Rodzic helikopter – czyli jak nie przesadzić z nadmiarem opieki?
Czy stale krążyć nad dzieckiem, aby chronić je przed niebezpieczeństwami? A może zaryzykować, odsunąć się w cień i pozwolić maluchowi podejmować decyzje? A jeśli tak, to kiedy? Czy tzw. „rodzic helikopter” lepiej wychowa dziecko i jak uczyć maluchy odpowiedzialności za swoje życie wyjaśniają eksperci.
Jesteśmy rodzicami, którzy mają czas dla dziecka . Staramy się organizować swojemu dwuletniemu synkowi fajne zabawy, zawsze jesteśmy doinformowani na temat tego, co dzieje się w żłobku. Często siedzimy też razem z nim w piaskownicy, kiedy się bawi. Któregoś dnia usłyszeliśmy komentarz od jednej mamy, że jesteśmy „ rodzicami helikopterami ”. Co to właściwie znaczy rodzic helikopter? Nie czujemy, żebyśmy robili coś złego – Aga i Tomek z Gniezna
Odpowiadają:
Prof. Anna Brzezińska, psycholog dziecięcy, kieruje Zakładem Psychologii Socjalizacji i Wspomagania Rozwoju w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, pracuje też w Instytucie Badań Edukacyjnych w Warszawie.
Dr Joanna Urbańska, psycholog społeczny, jest adiunktem w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
dr Joanna Urbańska: Pejoratywne określanie pewnego typu rodziców jako „ rodzic helikopter ” jest bardzo modne w amerykańskich mediach już od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to w jednej z książek pojawiła się wypowiedź nastolatki: „matka krąży nade mną jak helikopter”. W Polsce dopiero od niedawna można spotkać się z tą nazwą. Jest szczególnie popularna w zagranicznych szkołach jako określenie rodzica, który bardzo często dzwoni do szkoły, jest natarczywy, przyjeżdża po dziecko za wcześnie i czeka pod drzwiami lub na przerwie przekazuje smakołyki, swoim postępowaniem przynosząc dziecku wstyd przed kolegami.
prof. Anna Brzezińska: Ważne jest, aby dobrze rozumieć, co tak naprawdę znaczy być "rodzicem helikopterem". Najkrócej rzecz ujmując, oznacza to fizyczną hiperobecność, czyli tak zwane ciągłe krążenie nad dzieckiem, ale – co ogromnie ważne! – przy psychicznej nieobecności. Jak to należy rozumieć Otóż tak, że problemem nie jest w...