
Niejadek prędzej czy później sam zaczyna używać metod, które są stosowane w stosunku do niego. Strajkiem głodowym potrafi wymusić wszystko: nową zabaweczkę, dodatkową bajkę w telewizji, a przede wszystkim więcej uwagi rodziców. Na dodatek wymyśla coraz bardziej wyrafinowane pomysły – np. żąda: „Nakarm mnie”. Z czasem sytuacja staje się nie do wytrzymania i trzeba coś z tym zrobić. Co?
Nie rób problemu z jedzenia
Trzeba przestać robić z jedzenia problem (nawet o nim nie rozmawiać). To naturalna czynność, taka jak kąpiel czy spanie. A dziecko powinno jeść tyle, ile ma ochotę. Jeśli więc nie tknie obiadu – uznaj posiłek za skończony. Nie komentuj, nie rób srogiej miny ani nie wzruszaj ramionami.
Nie dokarmiaj dziecka
Nie namawiaj też dziecka za chwilę na odgrzany obiad i nie proponuj przekąski. Musi wytrzymać aż do kolacji. Odmawianie jedzenia przez cały dzień to klasyczna próba sił. Dziecko na pewno samo się nie zagłodzi. Ponad 90 proc. dzieci, gdy nie są między posiłkami dokarmiane słodyczami czy przekąskami, prędzej czy później odczuwa głód i upomina się o jedzenie.
Bądź konsekwentna
Taka taktyka wymaga od wszystkich dorosłych domowników żelaznej konsekwencji i cierpliwości. Zwykle już po kilku dniach dziecko uczy się, że jedzenie przestało być przykrym obowiązkiem, odzyskuje swobodę, spokój i... apetyt. Gdy mimo to wydaje ci się, że nic nie je, przez tydzień prowadź dokładny dziennik. Pamiętaj o każdej chrupce, łyku soczku i kęsie kanapki. Zapewne okaże się, że to „nic” to jednak całkiem sporo.
10 nawyków, które zdaniem psychologów kształtują niejadka
Poznaj je i unikaj ich jak ognia!
- Zmuszanie. „Nie wstaniesz od stołu, dopóki nie zjesz zupy!”
- Namawianie. „No to jeszcze jedną łyżeczkę za mamusię...”
- Karanie. „Jak nie zjesz kolacji, to nie poczytam wieczorem bajki”
- Straszenie. „Gdy nie będziesz pił mleka, to wypadną ci wszystkie zęby”
- Przekupywanie. „Jak zjesz cały obiad, to potem dostaniesz superdeser”
- Ośmieszanie. „Tylko gapa nie radzi sobie z jedzeniem widelcem”
- Porównywanie. „Widzisz, brat już dawno skończył i pobiegł się bawić”
- Wychwalanie. „Dzielny synek – zjadł cały kotlecik!”
- Zabawianie. "O popatrz, tej bajeczki jeszcze nie widziałeś!”
- Nękanie. „Czy już zgłodniałeś? Może przynajmniej chcesz bułeczkę?”
Zobacz film: Fałszywy niejadek: kto to taki?
Konsultacja: dr n. med. Alicja Karney, pediatra, kieruje Oddziałem Pediatrycznym Hospitalizacji Jednego Dnia w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie