Po co dzieciom korzenie
Opowiadaj dziecku rodzinne historie. Pokazuj zdjęcia sprzed lat. Rodzina to fundament. Warto, by malec mógł się na nim oprzeć.

- Justyna Bieliniewicz
Kiedy Bartek miał kilka lat, chodziliśmy na spacery do Lasu Bielańskiego. I rozmawialiśmy. Zawsze na te same tematy. Był z tego cały rytuał. Wchodziliśmy do lasu, a wtedy on zaczynał: „To opowiedz mi teraz, jak to było, kiedy się urodziłem”. Nie pozostawało mi nic innego, jak po raz kolejny szczegółowo relacjonować mu to wydarzenie. On dopytywał: „A co w tym czasie robił tata? A dziadek Witek? A babcia? A druga? I co mówili?”. I tak opowiadałam mu o ogromnej radości wszystkich po kolei aż do absolutnego wyczerpania członków rodziny.
Dobry start
Te opowieści świetnie ilustrują zapotrzebowanie malucha na zahaczenie się w grupie, na to, by zbudować wokół siebie ludzką przestrzeń wypełnioną miłością. Jeśli uda nam się wychować dziecko w przeświadczeniu, że otaczają je ludzie, z którymi łączą je więzy krwi, dla których jest bardzo ważne i przez których jest kochane oraz których ono może kochać i którzy dla niego są ważni, wtedy wypuścimy w świat (nie zawsze przychylny) człowieka mocnego. Istotę pewną siebie, bo mającą na kogo liczyć.
Dobrym narzędziem do budowania takiej pewności siebie może być drzewo genealogiczne zrobione z dzieckiem. Wspólnie oglądając zdjęcia, rysując, wprowadzamy malucha w historię rodziny. Możemy opowiadać mu o kolejach losu, zawodach, miejscach, w których urodzili się i żyli członkowie rodziny. Warto również przytaczać zabawne anegdoty z dzieciństwa lub młodości rodziców albo dziadków.
Ważna wspólnota
Poznając rodzinną historię, maluch może porównać ją z własnym życiem, zauważyć, że świat się zmienia. Jednocześnie będzie czuł, że do tego świata należy, że nie jest osobą „znikąd”, tylko częścią większej całości – rodziny. Przekazujemy mu w ten sposób wiedzę o tym, że człowiek nigdy nie jest do końca sam, nawet jeśli jego bliscy odchodzą. Zostaje bowiem pamięć, którą warto i trzeba pielęgnować.
Harmonijna całość
Tak jak istotne są w życiu malca rytuały, tak samo ważna jest świadomość, że pochodzi się od określonych osób, że one są obecne
– jeśli nie w życiu, to w pamięci. I że tu też można zaobserwować pewną powtarzalność. Są pradziadkowie, którzy byli rodzicami dziadków, dziadkowie, którzy byli rodzicami mamy lub taty, i wreszcie rodzice malucha. Wszystko to tworzy harmonijną całość.
Rodzinne zdjęcia
Zacznijcie od oglądania fotografii. Możecie też zrobić ksero zdjęć, przykleić je do kartonu i porozcinać. Takie rodzinne puzzle to fajna zabawa. Starszym dzieciom można już pokazać fotografie członków dalszej rodziny. Także tych, których już z nami nie ma. Nauczyć tego, że są różne stopnie pokrewieństwa, że ktoś może mieszkać daleko, ale więzy rodzinne są mocne mimo dzielących odległości.
Świat w pigułce
Takie drzewo to dobry pretekst do poruszania trudnych tematów dotyczących starości, śmierci, przemijania. Wcale nie jest prawdą, że z cztero- czy pięciolatkiem nie powinno się rozmawiać o takich „dorosłych”, pogmatwanych sprawach. Tworzenie tabu tylko zakłóca obraz świata. Sprawia, że dziecko nie do końca rozumie rzeczywistość, a co za tym idzie – zaczyna się jej także obawiać.
Z malcem powinno się rozmawiać o wszystkim, tylko w zrozumiały dla niego sposób, dostosowany do jego wieku. Najprościej jest pokazywać zdjęcia i mówić: „Popatrz, tutaj babcia jest jeszcze młoda i żyje, trzyma na rękach twoją mamusię. Widzisz, jaka jesteś do mamusi podobna? Też kiedyś urośniesz, będziesz miała swoją córeczkę i będziesz się cieszyć tak jak ja!”. Taki przekaz daje dziecku poczucie porządku i pozwala zadawać pytania, np.: „Gdzie jest teraz babcia?”. Rozmawiając w ten sposób, uczymy malca praw rządzących naturą, pokazujemy kolejność zdarzeń, ciągłość historii... Bo drzewo genealogiczne to tak naprawdę cały świat w pigułce.
Pomysły na drzewo
1. Narysujcie drzewo z konarami. Przy korzeniach i na pniu nalepcie zdjęcia dziadków i od nich „wyprowadźcie” mamę i tatę, a przy nich dzieci. To wersja najprostsza.
2. W Ikei kupcie metalową tablicę i płaskie magnesy. Na tablicy namalujcie farbkami do metalu drzewo i przyczepcie do niego za pomocą magnesów zdjęcia.
3. Na tekturce namalujcie dom i wytnijcie okienka (tak jak w kalendarzu adwentowym). Pod spodem podklejcie zdjęcia: na parterze dziadków, na pierwszym piętrze rodziców i rodzeństwa rodziców, a na najwyższym piętrze – dzieci wszystkich.
4. Narysujcie Zamiast drzewa rafę koralową.
W miejsce rybek przyklejcie zdjęcia członków rodziny, przy czym rafę rozgałęziajcie tak jak drzewo genealogiczne.
5. Zróbcie latawiec, na którym przykleicie zdjęcia dziadków.Od latawca powinny odchodzić wstążki – rodzice, a od nich małe wstążeczki, na których przykleicie zdjęcia potomstwa.
