Dżek Fulton chodzi do trzeciej klasy i marzy, aby zostać kupcem. Działa więc w uczniowskiej spółdzielni. Nic dziwnego, że do spraw związanych z pieniędzmi podchodzi z ogromną powagą. Nauczyciele są zachwyceni, koledzy patrzą z podziwem, a doświadczeni kupcy wspierają go na każdym kroku. Oby mu się tylko udało. Podpatruje innych, uczy się, liczy i kalkuluje.

Reklama

Któregoś dnia patrzy, a tu na rogu ulicy Długiej zamknięty jest sklep kolonialny. Dżek zawsze kupował tam słodycze. Były tu długie miętowe cukierki, które aż szczypią w język, a potem jak wciągnąć powietrze, to się tak zimno robi w ustach. Były tam cukierki z likierem i nadziewane w papierkach, większe migdałowe i małe różnokolorowe kulki. Były czekoladki na sztuki, różne figurki z cukru i czekolady, były całe worki orzechów laskowych, włoskich i amerykańskich. [...] No i teraz cały sklep zamknięty. Domyślił się Dżek, że coś się stało, ale dopiero Kaczor mu powiedział:

- Właściciel sklepu zbankrutował.

Fajnie się tego słucha. Mądry Stary Doktor umiał nie tylko dorosłym tłumaczyć trudne życiowe sprawy. Umiał je także objaśniać dzieciom. Dlaczego? Bo nie dostrzegał różnicy między dzieckiem a dorosłym, bo traktował dzieci z ogromną powagą. Zawsze i w każdej sytuacji.

Zobacz także

W tym roku mija siedemdziesiąt lat od Jego męczeńskiej śmierci w Treblince, do której towarzyszył swoim podopiecznym, bo chciał być z nimi do końca. Słuchając tej książeczki wspomnijcie Starego Doktora.

Bankructwo małego Dżeka

Autor: Janusz Korczak

Wydawnictwo W.A.B.

Czyta: Tomasz Sobczak

CD-MP3

Czas nagrania 5 godzin i 14 minut

Reklama

Kącik małego czytelnika - sprawdź, jakie książki dla dzieci polecają inne mamy

Reklama
Reklama
Reklama