Reklama

Przedstawiamy metodę, która wprowadza maluchy, łagodnie i poprzez zabawę, w świat słowa pisanego.

Reklama

Czy wiesz, że kilkulatek nie ma jeszcze pojęcia, że kompozycja liter składających się na dany wyraz zależy od brzmienia tego słowa w mowie?

Źródłem kłopotów z nauką czytania często bywa właśnie fakt, iż my, dorośli, nadmiernie kierujemy dziecięcą uwagę na „literkowe” (brzmieniowe) rozszyfrowanie wyrazu, zamiast skupiać się na jego znaczeniu. Dlatego najważniejszym celem swojej metody, Irena Majchrzak uczyniła rozumienie sensu słów, a nie oddzielnych liter. Dziecko poznaje najpierw całe wyrazy, a następnie litery, z których są one zbudowane. Ta tzw. odimienna metoda nauki czytania pozwala skupić się na tym, co najważniejsze – na rozumieniu słów. I jest dobra już dla dwu-, trzy-, czterolatków!

A dlaczego odimienna? Bo naukę zaczyna się od poznania zapisu swego imienia. To tzw. inicjacja – ukazanie dziecku, jak jest zbudowane słowo na przykładzie jego imienia. Szybciej bowiem zapamiętujemy to, co jest dla nas ważne, a każdy z nas jest emocjonalnie związany ze swym imieniem.
Następne etapy to poznawanie imion kolegów, rodzeństwa, słów określających sprzęty w otoczeniu oraz liter alfabetu. Odbywa się to poprzez rozmaite zabawy i gry.

Niektóre przedszkola w Polsce wprowadziły tę metodę do swych programów. Spytaj w przedszkolu swojej pociechy, czy maluchy są tam uczone czytania – i w jaki sposób. Może zainteresowane Twoją sugestią panie zechcą się zapoznać z metodą odimienną? A jeśli już jest ona wykorzystywana, to dowód dla Ciebie, że przedszkole jest prowadzone z pasją, panie są zainteresowane ulepszeniami, chcą się rozwijać dla dobra dzieci.

Pobawmy się w słowa
Uczyć w ten sposób możesz nawet dwu-, trzylatka. Ale pamiętaj o tym, że:
– nauka musi być zabawą, a nie żmudnym obowiązkiem. Maluch łatwo się zniechęci, jeśli będzie przymuszany;
– jednym dzieciom idzie to szybciej, innym wolniej. Pozwól dziecku czerpać przyjemność z nauki
w swoim tempie, bez pośpiechu. Dzięki temu uczenie się nowych rzeczy będzie miało dla malca pozytywne skojarzenia.
– robisz to dla malucha – by „bezkolizyjnie” wprowadzić go w świat pisma, a nie po to, żeby zaspokoić swoje ambicje! Owszem, przyjemnie pochwalić się, że Twój cztero- czy pięciolatek już czyta. Ale nie to jest najważniejsze.
– nie powinnaś się denerwować, wytykać błędów. Ciesz się sukcesami dziecka. Liczy się jego satysfakcja i budowanie w nim poczucia własnej wartości – to tworzy się przez pochwały, wspieranie w wysiłkach, a nie krytykę czy stawianie nadmiernych wymagań.

Reklama

Dr Irena Majchrzak; pedagog, metodyk nauczania, prowadziła badania wśród Indian w Meksyku, na ich podstawie opracowała tzw. odimienną metodę nauki czytania

Reklama
Reklama
Reklama