
Różowa wyjściowa bluzeczka, spódniczka z cekinami, cienkie rajstopki... Twoja mała strojnisia najczęściej, ku twojej rozpaczy, wybiera to, czego akurat byś jej nie wkładała. Bo nie pasuje, jest nie na tę porę roku, służy tylko na specjalne okazje.
Do przedszkola i na co dzień najwygodniejsze są przecież spodenki z gumką w pasie, legginsy, łatwe w zakładaniu i proste sukienki w „kryjących” barwach. Wiesz o tym dobrze i chcesz, by było jej wygodnie. Ale twoja córcia ma swój gust i swoje zdanie. To może być denerwujące, zwłaszcza gdy minuty biegną, pora wychodzić, a wy wciąż debatujecie (to mało powiedziane, raczej walczycie) o bluzce i spodniach. Aby ci pomóc, przygotowaliśmy pięć prostych kroków do „ubrankowego” sukcesu.
Po pierwsze: nie zabraniaj, jeżeli nie musisz
Najpierw szybko oceń, czy rzeczywiście nie możesz się zgodzić na ubranko, przy którym mała się upiera. Może drażni cię tylko zestawienie kolorów? Albo po prostu sama zaplanowałaś coś innego i nie chcesz ulegać? Lepiej zakazywać tylko wtedy, gdy ubranie absolutnie nie odpowiada okolicznościom. Gdy więc twoja mała dama już coś sobie wybrała, dobrze się zastanów, czy jest o co wszczynać spór. Może pod sukienkę na ramiączkach da się włożyć bluzkę z długim rękawem i ciepłe rajstopki? Twoja córeczka nie zmarznie, więc będziesz o nią spokojna, a i ona się ucieszy, że przystałaś na jej wybór.
Po drugie: pytaj o zdanie
Zawsze warto zapytać dziecko, dlaczego chce właśnie to ubranko, które sobie wybrało. Takie podejście uczy malucha klarownego przedstawiania swoich opinii, pokazuje, na czym polega sztuka dyskutowania. Oczywiście nie możesz się spodziewać, że twoja kilkulatka od razu zacznie jasno przedstawiać swoje racje! Zapewne długo jeszcze głównym jej argumentem będzie: „Bo ja tak chcę!”. Ale nie od razu Kraków zbudowano... Ważne jest także i to, że pozwalając od czasu do czasu samodzielnie decydować i słuchając racji oraz zdania swojej córki np. na temat ubioru, pomagasz jej budować mocne poczucie własnej wartości. Pokazujesz jej bowiem w ten sposób, że liczysz się z jej zdaniem i że może mieć wpływ na pewne dotyczące jej sprawy. To naprawdę bardzo ważne dla rozwoju emocjonalnego małego dziecka!
Po trzecie: pozwól bawić się barwami, stylami
Aż cię zęby bolą od różowo-amarantowych zestawień, które wybiera twoja córeczka? Większość dziewczynek przechodzi fazę różowego, która zaczyna się około czwartego roku życia. Nie kupuj wtedy na siłę ciuszków tylko w „dorosłych” i modnych kolorach: szarym, granatowym itp. Jeśli będziecie mieć w szafie więcej różowych, ubieranie stanie się prostsze. „Różowa faza” minie. Gust małego człowieka kształtuje się poprzez obserwację otoczenia, w którym dziecko przebywa i któremu się przygląda, również poprzez sposób ubierania rodziców. Potrzeba lat, by się wyrobił. Pozwól na to. Możecie też kupować lub szyć ubranka dla lalek. Córeczka będzie tu miała pole do popisu! Bo każda sukienka dla lalki jest dobra, niezależnie od pogody, żadna nie jest zbyt strojna.
Po czwarte: ucz ponoszenia konsekwencji
Spróbuj, w sposób rozsądny, pokazywać dziecku konsekwencje jego wyborów. Na przykład przekonujesz, że elegancka bluzka powinna poczekać do jutra, do przyjęcia urodzinowego koleżanki, na które będzie odpowiednia. Jeśli mała założy tę bluzkę dziś, może się pobrudzić i na jutro bluzka nie będzie się nadawała. Ale córeczka się upiera, więc ulegasz. W przedszkolu bluzka oczywiście się brudzi (zupą, farbami) i nie można jej włożyć na urodziny. To przykra sytuacja dla kilkulatki, ale czasem warto na takie samodzielne doświadczanie skutków własnego postępowania od czasu do czasu pozwolić.
Po piąte: nie bój się słowa „nie”
A gdy ubranie wybrane przez małą absolutnie się nie nadaje? Czasem trzeba powiedzieć „nie”. Tak bywa, choć to może być dla ciebie trudne. Postaraj się nie denerwować – nawet jeśli się spieszycie. Gdy będziesz krzyczeć, córeczka też się zdenerwuje, zacznie się awantura i wszystko potrwa jeszcze dłużej! Spokojnie powiedz, że mała w wybranym przez nią ubraniu pójść do przedszkola nie może. Wyjaśnij prosto dlaczego. Zaproponuj, by wybrała coś innego, i wtedy razem zdecydujecie, czy może to włożyć. Albo wskaż kilka odpowiednich ubranek i pozwól jej wziąć to, które jej pasuje. Powinnaś być ugodowa, iść na kompromis – ale w granicach rozsądku. Czasem zabranianie kończy się łzami i złością małej strojnisi. Ale sama wiesz, że niekiedy nie można ustąpić, bo ciuszki po prostu się nie nadają. Jeśli dziecko widzi, iż nie zabraniasz dla samego zabraniania i pokazania kto tu rządzi, łatwiej jest mu z czasem przyjąć twoje zakazy. n
Do wyboru, do koloru
Nie przejmuj się, że np. wybrana przez córeczkę bluzka nie pasuje do spodenek – dla twojej kilkulatki pasuje!
Małe dziecko powinno móc eksperymentować,, zestawiać kolory po swojemu. To jedna
z form zdobywania nowych umiejętności, wiedzy o świecie, wyrabiania swego stylu.
Możesz podpowiadać pewne rzeczy, np. wskazać, że różowa spódniczka nijak się ma do pomarańczowych rajstop. I delikatnie zasugerować lepszy wybór.
Zgódź się, jeśli się upiera przy niepasującym zestawieniu barw. Nic złego się nie stanie. Twoja panna w końcu dojdzie do pewnych rzeczy samodzielnie, nie martw się na zapas.
