśli rozmawiamy przez telefon oddalone od siebie setki kilometrów. Wie co powiedzieć, żeby mnie rozśmieszyć. Chociaż dzisiaj sama mam dziecko, mama nadal nazywa mnie swoją małą córeczką. Mamo dziękuję.  

Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
kiedy nie można odliczyć ulgi na dziecko
Aktualności
Kiedy nie można odliczyć ulgi na dziecko? Przepisy w 2023
Ewa Janczak-Cwil
rekrutacja do szkół podstawowych
Aktualności
Rekrutacja do szkoły podstawowej 2023: zasady, zapisy. Kiedy zaczyna się nabór?
Ewa Janczak-Cwil
przedszkole integracyjne
Edukacja
Przedszkole integracyjne: co to jest, dla kogo? Program
Magdalena Drab
Rekrutacja do szkół średnich: jak wygląda, ważne terminy, obliczanie punktów
Aktualności
Rekrutacja do szkół średnich: kiedy składa się papiery do liceum? Kalendarz 2023
Luiza Słuszniak
Ile może zarobić dziecko, żeby nie stracić ulgi
Prawo i finanse
Ile może zarobić dziecko, żeby nie stracić ulgi – aktualne przepisy
Ewa Janczak-Cwil
Wielki Post: co to jest, ile trwa, historia, symbole
Święta i uroczystości
Wielki Post: ile trwa, historia, symbole, jak się go obchodzi? Kiedy się zaczyna i kończy w 2023 roku?
Luiza Słuszniak
Rekolekcje wielkopostne: co to jest, ile trwają, co mają na celu
Święta i uroczystości
Rekolekcje wielkopostne: co to jest, ile trwają, co mają na celu i czy są obowiązkowe
Luiza Słuszniak
kiedy wakacje
Aktualności
Kiedy wakacje w 2023 roku – początek i zakończenie, jak planować letni wypoczynek?
Ewa Janczak-Cwil
Opieka nad żoną po porodzie
Prawo i finanse
Opieka nad żoną po porodzie 2023: kto ma prawo do zwolnienia i na jak długo?
Joanna Biegaj
Czy alimenty wlicza się do dochodu
Prawo i finanse
Czy alimenty wlicza się do dochodu: czy liczą się do zasiłku rodzinnego i do kredytu?
Milena Oszczepalińska
Nabór elektroniczny do szkół i przedszkoli 2023
Uczeń
Nabór elektroniczny do szkół i przedszkoli 2023
Luiza Słuszniak
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
Pewniaki na egzamin ósmoklasisty z języka polskiego
Język polski
Pewniaki na egzaminie ósmoklasisty: co warto powtórzyć przed egzaminem z języka polskiego?
Luiza Słuszniak
AMR, schemat żywienia niemowląt
Dieta
Schemat żywienia niemowląt: aktualne zalecenia 2023
Magdalena Drab
olej z wiesiołka
Starania o dziecko
Olej z wiesiołka na płodność: czy pomaga zajść w ciążę?
Magdalena Drab
poród w szpitalu
Poród naturalny
Chwyt Kristellera – co to jest, jak wygląda, czym grozi i czy to legalne?
Luiza Słuszniak
Edukacja
Rodzaje przedszkoli: poznaj typy przedszkoli, by wiedzieć, które będzie najlepsze dla twojego dziecka
Luiza Słuszniak
Egzamin ósmoklasisty 2022  z języka polskiego. Zakres materiału
Uczeń
Egzamin ósmoklasisty 2023 z języka polskiego: co trzeba umieć, zakres materiału
Luiza Słuszniak